Makabryczna profanacja ludzkich ciał

2011-06-02 00:00:00


Po Stanach Zjednoczonych krąży skandaliczna wystawa, prezentująca martwe ludzkie ciała pozbawione skóry. Przy tej okazji John Horvat, członek amerykańskiego Stowarzyszenia Obrony Tradycji Rodziny i Własności (TFP), zwraca uwagę na niebywałe barbarzyństwo, które akceptowane jest nawet przez przywódców duchownych, ulegających pokrętnemu tłumaczeniu, że ekspozycja służy celom edukacyjnym.

Wystawa „BODIES… The Exhibition and Bodies Revealed” prezentuje pozbawione skóry ciała zmarłych osób, których organy i szkielety poddano procesowi uplastyczniającemu, dzięki któremu utrzymują się one w stanie niezmienionym, nie podlegając dalszemu rozkładowi.

„Pojawienie się tych cyrków objazdowych z ludzkimi ciałami i ich częściami” – jak nazwał tego typu wystawy członek amerykańskiego TFP – było możliwe dzięki wynalezieniu w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, przez niemieckiego naukowca Gunthera von Hagensa, techniki plastynacji. Od czasu swojej pierwszej wystawy w Tokio w 1995 r., blisko 25 milionów ludzi obejrzało jedną z jego ekspozycji „Body Worlds”.

John Horvat z amerykańskiego TFP zwraca uwagę, że w ślady Hagensa poszli inni, prezentując podobne „ekspozycje”.

Przedstawiciel Amerykańskiego Stowarzyszenia Oborny Tradycji Rodziny i Własności miał nadzieję, że tego typu wystawy wzbudzą w USA opór szerokich rzesz Amerykanów, a zwłaszcza przywódców religijnych, którzy tak bardzo ubolewają z powodu braku poszanowania dla godności ludzkiej i rozprzestrzeniania się przemocy. 

Niestety, nic podobnego nie miało miejsca. Zamiast tego, na wystawy masowo zaczęli przybywać nauczyciele z uczniami i studentami medycyny. Pojawiają się na nich także rodziny, dla których organizowane są „specjalne warsztaty edukacyjne”.

Wystawę potępili jedynie niektórzy biskupi katoliccy. Inni przywódcy duchowi uznali, że może ona posłużyć dla celów edukacyjnych. Jedna z diecezji zachwalała pokaz, jako niezwykłą okazję zapoznania się z "problemami zdrowotnymi, ubóstwa i sprawiedliwości, godności i świętości każdego życia ludzkiego" (sic!). 

„Jednak nie ma nic w tej wystawie, co promowałoby godność i świętość życia ludzkiego” – pisze Horvat. Wystarczy wziąć pod uwagę sam fakt zniszczenia integralności ludzkiej. Eksponaty celowo są prezentowane w określonych pozach, by wzbudzać najróżniejsze emocje. Niektóre organy są bardziej wyeksponowane, a inne usuwane. 

Horvat zauważa, że nie może być godności w prezentowaniu szkieletów ludzkich, obnażaniu np. narządów płciowych celowo przedstawianych w określonym podtekście.

Członek TFP zwraca uwagę także na niejasne pochodzenie ciał. Stawia pytania dot. handlu organami i zwłokami. Wiadomo bowiem, że większość „obiektów” pochodzi z Chin, które za nic mają godność osoby ludzkiej i stale dopuszczają się skandalicznych morderstw. Niektórzy mówią, że "okazy" podarowała uczelniom chińska policja i służby bezpieczeństwa dla celów edukacyjnych i badań naukowych. 

W USA organizatorzy wystawy "Bodies Revealed" wielokrotnie byli przesłuchiwani przez organy ścigania i specjalne komisje, które chciały ustalić skąd pochodziły zwłoki. Sam Hagens twierdzi, że jego okazy zostały mu podarowane przez ludzi, którzy chcą, aby ich organy wykorzystywano do celów "nauki". 

Tymczasem dziennikarze ze stacji ABC dotarli do sfałszowanych dokumentów przewozowych, które podawały, że nie są to szczątki zmarłych osób, lecz „plastikowe modele”.

Horvat zauważa, że tego typu wystawy, które niestety cieszą się dużym powodzeniem, są po prostu dobrym biznesem. Coraz więcej osób chce na nich zarobić, a skoro tak, to należy się spodziewać jeszcze większej profanacji ludzkich szczątków i większej przestępczości, z powodu handlu organami i zwłokami. Dodaje, że jest to biznes przynoszący dziesiątki milionów dolarów. Sukces finansowy von Hagensa zachęcił innych do jego naśladowania. Podczas tego typu wystaw sprzedawane są także pamiątki, jak np. breloki w kształcie ludzkiego ucha, czy temperówki w kształcie nosa itp.  

Szczególnie jednak szokuje fakt, że wystawy te są po prostu makabryczne. To nie jest żadna nauka anatomii. Eksponaty prezentowane są w najdziwniejszych pozach, nawet takich, które mają wzbudzać śmiech. Są tam szczątki tancerzy, łyżwiarek, piłkarzy, muzyków itp. Jeden z eksponatów prezentuje kobietę, leżącą na boku z oderwanym łonem, z którego wystaje nienarodzone dziecko. Inny przedstawia człowieka siedzącego na koniu, który trzyma w jednej ręce własny mózg, a w drugiej mózg konia. Horvat zapytuje, co takiego naukowego jest w tego typu ekspozycjach?

Nie pojmuje, jak ludzie, którzy przychodzą na tego typu wystawy, mogą „czuć się tak swobodnie” w obliczu makabrycznego widoku. „Odzwierciedla to tylko stan naszego społeczeństwa, coraz bardziej poszukującego przyjemności w oglądaniu makabrycznych scen” – konkluduje. Ludzie są po prostu „znieczuleni”. Nie ma w nich zwykłej przyzwoitości.

Jest jeszcze religijny aspekt wystawy, rzadko brany pod uwagę. Nauka katolicka głosi, że zmarły musi być pochowany z właściwą godnością i szacunkiem. Nie pogrzebanie zwłok jest zwykłą profanacją ciała, które kiedyś ma się połączyć z duszą.

Jako katolicy wierzymy w zmartwychwstanie. Mamy nadzieję, że ciała zmartwychwstaną w czasie Sądu Ostatecznego. Grzebanie zmarłych jest uważane za uczynek miłosierdzia co do ciała, a modlitwa za dusze zmarłych jest uczynkiem miłosierdzia co do duszy.

Gdy uszkodzone, obdarte ze skóry ciała i wycięte organy prezentuje się na wystawach, to można domniemywać, że kpi się z tej nauki. Kpi się z tego, co ma się stać na Sądzie Ostatecznym: „W jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby, umarli powstaną nienaruszeni, a my wszyscy będziemy odmienieni. (1 Kor. 15, 52b-53)

Źródło: tfp.org, AS

Komentarz PiotrSkarga.pl:
Módlmy się w intencji dusz ludzi, których ciała zostały tak nikczemnie wykorzystane. Módlmy się również o opamiętanie tych, którzy chcą oglądać tak barbarzyńskie i wręcz demoniczne „wystawy”.

To będzie prelekcja niezwykle ciekawa, dotykająca najważniejszego wydarzenia politycznego najbliższych tygodni - wyborów do Parlamentu Europejskiego. Naszym gościem w warszawskim „Klubie” będzie dr hab. prof. KUL Mieczysław Ryba. Temat spotkania to „Wybory do Parlamentu Europejskiego: podległość czy suwerenność Polski?". Wstęp wolny!
Od antypedagogiki do antyedukacji - czy w tym kierunku musi zmierzać polski system edukacyjny? Jakie są alternatywy? To pytania ważne nie tylko dla tych, którzy mają dzieci w wieku szkolnym. To dyskusja pokoleniowa, traktująca o przyszłości naszego kraju - bo, jak prawił kanclerz Zamoyski, „takie będą rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie”. Do tej dyskusji zapraszamy w ramach najbliższego spotkania naszego „Klubu” w Opolu.
W niedzielę 12 maja w dwóch miejscowościach obwodu lwowskiego – w Pnikucie i w Krukienicach – będzie można wysłuchać prelekcji o św. Szarbelu i ucałować relikwie maronickiego zakonnika, którego kanonizacji dokonał 9 października 1977 roku papież Paweł VI. O libańskim duchownym i świętym opowie działacz pro life i obrońca wartości katolickich Jacek Kotula z Podkarpacia. Niedzielne prelekcje to pierwsze spotkania przygotowane przez Klub „Polonia Christiana” na Ukrainie.
Jacek Kotula wraz z Klubem "Polonia Christiana" zapraszają na kolejny fascynujący cykl spotkań, poświęconych życiu i cudom świętego Szarbela Machlufa, zmarłego w Wigilię 1898 roku duchownego maronickiego, mnicha i pustelnika, świętego Kościoła Katolickiego. Już wkrótce opowie o nim w Iwoniczu Zdroju, Rymanowie Zdroju i Babicy koło Rzeszowa.
Niezłomna osobowość, wielki patriotyzm i pełne oddanie Ojczyźnie – tymi słowami można określić postawę rotmistrza Witolda Pileckiego, który czynnie walczył o wolną Polskę w I i II wojnie światowej, w wojnie polsko – bolszewickiej oraz z władzą komunistyczną po 1945 roku. Na dwa spotkania z dr Anną Mandrelą, poświęcone tematowi kształtowania cnót i charakteru na przykładzie Pileckiego, zapraszają Kluby „Polonia Christiana” do Olsztyna i Elbląga.