”Towarzysz Generał idzie na wojnę”

2012-01-24 00:00:00
”Towarzysz Generał idzie na wojnę”

14. lutego w Opolu odbył się pokaz najnowszego filmu Grzegorza Brauna i Roberta Kaczmarka pt. "Towarzysz Generał idzie na wojnę". Opole to kolejne miasto, w którym  Klub 
"Polonia Christiana", Krucjata Młodych i Dom Wydawniczy "Rafael" zorganizowały seans. W spotkaniu uczestniczy reżyser. 



"Towarzysz Generał idzie na wojnę"
to najnowsze dzieło autorów głośnego „Towarzysza generała” (jedyna emisja w TVP w lutym 2010 roku zgromadziła przed telewizorami rekordową liczbę ponad 3 i pół miliona widzów) rozprawia się z mitem o rzekomej konieczności i nieuchronności wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia 1981 r., jako tzw. „mniejszego zła” w obliczu zagrożenia sowiecką interwencją militarną. 



Cytowane w filmie dokumenty (m.in. tajne stenogramy posiedzeń sowieckiego Politbiura) jednoznacznie wskazują, że Sowieci przez cały 1981 r. nie tylko nie prowadzili realnych przygotowań do inwazji, ale, co więcej, już wówczas gotowi byli zaakceptować „finlandyzację” Polski. Z kolei tajne protokoły posiedzeń KOK (Komitetu Obrony Kraju – peerelowskiego super-rządu) pozwalają stwierdzić, że wbrew wielokrotnie powtarzanym twierdzeniom W. Jaruzelskiego decyzje przywódców „Solidarności” miały w rzeczywistości niewielki wpływ na bieg zdarzeń – skoro ze strony władz PRL przygotowania do stanu wojennego rozpoczęto już latem 1980 r. (!), a więc jeszcze przed powstaniem NSZZ „Solidarność”.



W filmie występują wybitni historycy: Włodzimierz Bukowski, Sławomir Cenckiewicz, Antoni Dudek, Piotr Gontarczyk, Lech Kowalski, Grzegorz Majchrzak, Bogdan Musiał, Andrzej Paczkowski, Richard Pipes, Wojciech Roszkowski.



Po projekcji rozgorzała dyskusja o miejscu Polski w Europie i w świecie. Uczestnicy zastanawiali się nad krokami jakie Polacy powinni podjąć by wyjść z politycznego marazmu, jakże szkodliwego dla naszej Ojczyzny. Kończąc spotkanie, Grzegorz Braun wskazał czego bezwarunkowo należy bronić: wymienił trzy instytucje a wśród nich Kościół, szkołę i kluby strzeleckie.



Wiadomo, że Kościół jest budowniczym cywilizacji europejskiej, naszą powinnością jest by trwał i rozwijał się. Dobra szkoła współpracująca z Kościołem i rodziną bywa wielkim wychowawcą młodzieży, uczącą właściwych postaw, które skrótowo nazwać możemy: Bóg, Honor i Ojczyzna.



Strzelnica, jak trafnie zauważył prelegent, powinna służyć mężczyznom, by nauczyli się podstawowej obsługi broni. Kiedyś takie umiejętności nabywano w wojsku, jednakże po jego likwidacji, społeczeństwo zdane jest na siebie. Powinniśmy zorganizować sobie taką samoobronę. Żeby nikomu z naszych sąsiadów ( i nie tylko) nie przyszło do głowy, że może warto jednak „wziąć pod opiekę” nasz kraj... Wszak znamy podobne przypadki z niełatwej i niedalekiej znowu historii Polski.



W spotkaniu wzięło udział około 140 osób.



Źródło: PiotrSkarga.pl
Czy wierzysz w swojego Anioła Stróża? Co odpowiesz na to proste przecież pytanie? Będziesz się zastanawiał? Zaprzeczysz? A może, bo tak wypada, wciąż niepewnym jednak głosem stwierdzisz, że… oczywiście? A co odparł jeden z kleryków, zapytany w ten sposób przez św. Ojca Pio w San Giovanni Rotondo?
W pierwszy piątek miesiąca sierpnia o godzinie 15.00 w Bazylice Bożego Ciała w Krakowie odbędzie się comiesięczna wspólna Modlitwa Różańcowa w intencji Apostołów Fatimy i Przyjaciół „Przymierza z Maryją”.
Na Jasnej Górze, przed obliczem Matki Bożej, dwaj polscy hierarchowie – ks. bp Wiesław Mering i ks. bp Antoni Długosz – odważyli się powiedzieć prawdę: o zagrożeniach ideologii, polityki bez wartości, migracji niszczącej Europę.
Wiosną 2004 roku 54-letnia Francuzka Bernadette Marie Helene Vernamat wybrała się z pielgrzymką do Libanu, do grobu św. Charbela. Kobieta chorowała na złośliwego raka piersi i żołądka. Po spowiedzi i Komunii św. odmówiła cały Różaniec przy grobie świętego. Badania, które zrobiła po powrocie do domu, wykazały jej całkowite uzdrowienie. Tak działa ten wyjątkowy mnich z Libanu, za wstawiennictwem którego łaskę uzdrowienia otrzymały już tysiące osób.
Rankiem 16 lipca 1251 r., gdy Szymon Stock odmawiał piękną, ułożoną przez siebie modlitwę Flos Carmeli, wedle jego własnej relacji jaką zdał ojcu Piotrowi Swayngtonowi, swojemu sekretarzowi i spowiednikowi: "nagle ukazała mi się Matka Boża w otoczeniu wielkiej niebiańskiej świty i trzymając w ręce habit Zakonu, powiedziała mi: "Weź, Najukochańszy Synu, ten szkaplerz twego Zakonu, jako wyróżniający znak i symbol przywilejów, który otrzymałam dla ciebie i dla wszystkich synów Karmelu. Jest to znak zbawienia, ratunek pośród niebezpieczeństw, przymierze pokoju i wszechwieczna ochrona. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego".