Jak wychować postmodernistycznego Europejczyka?

2008-12-05 00:00:00
Jak wychować postmodernistycznego Europejczyka?

Mamy dziś do czynienia z próbą wykształcenia nowego człowieka epoki postmodernizmu – nieposiadającego właściwości ani w sferze moralnej, ani poznawczej. Wyzuty z tradycyjnej kultury, otwarty na nowe projekty polityczne w sposób gładki mógłby on przyjmować nowe pomysły brukselskich biurokratów.

Kilka lat temu na stronach lubelskiego kuratorium oświaty przeczytać było można instruktaż dla uczniów, pragnących walczyć o swoje prawa. Autorem podstrony promowanej przez kuratorium był niejaki Maciek Osuch, który przekonywał, że wcale nie jest prawdą – na gruncie praw człowieka – stwierdzenie: „najpierw obowiązki potem prawa”.

Tylko prawa


Prawa owe wynikają z Deklaracji Praw Człowieka oraz z podpisanej przez Polskę Konwencji Praw Dziecka i wielu innych dokumentów. To wszystko daje solidne gwarancje roszczenia tych praw. I tu zaczynała się wyliczanka w stylu: Każdy uczeń ma prawo do ochrony przed arbitralną lub bezprawną ingerencją w życie prywatne, rodzinne czy też korespondencję. Każdy uczeń ma prawo do swobodnego wyrażania własnych poglądów we wszystkich sprawach jego dotyczących. Nie wolno karać uczniów poprzez odebranie im praw. Każdy uczeń ma prawo do swobodnej wypowiedzi. Gazety szkolne także nie podlegają cenzurze nauczycieli. Każdy uczeń ma prawo do odpowiedniego poziomu życia itp, itd.

Propagatorzy praw dziecka informują: Zawsze tam – do właściwego kuratorium oświaty – możesz zwrócić się z prośbą o pomoc, kiedy inne osoby lub instytucje zawiodą. Pomocą służą także (…): Rzecznik Praw Obywatelskich i Rzecznik Praw Dziecka.

Zdanie dziecka jest więc tak samo ważne w odbiorze władz kuratoryjnych jak zdanie dorosłego. To nauczyciel zobowiązany jest zbierać tony makulatury w postaci zadawnionych sprawdzianów i klasówek – musi wszak udowodnić swoją niewinność w ocenianiu ucznia.

Zawsze bezstresowo


Jest to tylko jeden przykład promowania przez instytucje państwowe ideologii bezstresowości, mającej swe filozoficzne oparcie w pismach Jana Jakuba Rousseau – propagatora naturalistycznego wychowania. Owa ideologia doprowadziła do totalnego chaosu w zakresie dyscypliny, który to chaos przejawił się w postaci skrajnej poprzez zakładanie przysłowiowego kosza na śmieci bezradnym pedagogom przez rozwydrzonych wyrostków. I tak pozbawiony narzędzi dyscyplinujących nauczyciel stał się bezradny wobec panoszących się przestępstw i przemocy wśród młodzieży. Narkotyki, wymuszanie haraczy – oto codzienność polskiej szkoły. Do normalnych zaliczono sytuację stałej obecności policji i straży miejskiej w murach szkolnych. Pozbawiony narzędzi dyscyplinujących nauczyciel musi ratować się służbami porządkowymi. Naturalne relacje mistrz-uczeń, od wieków porządkujące ład szkolny, zostały w latach ostatnich obalone w imię ideologii promowanej przez pokolenie rewolucji obyczajowej. Mamy tu do czynienia z typową dla socjalizmu sytuacją, gdzie wszelkie relacje społeczne reguluje mechanistyczne państwo. Najpierw więc w sposób ideologiczny buntuje się dzieci przeciwko rodzicom, uczniów przeciwko nauczycielom, żony przeciwko mężom, a potem wprowadza się w sposób brutalny instytucje państwowe, by mechanistycznie porządkowały relacje.

O krok od upadku


Już Platon pisał, że szkoła demokratyczna musi upaść, gdyż nauczyciele będą się w niej chcieli przypodobać uczniom, a nie odwrotnie. Tymczasem już dziś można śmiało stwierdzić, że szkoła polska jest o krok od upadku. Jej przymusowość, masowość i absurdalna bezstresowość prowadzi do rozkładu. Dzieci wychowywane w kulcie swoich praw, to dzieci wpędzane w pychę. Zamiast wskazania na szacunek dla świata dorosłych, wprowadza się je w przekonanie, że są doskonałe, że mogą żądać w nieskończoność, że im się po prostu wszystko należy. Człowiek wychowany bez karności, to człowiek z jednej strony bezdennie głupi, z drugiej totalnie nieprzygotowany do życia. Jego dewizą jest wieczna postawa roszczeniowa, zamknięta w haśle: Bo mi się należy. Tymczasem czy ktoś chce, czy nie, w życiu na chleb trzeba ciężko zapracować. Żeby wytrwać w różnych relacjach społecznych, nawet tak podstawowych, jak małżeństwo, trzeba bardzo dużo od siebie wymagać. Prawa rodzicielskie łączą się z ogromem obowiązków i są one z nimi nierozerwalnie powiązane. Tego uczy życie, ale szkoła ma zupełnie inne, utopijne ideały. Do czego zatem przygotowuje?

Wobec absurdu


W klasycznej relacji mistrz – uczeń młody człowiek postawiony był przede wszystkim przed systemem wymagań, a pokonując je, nabierał sprawności intelektualnej i moralnej. Mając jasno określony cel, uczył się szacunku dla drugiego człowieka. Nie do pomyślenia było, aby śmiał bezpodstawnie oskarżać dorosłych przed rodzicami czy przed kuratorium. Jego obowiązkiem było dostosować się do nauczyciela, a nie odwrotnie. Wszystko zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Relacje nauczyciel – uczeń miały coś wspólnego z ojcostwem czy macierzyństwem.

Dzisiaj nauczycielom na szkoleniach mówi się, że relacja szkolna to „klient i usługodawca”. Klientem jest uczeń, zatem nauczyciel, jako świadczący usługi, powinien zabiegać o jego względy. I tak doszliśmy do absurdu. Nawet młodocianego przestępcy nie wolno w prosty sposób skreślić z listy uczniów (ostatnie wymagania unijne), nie można go też zawiesić w prawach ucznia. Można go tylko przenieść. Pytanie tylko gdzie? Oczywiście do innej szkoły, gdzie będzie mógł dalej bić i maltretować swoich rówieśników. A nauczyciel skaczący koło uczniów nie będzie miał żadnych narzędzi dyscyplinujących poza wezwaniem policji. Absurd goni absurd. Powinniśmy zatem wszyscy, rodzice i nauczyciele, zastanowić się, jak wygląda nasza postawa i jakiej szkoły (czyt.: jakiego wychowania) tak naprawdę chcemy.

„Własne” prawdy


Warto przy tej okazji przyjrzeć się reformie polskiej oświaty od strony programowej. Redukcja lekcji języka polskiego, wyeliminowanie podstawowych dla polskiej kultury lektur, wprowadzenie godzin wychowania seksualnego, to tylko niektóre z pomysłów programowych nowej minister. Od lat narasta niepokojące zjawisko zaniechania kształcenia postaw patriotycznych wśród uczniów. Jednym z objawów takiego stanu rzeczy jest uwypuklanie wychowania regionalnego i europejskiego kosztem patriotycznego oraz naszpikowanie programów nauczania pojęciami zaczerpniętymi z ideologii liberalnej.

Proponuję pochylenie się nad funkcjonującymi już od wielu lat dwoma programami do nauki historii w polskich gimnazjach (oba zaakceptowane są przez MEN). Jeden z nich został opracowany pod kierunkiem dra Włodzimierza Mędrzeckiego (Historia dla klas 1-3. Gimnazjum – program nauczania, wyd. Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne SA, Warszawa 1999), drugi zaś pod redakcją Miłosza Kozickiego (Nasze dziedzictwo. Szczegółowy program humanistycznego bloku tematycznego dla klas I – III gimnazjum, Agmen Wydawnictwo Edukacyjne, Warszawa 1999). Szczególnie program Nasze dziedzictwo naszpikowany jest treściami liberalnymi. Już w zasadach ogólnych tworzenia bloków tematycznych postawiono jako jeden z naczelnych celów kształtowanie [u dzieci – przyp. M.R.] postaw etycznych przez dokonywanie ocen wartościujących, ocenianie postaw i działalności innych ludzi, dochodzenie do własnych prawd i poglądów. Nie ma tu w żadnym miejscu stwierdzenia w odniesieniu do czego miałyby być dokonywane przez uczniów owe „oceny wartościujące” poza wskazaniem na „własne prawdy i poglądy”. Z samej definicji prawda nie może być „własna”, ale obiektywna. Zaś pokazanie owej rzeczywistości jak wyżej, jest skrajnie relatywistyczne, a więc rujnujące u młodych ludzi racjonalne podstawy moralne.
Po sukcesie zeszłorocznej konferencji "Wiara i nauka w dobie sekularyzacji. Inteligentny projekt-ewolucja-stworzenie" idziemy za ciosem, organizując edycję drugą. W dniach 3-4 czerwca 2024 r. spotykamy się ponownie na Zamku Królewskim w Niepołomicach, by rozważać skomplikowane relacje między wiarą a nauką oraz dekonstruować mity darwinizmu. Uwaga - liczba miejsc ograniczona!
Kluby „Polonia Christiana” w Warszawie i w Lublinie zapraszają na dwa spotkania z red. Pawłem Chmielewskim, na których podjęty zostanie intrygujący temat „III Sobór Watykański? Na placu budowy Kościoła Inkluzji”. O tym, czym ma być „Kościół Inkluzji” prelegent Klubów „Polonia Christiana”, Paweł Chmielewski, pisał niejednokrotnie, komentując wewnętrzną rewolucję przetaczającą się przez Kościół Powszechny. Spotkania z red. P. Chmielewskim będą dobrą okazją do wyrobienia sobie własnej opinii na temat zagrożeń, jakich jeszcze być może nie dostrzegamy. Współorganizatorem spotkania w Lublinie jest Klub Inteligencji Katolickiej im. Prof. Czesława Strzeszewskiego w Lublinie.
Czy i jaką przyszłość mają relacje polsko-ukraińskie? Co z milionami Ukraińców w Polsce? Czy są szanse na zawieszenie broni za naszą wschodnią granicą i jak rzutuje to na bezpieczeństwo Polski? Zapraszamy Państwa na kontynuację zapoczątkowanego w Krakowie cyklu spotkań „Polska - Ukraina. Jakie sąsiedztwo?”. Kolejne spotkania organizujemy w Olsztynie i Elblągu.
Nasze Kluby w Pilźnie i Rakszawie organizują spotkania w ramach cyklu mającego na celu przywrócenie pamięci o wielkim biskupie, Polaku i patriocie - abp. Zbigniewie Szczęsnym Felińskim. Warto, przyjść, posłuchać i podyskutować o tej postaci oraz podobnych do niego wzorach świętości i polskości, i to w dodatku w obecności relikwii świętego hierarchy.
We wtorek 16 kwietnia br. prof. Marek Czachorowski w Klubie „Polonia Christiana” wygłosi wykład pt. „Spór o etykę św. Tomasza z Akwinu”. Mimo dużego upływu czasu nauka, jaką pozostawił on Kościołowi jest wciąż żywa i warta osobistego odkrywania. Zapraszamy więc do Warszawy na spotkanie z prof. Czachorowskim i rozważania o schedzie naukowej oraz religijnej, formującej od wieków wiernych Kościoła Rzymskiego.