Na jakiej podstawie zabito dziecko 14-latki z Lublina?

2009-11-06 00:00:00
Na jakiej podstawie zabito dziecko 14-latki z Lublina?

Ministerstwo Zdrowia nie potrafi wytłumaczyć, na jakiej podstawie prawnej zaangażowało się w znalezienie ośrodka gotowego przeprowadzić aborcję na dziecku 14-letniej uczennicy z Lublina – informuje „Nasz Dziennik”. Gazeta, podaje, że uśmiercone dziecko nastolatki z Lublina nie zostało odnotowane w aborcyjnej statystyce Ministerstwa Zdrowia za ubiegły rok.

Jedno jest pewne: egzekucji na dziecku dokonano, mimo że sąd nie orzekł, iż zostało poczęte w wyniku czynu zabronionego – czytamy w „Naszym Dzienniku”.

W sprawozdaniu Ministerstwa Zdrowia z realizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży za rok ubiegły nie odnotowano żadnego przypadku „przerwania ciąży”, która byłaby wynikiem czynu zabronionego. A pod takim pretekstem minister zdrowia Ewa Kopacz zaangażowała swój urząd w szukanie szpitala chętnego do zabicia dziecka 14-letniej uczennicy z Lublina (wcześniej kilka szpitali stanowczo tego odmówiło, m.in. ze względu na to, że dziewczyna wahała się co do swej decyzji, wielokrotnie zmieniała zdanie i istniało podejrzenie, że w tej kwestii wywierana jest na nią presja).

Jak ustalił „Nasz Dziennik”, do tej pory lubelski sąd rejonowy nie wydał wyroku stwierdzającego, jakoby ciąża była wynikiem przestępstwa. Postępowanie jest w toku. Mimo to na dziecku wykonano aborcję, ponieważ do stwierdzenia, iż doszło do czynu zabronionego (w tym wypadku - współżycia z małoletnią), wystarczyło orzeczenie prokuratora.

Najpierw miał być gwałt. Kiedy teza okazała się totalnie niewiarygodna, usiłowano dorobić uzasadnienie "czynu zabronionego". Ale i to nie jest do końca jasne, bo za taki prawo nie uznaje współżycia dwojga nastolatków, którzy nie ukończyli 15. roku życia. Jedyne, co w tej sprawie jest pewne, to śmierć dziecka abortowanego tuż przed ukończeniem 12. tygodnia życia. Po tym terminie jego zabicie byłoby już prawnie niemożliwe.

Jak wynika ze sprawozdania MZ przyjętego w miniony wtorek przez Radę Ministrów, a dotyczącego realizacji ustawy z 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, w zeszłym roku zarejestrowano blisko 500 aborcji, lecz nie odnotowano żadnego przypadku wskazującego na to, że ciąża była wynikiem czynu zabronionego.

Źródło: „Nasz Dziennik”
– Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu: jeżeli się podporządkuje pod Prawo Boże, pod prawo Jego Miłości. Inaczej, Moje dziecko, nie ostoi się – usłyszała podczas jednego z objawień Rozalia Celakówna, polska mistyczka żyjąca w pierwszej połowie XX w. Między innymi o treści tego objawienia i misji, którą otrzymała ta wizjonerka, możemy przeczytać w książce Proroctwa nie lekceważcie! Przepowiednie dla Polski autorstwa Pawła Kota i Adama Kowalika.
Jak wygląda sytuacja obrony życia w Polsce? O tym debatowano w warszawskim Klubie Stańczyka podczas konferencji zorganizowanej przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi, wskazując na szerokie spektrum problemu: od cywilizacyjnego, aż po głęboko duchowe.
Klub Polonia Christiana w Krakowie oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi zapraszają na wyjątkową i niezwykle ważną konferencję pt. „Czy Polsce grozi kolejny rozbiór?”. Wydarzenie to jest organizowane w związku z 230. rocznicą III rozbioru Polski, który na 123 lata wymazał naszą Ojczyznę z map świata.
– Kult Świętej Rodziny przychodzi w samą porę, aby leczyć rany zadane rodzinom chrześcijańskim przez ducha tego świata – pisał już ponad sto lat temu katolicki misjonarz i nauczyciel ks. Jan Berthier. Ponieważ słowa te nie straciły nic na swojej aktualności, a kryzys rodzin niestety wciąż się pogłębia, Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi postanowiło zorganizować kampanię „Najświętsza Rodzino, bądź naszą obroną!”
Każdy ma prawo do życia! W dobie najniższego w historii poziomu dzietności w Polsce, konieczne jest głośne przypomnienie, że każde życie jest bezcenne i wymaga opieki, a samo rodzicielstwo promocji!