Zapomniane Prawdy i Wartości
 
Św. Józef Sebastian Pelczar - Oto tryumf Kościoła!

Żalą się nieraz ludzie na wieki średnie, jako na wieki ciemnoty i barbarzyństwa, a wysławiają czasy nasze. Zapewne było w czasach św. Jana Kantego dosyć złego, bo któreż czasy od tego wolne, ale za to była wówczas wielka cześć dla religii, było poszanowanie władzy i prawa, był potężny zapas miłości ku Bogu i bliźnim, były świetne przykłady cnót. W czasach naszych niemało jest dobrego, ale też niemało złego. Przede wszystkim uderza każdego w czasach naszych zaciekła walka przeciw religii katolickiej. I cóż zawiniła ta religia? Jestże ona nieprzyjaciółką człowieka? Przecież ona niby matka czuwa nad nim od samej kolebki. Towarzyszy mu na każdym kroku, niesie światło, pociechę i siłę, uświęca i uszlachetnia każdą chwilę jego życia i poza grobem o nim nie zapomina. Więc może religia jest nieprzyjaciółką społeczeństwa? Ach nie, ona to właśnie zbudowała gmach społeczny, skleiła swą siłą, ozdobiła swymi skarbami, a teraz stoi na straży jego podwalin, mianowicie na straży moralności. Dlaczego ludzie niektórzy nienawidzą religii katolickiej? Odpowiada na to Zbawiciel: bo umiłowali więcej ciemność niż światło, umiłowali ciemność błędu i występku, dlatego nienawidzą cnoty, światła prawdy i prawa. (…)

 

O Kościele święty, podobnyś zaiste do Oblubieńca Chrystusa, bo z krzyżem na ramionach i w cierniowej koronie na głowie, wspinasz się na Golgotę, a zewsząd dolatują Cię krzyki wrogów: ukrzyżuj, ukrzyżuj. Lecz my tak nie wołamy – my wspinamy się z Tobą na Golgotę, ale po to, by jak Szymon Cyrenejczyk pomóc Ci krzyż dźwigać lub jak Weronika ocierać pot i krew z Twego czoła. My stajemy pod Twoim krzyżem, ale z miłością Jana św. i świętych niewiast, a chociaż Cię widzimy cierpiącym i poniżonym, nie upadamy na duchu, bo Golgota leży w pobliżu miejsca zmartwychwstania. Jako więc Chrystus Pan śmiercią swoją odniósł tryumf, tak i dla ciebie nadejdzie dzień tryumfu, owszem, ten dzień już nadszedł. Czy nie widzicie, jak zasady głoszone przez wrogów, sprowadzają zamieszanie straszne i grożą światu klęskami, tak że ludzie lepszego ducha wyciągają ręce po ratunek do Kościoła? Czy nie widzicie, jak wszystkie wysilenia wroga nie zdołają złamać moralnej jego siły, jak polscy kapłani wierni acz lżeni, potwarzani, obdzierani, wtrącani do więzień, nie ustępują ani na piędź od swoich zasad?


Oto tryumf Kościoła! Bracia najmilsi cieszcie się i chlubcie się, że jesteście dziećmi tego Kościoła.

 


Bł. Józef Sebastian Pelczar, Mowy i kazania 1877–1899, Wydawnictwo św. Stanisława BM Archidiecezji Krakowskiej, Kraków 1998, s. 321–325. Tytuł od redakcji.