Temat numeru
 
Dzieciątko Koletańskie

Na Starym Mieście w Krakowie przy niewielkiej ulicy Poselskiej stoi barokowy kościół sióstr bernardynek pod wezwaniem św. Józefa. W nim cześć odbiera Dzieciątko Jezus Koletańskie - łaskami słynący wizerunek małego Zbawiciela, który w sposób szczególny chce pomagać małżeństwom mającym problemy z przyjściem na świat potomstwa, matkom w stanie błogosławionym oraz ich dzieciom. Nie brak też świadectw cudownych uzdrowień osób dorosłych, uwolnień z nałogów i opętań. Liczba cudów i łask jakie za przyczyną tej cudownej figurki otrzymują wierni, którzy z ufnością zwracają się o pomoc od wielu już lat, zachwyca i pobudza do gorliwszej jeszcze czci dla Dzieciątka Jezus.

Wielu z nas zna z pewnością wizerunek Małego Króla z Pragi zwanego Praskim Dzieciątkiem, o którym pisaliśmy też w jednym z pierwszych numerów „Przymierza z Maryją". Jednak niewielu pewnie wie, iż w Krakowie od co najmniej paru wieków cześć odbiera Dzieciątko Jezus Koletańskie. Słynąca łaskami i licznymi cudami późnogotycka figurka małego Pana Jezusa została wykonana z drewna, ma wysokość 60 cm. Maleńki Król z Krakowa jest ubrany w haftowane królewskie szaty, na które składają się sukienka i płaszczyk. Na Jego głowie spoczywa królewska korona, prawą rączkę ma uniesioną w geście błogosławieństwa, zaś w lewej trzyma symbol królewskiej władzy - złote jabłko. Mały Pan Jezus siedzi na tronie. Nie jest znane pochodzenie figurki. Najstarszy i jedyny dokument pochodzący z początku XVIII wieku, który opisuje dzieje figurki, to kartka papieru formatu A3 złożona na pół. Historia ta została spisana na polecenie o. Bonawentury Świerklińskiego, prowincjała oo. bernardynów. Autorką dokumentu była anonimowa siostra koletka, która opisała m.in. cudowne wydarzenia, których była świadkiem. Zawiera on również spisane przekazy wcześniej żyjących sióstr, m.in. s. Druzjanny, jedynej z sióstr, która przeżyła epidemię zarazy pustoszącej Kraków około 1630 roku. Z relacji dowiadujemy się o niezwykłym pojawieniu się figurki w Krakowie. Przybyła ona w to miejsce unoszona nurtem Wisły. Kiedy zatrzymała się przy brzegu naprzeciw klasztoru sióstr koletek, reguły św. Franciszka z Asyżu, siostry wyciągnęły ją z wody i zabrały ze sobą do klasztoru.

Łaski od Dzieciątka

Kiedy siostry umieściły figurkę Pana Jezusa na ołtarzyku w zakonnym refektarzu, zaczęły się dziać liczne cuda. Wiele było zwłaszcza uzdrowień z chorób. Potrzebujący, którzy zwracali się do Dzieciątka, otrzymywali potrzebne łaski, zaś same siostry otoczone były szczególną opieką i darzyły Małego Gościa wielką czcią i miłością. - My się Nim cieszymy bardzo i zda nam się, że żaden klasztor nie jest tak bogaty jako nasz, bo to nasze majętności, . skarby i dostatki i na niczym nam przy Opatrzności Tego Pana nie schodzi. Profesję i obłóczyny zawsze każdą przed Nim czynimy. My i matki nasze i wszyscy ludzie, którzy się do tego obrazu (figurki) z wielką ufnością udają, każdy skutek prośby swojej otrzyma - napisały o kulcie Dzieciątka same siostry.


Cudem ocalone

Gdy cały kraj objął potop szwedzki i innowiercza nienawiść do Kościoła szalała w Polsce, także Kraków doznał wielkich szkód. Napadając i rabując miasto Szwedzi nie oszczędzili także kościołów. Spłonął wówczas kościół i klasztor sióstr koletek. Pozostały tylko mury i. ołtarz, na którym stała figurka Dzieciątka Jezus. Zdziwienie Szwedów było tak wielkie, iż wbrew swoim dotychczasowym barbarzyńskim zwyczajom nie ośmielili się w tym miejscu założyć stajni dla swych koni. Jeden z nich dostał jednak rozkaz usunięcia figurki z ołtarza i wrzucenia jej do Wisły. Posłuszny rozkazom żołdak kilkakrotnie próbował pozbyć się Dzieciątka Koletańskiego przez świętokradczy akt zatopienia Go w rzece, jednak na próżno. Figurka w cudowny sposób mocno przylgnęła do jego ręki. Kiedy tak bezskutecznie próbował spełnić rozkaz i biedził się nad niemożnością jego wykonania, nadszedł pewien Żyd - szklarz. Poznał on figurkę, gdyż nieraz zatrudniano go w klasztorze koletek. Zaproponował zaraz żołnierzowi jej odkupienie za pięć czeskich. Szwed chętnie przystał na tę prośbę i w ten sposób pozbył się problemu. Żyd zaś zaniósł figurkę do swego domu i przykazał żonie: Schowaj to, będziemy za to mieć pieniądze, jak się uspokoi w Krakowie.

1 / 2 /