Drobnymi krokami w stronę homozwiązków

2011-02-14 00:00:00
Drobnymi krokami w stronę homozwiązków

W ostatnich dniach rozgorzała gorąca debata publiczna w związku z odrzuceniem przez Sejm RP - w trakcie uchwalania nowej ustawy o prawie prywatnym międzynarodowym - poprawki zgłoszonej przez posłów PiS, aby w przepisach dotyczących spraw małżeńskich (rozdział 11) wprowadzić zapis definiujący pojęcie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, a także zapis niezezwalający na stosowanie właściwego prawa obcego regulującego związki osób tej samej płci (tzw. mała klauzula porządku publicznego). Dlatego też należy rozważyć, czy tego rodzaju zaniechanie ustawodawcze jest dobre czy też złe; a w przypadku odpowiedzi o charakterze negatywnym trzeba zastanowić się nad jego ewentualnymi konsekwencjami.

Przy dokonywaniu tego rodzaju oceny trzeba posłużyć się argumentacją prawniczą, odwołującą się do dogmatyki prawa prywatnego międzynarodowego, prawa konstytucyjnego oraz teorii prawa, a także argumentacją filozoficzną sięgającą do metafizyki (jako nauki o bycie ogólnie), antropologii filozoficznej (jako działu metafizyki badającej człowieka jako byt osobowy), a także filozofii prawa.

I


Przeciwnicy tych poprawek zasadniczo posługują się kilkoma argumentami, które przedstawiono poniżej.

Po pierwsze, nowa ustawa w zakresie oznaczenia norm kolizyjnoprawnych, co do wskazania prawa właściwego dla określenia kwestii możności zawarcia małżeństwa, w gruncie rzeczy jest powtórzeniem przepisów obecnie obowiązującej ustawy z dnia 12 listopada 1965 roku prawo prywatne międzynarodowe (art. 14), a więc nihil novi.

Po drugie, ze względu na specyficzny przedmiot regulacji prawa międzynarodowego prywatnego używane tam pojęcia należy wykładać autonomicznie, a więc w oderwaniu od regulacji prawa materialnego poszczególnych państw. Dlatego też nieprawidłowym byłoby zdefiniowanie użytego w przepisach projektu nowej ustawy pojęcia małżeństwa za pomocą określeń z art. 18 Konstytucji RP oraz art. 1 ust. 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, gdzie jest mowa o związku między mężczyzną a kobietą. Ponadto w prawie międzynarodowym prywatnym ze względu na autonomiczne rozumienie używanych w tych przepisach pojęć - a to w celu, aby objąć ich zakresem jak najwięcej przypadków z poszczególnych jurysdykcji, między którymi mogą zachodzić olbrzymie różnice kulturowe - nie jest wskazane wprowadzanie definicji wyrażeń używanych w prawie międzynarodowym prywatnym danego państwa.

Po trzecie i najpoważniejsze, wystarczającą zaporą przeciw uznaniu w polskim porządku prawnym skutków prawnej dopuszczalności zawierania w obcych porządkach prawnych związków jednopłciowych ma być zawarta w art. 7 projektu klauzula porządku publicznego ("Prawa obcego nie stosuje się, jeżeli jego stosowanie miałoby skutki sprzeczne z podstawowymi zasadami porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej"). Dlatego też nie ma potrzeby wprowadzenia tzw. małej klauzuli porządku publicznego będącej niejako jej doprecyzowaniem.

W następnych częściach tekstu przedstawię analizę ww. argumentów pod kątem ich prawidłowości oraz rzetelności.

II

Pierwszy argument przeciwników uwzględnienia poprawek posłów PiS jest natury historycznej, jednakże jego moc dowodzenia jest nikła.

W dniu uchwalenia obowiązującej obecnie ustawy - Prawo prywatne międzynarodowe, tj. 12 listopada 1965 roku, nie było znane polskiemu ustawodawcy zjawisko uznawania za legalne (tj. za skuteczne w świetle prawa prywatnego) w porządkach prawnych innych państw związków jednopłciowych, a następnie zjawisko pojawienia się takiej nowej instytucji prawnej jak małżeństwo jednopłciowe. Co więcej, wtedy nie było prób rezygnacji przy definiowaniu małżeństwa z cechy, iż jest to związek heteroseksualny. Już tylko z tego względu ówczesny polski ustawodawca przy tworzeniu przepisów prawa międzynarodowego prywatnego nie musiał uwzględnić zjawiska prawnego, które po prostu nie istniało.

Znamienne jest to, że fakt zdezaktualizowania się w innych państwach europejskich zasady heteroseksualnego charakteru małżeństwa (np. Hiszpania) zauważył polski ustawodawca, formułując tak, a nie inaczej art. 18 Konstytucji RP. Innymi słowy, twórcy tekstu Konstytucji RP w ten sposób uznali za niewystarczające skorzystanie z koncepcji tzw. pojęć zastanych i poprzestanie na uregulowaniu heteroseksualnego charakteru małżeństwa jedynie na poziomie ustawy zwykłej (por. B. Banaszak, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, Warszawa 2009 r., s. 118-122).

W konsekwencji można postawić większości sejmowej pytanie, dlaczego przy uchwalaniu nowego prawa prywatnego międzynarodowego nie skorzystała z doświadczeń twórców Konstytucji RP z 1997 roku i zaniechała ustawowego uregulowania heteroseksualnego charakteru małżeństwa przez autonomiczne zdefiniowanie, na potrzeby norm kolizyjnoprawnych, pojęcia małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny.

Jak już to zauważono, od listopada 1965 roku w porządkach prawnych wielu innych państw doszło do uznania za legalne, tj. za pełnoprawne, związków jednopłciowych. Innymi słowy, obecnie wiele państw uważa za pełnoprawne związki jednopłciowe, zrównując je w zakresie skutków w sferze prawa prywatnego z małżeństwami jako związkami heteroseksualnymi.

Zauważył to również ustawodawca europejski na gruncie Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) Nr 593/2008 z dnia 17 czerwca 2008 roku w sprawie właściwego dla zobowiązań umownych (Rzym I), a także Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) z dnia 11 lipca 2007 roku w sprawie prawa właściwego dla zobowiązań pozaumownych (Rzym II), gdzie wyraźnie jest mowa o stosunkach uznawanych, zgodnie z prawem dla nich właściwym, za mające podobne skutki do małżeństwa (art. 1 ust. 2 pkt c Rzymu I, art. 1 ust. 2 pkt b Rzymu II).

Co więcej, można zaobserwować również proces rezygnacji przy definiowaniu pojęcia małżeństwa z posługiwania się określeniem, że małżeństwo to związek mężczyzny oraz kobiety. Można również dostrzec zjawisko dokonywania wykładni pojęcia małżeństwa użytego w tego rodzaju aktach międzynarodowych, jak Powszechna Deklaracja Praw Człowieka z 1948 roku (art. 16 ust. 1), Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności z 1950 roku czy też Międzynarodowy Pakt Obywatelski (art. 23 ust. 2) bez uwzględnienia dystynkcji, iż jest to związek mężczyzny i kobiety.

Proces tworzenia prawa ma charakter dynamiczny. Dlatego też ustawodawca winien reagować na nowe zjawiska społeczne, o ile uznaje je za istotne z punktu widzenia praktyki tworzenia prawa. Innymi słowy, ustawodawca, uchwalając nowe prawo międzynarodowe prywatne, winien uwzględnić opisane powyżej nowe zjawiska prawne zaistniałe w porządkach prawnych innych państw oraz Unii Europejskiej przy konstruowaniu przepisów kolizyjnych, jakie składają się na tę dziedzinę prawa. Jest to normalna polityka prawna.

[...]

Pełny tekst: "Nasz Dziennik"
Kontynuując inicjatywę SKCh im. Ks. Piotra Skargi i grupy Apostolatu Fatimy, spotykamy się w najbliższy piątek 6 czerwca 2025 r. na wspólnej modlitwie. Gorąco zachęcamy Państwa do dołączenia, co można uczynić osobiście (w Krakowie) lub zdalnie za pośrednictwem transmisji na żywo przez serwis YouTube.
W czwartek 5 czerwca w Poznaniu organizowane jest spotkanie Klubu „Polonia Christiana”, poświęcone tematowi obrony polskiej szkoły przed jej dalszą degradacją. Niebezpieczne pomysły Ministerstwa Edukacji Narodowej zagrażają normalnemu edukowaniu młodych ludzi w oparciu o tradycyjne wartości. Temat poznańskiego wykładu i dyskusji z udziałem Zdzisławy Piaseckiej ze „Stowarzyszania Nauczyciele dla wolności” brzmi „Edukacja zdrowotna, rodzicu czy wiesz…?”.
W czwartek 29 maja w „Starym Młynie” przy ul. Szerokiej 19 w Szczecinie odbędzie spotkanie Klubu „Polonia Christiana” z prof. Grzegorzem Kucharczykiem. W roku tysiąclecia pierwszej koronacji królów Polski nasz szczeciński klub zaplanował wykład „Świętość i suwerenność. Jak i dlaczego powstało tysiąc lat temu Królestwo Polskie?”.
Kierowani umiłowaniem Boga i Ojczyzny, a także odpowiedzialnością za losy Rzeczypospolitej i Narodu Polskiego, z pełnym przekonaniem wołamy: przestrzegamy wszystkich katolików przed głosowaniem w II turze wyborów prezydenckich na Rafała Trzaskowskiego!
W dniach 13-14 czerwca w Warszawie odbędzie się konferencja pn. „Wiara i nauka w dobie sekularyzacji”, odwołująca się do najnowszych badań naukowych, dzięki którym więcej dowiemy się o istnieniu inteligentnego projektu, będącego alternatywnym – w stosunku do ewolucjonizmu darwinowskiego – wyjaśnieniem powstania świata. Bazujący na latach analiz i badań naukowcy pokażą nam, jak krucha jest teoria Darwina, akceptowana przez zwolenników materialistycznej i ateistycznej wizji poznania świata.