Zapomniane Prawdy i Wartości
 
Własność i odpowiedzialność

Wieszczowie nasi widzieli szczęście przyszłości w dobrowolnym spełnianiu trzech cnót ewangelicznych, w ubóstwie, czystości i posłuszeństwie. Ten duch bohaterstwa chrześcijańskiego potrzebny jest czasom obecnym. Twarda jest taka mowa, któż jej słuchać może? Twarda, ale radosna jak mowa Piusa XI w (…) encyklice o bezbożnym komunizmie. (…) Bogaci są tylko włodarzami bogactwa i zdawać będą z niego sprawę przed Panem Najwyższym. Ojciec św. (…) ubolewa, że z czasem nadużywa się prawa własności, uświęconej przez Kościół, aby pozbawić ubogich zapłaty i słusznych praw społecznych. Tak, prawo własności jest uświęcone przez Kościół. Lecz własność nie jest rzeczą martwą, której użyć lub nadużyć można bez odpowiedzialności. Właśnie dlatego połączył ją Bóg z rozumnymi osobistościami, ażeby własność w ich ręku najwyższej wydajności życiowej służyła. Własność nie jest wygodną poduszką.

Pogląd, że można zgęszczone siły trudu, potu i odwagi ludzkości dla siebie nagromadzić, nie odpowiada istocie własności. Nie po to właściwie są siły, by w przechowalni leżały, lecz by jak motor działały. Własność to nagromadzona, napięta, zgęszczona siła ludzka, przeznaczona do pomnożenia szczęścia powszechnego. Toteż kryzys własności jest nie tylko wołaniem o większy porządek i lepsze instytucje, jak raczej krzykiem tęsknoty za osobistościami, które by posiadały siłę moralną użycia nawet przeciwko sobie samym potęgi własności, jest krzykiem tęsknoty za „błogosławionymi co są ubodzy w duchu”.

A ponieważ takich osobistości brak jest w świecie, występuje komunizm jako straszliwa, aktualna pokusa zastąpienia tej wolności moralnej porządkiem przymusowym, w którym dla wolnej decyzji moralnej miejsca już nie ma. Jest to jakby bicz szatana przeciwko egoizmowi naszych czasów. Zwycięstwo zaś tętni w słowach Zbawiciela: Błogosławieni ubodzy w duchu. To hasło uratowało już raz Europę, kiedy przed 700 laty wśród zamętu społecznego, wśród jaczejek ówczesnego komunizmu, wśród buntu albigensów i waldensów, powstał biedaczyna Boży, św. Franciszek, i życiem i przykładem swoim podparł chylący się Kościół. W trzecim zakonie gromadził bogatych, potentatów tego świata, książęta i królów i zaprawił ich duchem dobrowolnego ubóstwa, sprawiedliwości i miłości społecznej. (…)

 
 

Fragmenty kazania ks. abp. Józefa Gawliny. Cyt. za Międzynarodowy Kongres Chrystusa-Króla, Poznań 1937, s. 71-72.