Święty, wojownik i mnich

2009-10-26 00:00:00
Święty, wojownik i mnich

Rycerz, naczelny wódz Królestwa, wielki jałmużnik i zakonnik karmelitański, brat Nuno od Matki Bożej, beatyfikowany w styczniu 1918, i kanonizowany w Rzymie 26 kwietnia 2009 roku.

Mówienie o nim, że był największą postacią w historii Portugalii może wydawać się przesadą. Uznać, że był bohaterem, mimo że to było prawdą, to za mało w porównaniu z tym, co uosabiał. Przez świętość swego życia i nieskalaną wierność prawom Kościoła, Dom Nuno Alvares Pereira skupił w sobie zbiór cnót i przymiotów, co czyni z niego wzór dla każdego chrześcijanina.

Podziwiając brata Nuno od Matki Bożej (jego imię zakonne) musimy przeanalizować różne oblicza jego charakteru, razem, nie zaś oddzielnie zapominając o jednych i wywyższając inne. Jest to osobowość bardzo spójna i tak powinno się go postrzegać.

Nad tym człowiekiem od początku czuwała ręka Opatrzności. Jego życie było ciągiem cudów i walk, zaś jego czyny – czy to jako naczelnego dowódcy armii królewskiej czy to jako wielkiego jałmużnika – były oświetlone aureolą chwały i pokory.

Urodził się w roku 1360 w święto św. Jana Chrzciciela, 24 czerwca w Cernache do Bonjardim (140 km na północ od Lizbony). Na chrzcie świętym nadano mu imię Nuno (Noniusz). Pochodził, zarówno ze strony ojca, jak i matki, z najwyższej arystokracji portugalskiej.

Od wczesnych lat, jak to było wtedy w zwyczaju, rozpoczął życie pośród rycerzy i giermków. Młodzi ludzie tamtej epoki zapatrzeni byli w wielkie czyny rycerstwa średniowiecznego. Kronika wodza pełna jest takich właśnie opowieści. W domu otrzymał staranną edukację oraz solidną formację chrześcijańską. To wszystko w połączeniu z prawością duszy Nuno przyniosło wspaniałe efekty, które wciąż oddziałują także poprzez kult powszechny ustanowiony w Kościele poprzez kanonizację.

Karierę wojskową rozpoczął jeszcze jako chłopiec. W wieku 13 lat towarzyszył ojcu na dworze, który znajdował się wtedy w Santarem, kiedy Henryk II Kastylyjski najechał Portugalię i maszerował w kierunku Lizbony. Nuno wraz ze swym batem Diogo otrzymali od króla Dom Fernando Portugalskiego rozkaz zebrania informacji o najeźdźcach i wywiązali się z tego zadania wyśmienicie. Dom Fernando wziął Diogo na służbę, a Nuno szybko został pasowany na rycerza. Tak zaczęła się jego kariera rycerska.

Prawdziwy rycerz


Zanim przejdziemy do bitew, jakie stoczył jako naczelny wódz ­królestwa, ważne jest, aby zrozumieć powody wielu wojen, przede wszystkim tych między chrześcijanami. Papieże swoją władzę sprawowali zawsze z pozycji autorytetu moralnego, uznawanego przez świat chrześcijański, Kościół swym nauczaniem próbował powstrzymać niepotrzebne wojny. Niemniej jednak, kto zna naturę ludzką, ten wie, że dobre intencje nie ­wystarczą.

Dziś wśród powodów wojen wymienia się rozmaite kwestie materialne. Jednak magisterium Kościoła naucza, że przyczynami wojny mogą być przede wszystkim kwestie moralne i duchowe. A przyczyną największą wojen jest grzech, z którego pochodzą niesprawiedliwość i niegodziwość. I te właśnie przyczyny pobudzały do walki Nuno, który nigdy nie zastosował się do zasady, wg której cel uświęca środki. Żadne zło, nawet kiedy praktykowane jest w dobrej intencji, nie może być usprawiedliwione. Tak mówi św. Paweł: I czyż to znaczy, iż mamy czynić zło, aby stąd wynikło dobro? – jak nas niektórzy oczerniają i jak nam zarzucają, że tak mówimy. Takich czeka sprawiedliwa kara. (Rz 3,8). Pismo św. mówi też Dziełem sprawiedliwości będzie pokój  (Iz 32,17).

Nuno Alvares ściśle przestrzegał kodeksu rycerstwa średniowiecznego – bronić wiary, służyć królowi oraz bronić honoru kobiet, chronić uciskanych. Zawsze używał swej broni z rozwagą. W tym właśnie tkwiła jego siła. Poszukiwanie sprawiedliwoś­ci stało się celem dla tego świętego wojownika.


Wojownik moralnie nieskalany


Te zasady zostały wystawione na próbę. Potyczki z Kastylijczykami były coraz częstsze. Poczucie walki w słusznej sprawie porywało szlachtę i cały lud we wszystkich zakątkach królestwa. Geniusz wojskowy Nuno Alvaresa, który zabłysnął w momencie krytycznym w bitwie pod Aljubarrotą, zaczął się ujawniać coraz bardziej. W skrócie tzw. kryzys lat 1383-1385 można przedstawić tak: Król Dom Fernando umarł w 1383 roku. Z jego małżeństwa z Leonor Teles przyszła na świat tylko jedna córka – Beatriz, która wyszła za mąż za króla Kastylii, który dzięki temu mógł stać się królem Portugalii. Tu wchodzą w grę delikatne problemy dynastyczne. Poza tym, że król Dom Fernando doprowadził do chwilowego pojednania z królem Kastylii, przeciwko któremu prowadził wojnę, wzajemna nieufność nie znikła, a spór nie został do końca rozstrzygnięty. Zagrożenia ze strony Kastylii umacniało Portugalczyków w poczuciu tożsamości, co można wywnioskować z pism kronikarza Fernao Lopeza.

Równolegle do tych wydarzeń nastała niestety w 1378 roku schizma zachodnia. W Portugalii lud i kler pozostali wierni papieżowi rzymskiemu, który reprezentował legalną sukcesję apostolską. Kastylijczycy zaś uznawali papieża awiniońskiego – nazywanego antypapieżem. Tym samym pojawił się nowy, religijny wątek sporu. Walka przeciwko Kastylijczykom oznaczała równocześnie obronę prawowitego papieża przeciwko schizmatykom.

Te wszystkie elementy ułatwiają zarysowanie panoramy, na tle której opatrznościowo pojawił się Nono Alvares, bowiem tylko dowódca o nieskazitelnej moralności i prawego charakteru mógł pociągnąć za sobą cały naród. Wódz przewidując bliski moment zajęcia tronu portugalskiego przez króla Kastylii, skierował się wraz z wojskiem w stronę Lizbony. Śmierć hrabiego Andeiro pod koniec 1383 roku, kochanka Dony Leonory Teles, przyspieszyła rozwój wypadków. Jego funkcję zarządcy i obrońcy królestwa przejął Wielki Mistrz Zakonu Aviz Dom Jan. Powołał on radę, w skład której wszedł Nuno Alvarez. W

Bitwa pod Aljubarrotą

Wielki Mistrz Zakonu Aviz – Dom Jan posłał Nuno do obrony granic w Alentejo. Tam 6 kwietnia 1384 roku w bitwie pod Atoleiros ten liczący zaledwie 24 lata dowódca pokonał najeźdźców. Za zwycięstwo i ustanowienie sprawiedliwości podziękował Bogu i Najświętszej Maryi Dziewicy. Powiedział, że każde zwycięstwo jest dziełem Boga, nie nas ludzi (kronikarz Fernao Lopez).

W wrześniu 1384 roku Kastylijczycy zaprzestali oblegania Lizbony. W Coimbrze w kwietniu i maju 1385 roku obradowały Kortezy, aby rozwiązać problem dynastyczny. Dom Jan I został jednomyślnie wybrany królem. Nuno Alvares zaś został mianowany naczelnym wodzem królestwa. Jednak najgorsze jeszcze nie nadeszło. Kastylijczycy postanowili się zemścić. Teraz jeszcze liczniejsi i lepiej uzbrojeni.

W niedzielę 13 sierpnia 1385 roku, w pobliżu Aljubarroty (20 km na południe od Leirii), naczelny dowódca wysłuchał Mszy i przyjął Komunię św., po czym oddał się gorliwej modlitwie. Bitwa rozegrała się w wigilię święta Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Wg kronik po stronie portugalskiej walczyło razem z łucznikami angielskimi 7700 ludzi, zaś po stronie Kastylii ponad 30 000. Zgodnie z kronikami, zanim jeszcze wzeszło słońce, rozpoczęła się bitwa pod Aljubarrotą. Była ona błyskawiczna i gwałtowna. Całe pole bitwy usłane było Kastylijczykami zabitymi i rannymi. Nuno przestrzegał zasad średniowiecznego rycerstwa i odczekał 3 dni na ewentualne posiłki kastylijskie. Zanim podpisano traktat pokojowy minęło 26 lat. Zawarto go w 1411 roku. W październiku tego samego roku pod Meridą Kastylijczycy ponieśli jeszcze jedną klęskę w bitwie w Valverde.

Jako wotum za zwycięstwo Dom Jan I wraz z naczelnym dowódcą polecili wybudować klasztor na cześć Najświętszej Maryi Panny, bardziej znany dziś jako klasztor Batalia (Bitwa). Klasztor ten usytuowany nieopodal miejsca bitwy ok. 15 km od Leirii stanowi znakomity przykład gotyku płomienistego i jest jednym z najpiękniejszych kompleksów klasztornych w Europie.

Założenie domu Braganzów


Jako że wcześnie rozpoczął karierę wojskową, w 16. roku życia Nuno Alvarez ożenił się z Leonorą Alvim. Z tego małżeństwa przerwanego przedwcześnie śmiercią żony przyszła na świat Dona Beatriz, która z kolei wyszła za mąż za pierwszego księcia Braganzę, który był nieślubnym synem Dom Jana I. Poprzez wielki posag, który przekazał córce, Nuno Alvares uznawany jest za założyciela Domu Braganza, z którego pochodzili władcy Portugalii od 1640 do 1910 roku oraz cesarze niepodległej Brazylii w latach od 1822 do 1889.

Nuno walczył również w Afryce, gdzie wraz z żołnierzami królewskimi zdobył Ceutę w 1415 r.

W okresach pokoju Nuno poświęcił się budowie i odnawianiu kościołów i kaplic w całym królestwie. Szlachcic, który posiadał liczne dobra, którymi dzielił się z bliźnimi i biednymi.

W swoim długim życiu wojownika nigdy nie pozwolił, by jego wojsko bezcześciło chrześcijańskie świątynie, znieważało Najświętszy Sakrament albo rabowało dobra kościelne. Jego prawość w tej delikatnej materii była prosta jak ostrze miecza.

Świadomy tego, że życie nie jest niczym jak przygotowaniem do innego życia w niebie, w 1423 roku Nuno Alvares wstąpił do klasztoru karmelitańskiego. Poszukiwanie transcendencji i Absolutu, którym jest nasz Bóg Jeden w Trójcy Świętej, wypełniało jego spragnioną duszę aż do ostatniego tchnienia. Tu już nie liczyły się tytuły, lecz postawa. Nuno został bratem karmelitańskim i stał się rycerzem prawdziwej chrześcijańskiej miłości, dając jałmużnę i pomagając najbardziej potrzebującym. Dla niego służyć Chrystusowi znaczyło pomagać najbiedniejszym. Służyć, o Panie, to królować – jak mówi Pismo Św. Z pewnością swoim przykładem uczynił więcej dla ubogich aniżeli „prorocy” (potępionej przez Kościół – przyp. red.) teologii wyzwolenia.

Pewien nurt historiografii lansuje określony wzorzec racjonalistyczny i agnostyczny, który polega na wyrywaniu życia Nuno z kontekstu epoki, w jakiej żył. Odwaga, lojalność, wielkoduszność, wierność kościołowi, posłuszeństwo, czystość, kurtuazja, pokora i dobroczynność tworzyły wspaniałą syntezę cnót, które charakteryzowały rycerstwo. Dzisiaj, kiedy rozejrzymy się dookoła, kiedy przeglądamy czasopisma, dochodzimy do wniosku, że te zasady dziś prawie znikły.


Chwała ołtarzy


W 1431 roku mając prawie 71 lat oddał duszę Panu. W kościele karmelitańskim widnieje napis: „Tu spoczywa Nuno. Naczelny dowódca, założyciel domu Braganza, znakomity wódz, później błogosławiony mnich, który żyjąc tak pragnął Królestwa Niebieskiego, na które zasłużył, aby po śmierci żyć na wieki w towarzystwie świętych; Po licznych nagrodach, wzgardził zaszczytami upokarzając się, jako książę, którym był, ufundował, ozdobił i wspierał ten kościół”.

Po licznych zawieruchach dziejowych, przede wszystkim po trzęsieniu ziemi roku 1755, które zniszczyło Lizbonę, w tym kościół karmelitów, szczątki doczesne Nuno od roku 1951 spoczywają w kościele Świętego Dowódcy w portugalskiej ­stolicy.

Nuno Alvares Pereira, święty dowódca, brat Nuno od Matki Bożej– trzy imiona, trzy oblicza tego samego człowieka.

Nuno został ogłoszony błogosławionym przez papieża Benedykta XV w styczniu 1918 roku, zaś kanonizowany przez Benedykta XVI 26 kwietnia 2009 r. Dla zakonu karmelitańskiego jest jeszcze jedną gwiazdą, która świeci w konstelacji świętych, którzy dostąpili chwały ołtarzy.

Jose Narciso Barbosa Soares

Za: "Rycerz Lepanto" nr 23/2009
To najbardziej radosny moment w roku dla każdego katolika. Dlatego też, z okazji Świąt Wielkiej Nocy A.D. 2024, zarząd Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi pragnie wszystkim Państwu złożyć życzenia. Zachęcamy do lektury ich treści.
Ze smutkiem zawiadamiamy, iż zmarł wieloletni Przyjaciel Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi i środowisk Tradycji katolickiej w Polsce - ksiądz prałat Roman Kneblewski. Od lat zmagał się z chorobami i urazami, a ostatnie dni spędził w szpitalu. We wtorek skończył 72 lata.
„Jaki jest ostateczny cel antykultury? W pierwszą rocznicę śmierci śp. Krzysztofa Karonia” to tytuł konferencji, której temat jest niezwykle aktualny w dzisiejszych czasach. To wydarzenie komplementarne pod kątem wykładów i debat prowadzonych przez znawców problemu, idących wbrew lewicowej dekonstrukcji naszego życia społecznego i porządku moralnego. Zapraszamy do rejestracji udziału w konferencji, która odbędzie się w sobotę 20 kwietnia 2024 roku w Warszawie.
Zapraszamy wszystkich Państwa na kontynuację cyklu wykładów prof. Roberta Ptaszka w ramach spotkań naszego warszawskiego Klubu. Tym razem znany i ceniony badacz przybliży nam problem herezji kwietyzmu. Ten negujący tradycyjne nauczanie Kościoła pogląd powraca z kolejnymi falami zachwytu trendami ponowoczesności.
Pewne tematy po prostu trzeba podjąć, szczególnie gdy chodzi o sprawy najważniejsze. Dlatego zapraszamy Państwa na wyjątkową debatę, połączoną z promocją najnowszego numeru „Polonia Christiana”. W jakiej Polsce chcemy żyć w przyszłości? Jaką Ukrainę będziemy mieć za naszą wschodnią granicą? Na ile poważne będzie zagrożenie rosyjskie i w jakim stopniu jest w stanie przeciwdziałać mu państwo z wyludniającym się narodem i milionami imigrantów?