Listy od Przyjaciół
 
Pragnę serdecznie podziękować za kolejny już dyplom Apostolatu Fatimy.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pragnę serdecznie podziękować za kolejny już dyplom Apostolatu Fatimy. Przy okazji chciałbym podzielić się historią mojego uzdrowienia za przyczyną Matki Bożej Fatimskiej. W pierwszej połowie 2014 roku dotknęła mnie ciężka choroba prawego stawu biodrowego. Z tygodnia na tydzień cierpiałem coraz bardziej. Przemieszczanie się z kulą sprawiało mi ogromne trudności. Groziło mi całkowite kalectwo. W tej niełatwej sytuacji byłem sam – żona zmarła cztery lata temu, a dzieci mieszkają z dala od domu rodzinnego. Po 18 miesiącach tej fizycznej męki, mając 86 lat, zdecydowałem się na operację stawu. Ku mojemu zaskoczeniu zabieg przeszedłem prawie bezboleśnie. Po trzech dniach czułem się już bardzo dobrze, odmówiłem przyjmowania zastrzyków przeciwbólowych, bo nie było potrzeby. Co ciekawe, miałem idealne ciśnienie tętnicze, z którym zawsze był problem. Nawet lekarz kardiolog wydający opinię o stanie mojego zdrowia, ostrzegał mnie, że taki zabieg w moim wieku, po przebytym zawale serca jest bardzo ryzykowny. Ale udało się. Po sześciu dobach wypisano mnie ze szpitala i to był akurat 13 października, dzień, w którym odprawiana jest Msza św. za członków Apostolatu. Kiedy się tak zastanawiałem, dlaczego wyzdrowiałem tak szybko i bez żadnych komplikacji, bo już po dwóch miesiącach odstawiłem kule i swobodnie chodziłem, doszedłem do wniosku, że stało się to dzięki łasce i opiece Matki Bożej Fatimskiej, która za ten mój udział w Apostolacie wynagrodziła mnie powrotem do zdrowia. Być może miała w tym udział także św. Rita, którą w modlitwach prosiłem o pomoc. W tym miejscu pragnę podziękować za przyjęcie mnie w 2012 roku w poczet Apostołów Fatimy i prowadzenie mnie małymi krokami w tym ewangelicznym dziele niesienia dobra i wspomagania ludzi w potrzebie. Możecie zawsze na mnie liczyć.

W Jezusie i Maryi
Józef, oddany Apostoł Fatimy