Pokazali na co ich stać

2005-12-02 00:00:00

Jest takie stare przysłowie: "Daj mu palec, a chwyci całą rękę". Właśnie okazało się, że jak ulał pasuje ono do działających w Polsce środowisk homoseksualnych i ich lewackich sprzymierzeńców. Ledwie przez cały kraj przetoczyła się fala demonstracji "w obronie demokracji", rzekomo zagrożonej przez zakazy krzykliwych, publicznych manifestacji homoseksualistów, a już "mniejszości seksualne" poczuły wiatr w żaglach i niebacznie zrzuciły na chwilę maskę męczenników za sprawę praw człowieka. W krakowskim magistracie przy okazji warsztatów nt. AIDS rozdawano młodzieży ulotki tak ohydne i obsceniczne, że wprawiły one w osłupienie nawet polityków lewicy.

W ręce nastolatków, uczestników warsztatów, trafiły m.in. ulotki zawierające szczegółowe opisy dewiacyjnych stosunków seksualnych, nie dość, że homoseksualnych, to jeszcze zawierających elementy sadyzmu, masochizmu, koprofilii... W porównaniu do skali obrzydliwości w nich prezentowanej prawie zupełnie niewinne wydawały się już sąsiadujące z nimi inne lewackie ulotki, zaliczające do dyskryminacji, która powinna być zakazana: "publiczne eksponowanie symboli kultu religijnego", czy nauczanie religii w szkołach.

Na dodatek złego, w magistracie znajdowały się również dzieci ze szkoły podstawowej, uczestniczące - wraz ze swymi nauczycielami i rodzicami - w podsumowaniu konkursu samorządowego. Paradoksalnie dzięki temu, że ohydne ulotki trafiły również do młodszych dzieci i zostały dostrzeżone przez ich opiekunów, informacja o tej skandalicznej sprawie trafiła do mediów. W innym przypadku homoseksualne stowarzyszenie "Lambda" nadal spokojnie mogłoby współpracować z krakowskim urzędem miasta, jak to działo się od kilku już lat.

Po protestach radnych, krakowski magistrat odciął się w końcu od "Lambdy", a prezydent Jacek Majchrowski ogłosił, że zrywa wszelką współpracę z tym stowarzyszeniem. Nikt nie zauważył jednak dotychczas, że przecież w ogóle absurdem było zapraszanie setek młodych ludzi przez Urząd Miasta Krakowa na warsztaty nt. AIDS prowadzone przez homoseksualistów zamiast przez wykwalifikowanych lekarzy. To tak, jakby o prowadzenie uniwersyteckich wykładów z prawa karnego prosić przestępców, którzy istotnie stanowią grupę mocno narażoną na skutki działania tegoż prawa.

Nikt nie odważył się też głośno powiedzieć, że przecież mocno kontrowersyjny jest również sam fakt współpracy władzy samorządowej z organizacją, która jako jeden z głównych celów postawiła sobie promowanie dewiacji. Jak ohydna jest ta dewiacja, mogli przekonać się ci, którzy przeczytali wspomniane ulotki. Szkoda, że mogły się o tym przekonać również dzieci, w których psychice ta lektura pozostawi z pewnością niezatarty ślad. I za to winni muszą ponieść odpowiedzialność karną. Trzeci fakt, który umknął w ogólnym zamieszaniu, to ten, że ulotkę sfinansowało Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej, nie z pensji ministra przecież, tylko z publicznych pieniędzy. Warto aby również tym zainteresowały się odpowiednie władze.

Trzeba było takiego skandalu, aby opinia publiczna w Krakowie i w Polsce dostrzegła wreszcie to, o czym rozsądniejsi i nie zaczadzeni "postępową ideologią" mówili już od dawna: prawdziwym i nadrzędnym celem wszystkich organizacji lesbijsko-gejowskich jest destrukcja moralna społeczeństwa. Tylko bowiem na gruzach tradycyjnej moralności możliwa jest budowa nowego, relatywistycznego i supertolerancyjnego społeczeństwa bez wartości, akceptującego każdą dewiację. Społeczeństwa, w którym dewiacyjne związki traktowane będą w taki sam sposób jak małżeństwa, a nawet ciesząc się wyjątkowymi prawami, jak prawo do adopcji i wychowywania dzieci.

Demoralizacja i rozprzężenie obyczajów w oczywisty sposób sprzyja traktowaniu dewiacji jako czegoś normalnego. Nic więc dziwnego, że pierwsze publiczne parady homoseksualistów w Polsce, nawiązując do parad na Zachodzie, zawierały silne akcenty antyklerykalne i odwołujące się do wulgarnej seksualności. Kiedy napotkały na opór społeczny, zamieniły się w "marsze równości", podejmowane przeciwko rzekomej dyskryminacji mniejszości. Te jednak wkrótce przerodzą się w kampanię na rzecz legalizacji związków gejowskich i lesbijskich, później zaś prawa do adopcji dzieci, tak, jak miało to miejsce w wielu krajach na Zachodzie.

Jeśli więc damy im palec, wezmą od razu całą rękę. Są bowiem niesłychanie zachłanni i niecierpliwi, co wynika z faktu, że aktywni działacze homoseksualni żyją stosunkowo krótko. Jest to następstwo ich stylu życia, będącego właściwie niekończącym się pasmem występków przeciw naturze. Muszą się więc spieszyć i w tym pośpiechu popełniają błędy. Z pewnością bowiem niczym innym, jak tylko błędem z ich punktu widzenia było ujawnienie materiałów, które wprawiły w oburzenie, bądź w zażenowanie nie tylko polityków prawicy, ale także przedstawicieli ugrupowań liberalnych, mediów, słowem - niemal całej opinii publicznej.

Napisałem "niemal całej", bo okazało się, że nawet w takiej sytuacji znalazła się jedna gazeta, która poprzez ironiczne komentarze usiłowała zbagatelizować sprawę. Była nią "Gazeta Wyborcza", znana ze wsparcia jakiego udziela homoseksualnej rewolucji w Polsce. Pomijając ten incydent, reakcja krakowian na skandal, do którego doszło w krakowskim magistracie pokazała, że nie do końca jeszcze poddaliśmy się wpływowi lewicowej propagandy. Pokazała, że potrafimy powiedzieć rewolucjonistom: "wara od naszych dzieci!".
Kluby „Polonia Christiana” w Warszawie i w Lublinie zapraszają na dwa spotkania z red. Pawłem Chmielewskim, na których podjęty zostanie intrygujący temat „III Sobór Watykański? Na placu budowy Kościoła Inkluzji”. O tym, czym ma być „Kościół Inkluzji” prelegent Klubów „Polonia Christiana”, Paweł Chmielewski, pisał niejednokrotnie, komentując wewnętrzną rewolucję przetaczającą się przez Kościół Powszechny. Spotkania z red. P. Chmielewskim będą dobrą okazją do wyrobienia sobie własnej opinii na temat zagrożeń, jakich jeszcze być może nie dostrzegamy. Współorganizatorem spotkania w Lublinie jest Klub Inteligencji Katolickiej im. Prof. Czesława Strzeszewskiego w Lublinie.
Czy i jaką przyszłość mają relacje polsko-ukraińskie? Co z milionami Ukraińców w Polsce? Czy są szanse na zawieszenie broni za naszą wschodnią granicą i jak rzutuje to na bezpieczeństwo Polski? Zapraszamy Państwa na kontynuację zapoczątkowanego w Krakowie cyklu spotkań „Polska - Ukraina. Jakie sąsiedztwo?”. Kolejne spotkania organizujemy w Olsztynie i Elblągu.
Nasze Kluby w Pilźnie i Rakszawie organizują spotkania w ramach cyklu mającego na celu przywrócenie pamięci o wielkim biskupie, Polaku i patriocie - abp. Zbigniewie Szczęsnym Felińskim. Warto, przyjść, posłuchać i podyskutować o tej postaci oraz podobnych do niego wzorach świętości i polskości, i to w dodatku w obecności relikwii świętego hierarchy.
We wtorek 16 kwietnia br. prof. Marek Czachorowski w Klubie „Polonia Christiana” wygłosi wykład pt. „Spór o etykę św. Tomasza z Akwinu”. Mimo dużego upływu czasu nauka, jaką pozostawił on Kościołowi jest wciąż żywa i warta osobistego odkrywania. Zapraszamy więc do Warszawy na spotkanie z prof. Czachorowskim i rozważania o schedzie naukowej oraz religijnej, formującej od wieków wiernych Kościoła Rzymskiego.
Już w czwartek 11 kwietnia spotykamy się w Warszawie, by zaprotestować przeciwko zbrodniczej polityce tzw. „koalicji 13 grudnia”. Mowa o czterech nieludzkich i łamiących konstytucję projektach ustaw, pozwalających na zabijanie poczętych dzieci. Polacy nie mogą milczeć, gdy politycy próbują legalizować zabijanie bezbronnych ludzi. Prosimy o przybycie na wyznaczone miejsce zbiórki oraz poinformowanie znajomych.