USA: 40 proc. dzieci rodzi się poza małżeństwem
2009-03-19 00:00:00
Agencja AP, powołując się na ostatnie badania opublikowane przez naukowców na temat stanu populacji amerykańskiej, podała, że największy przyrost naturalny odnotowano w 2007 r. (ponad 4,3 mln urodzin). Niestety aż 40 proc wszystkich noworodków przyszło na świat w związkach pozamałżeńskich.
Według naukowców obserwuje się powolny przyrost urodzin we wszystkich przedziałach wiekowych kobiet, jednak największy odsetek matek stanowią kobiety w wieku 20 lat i niewiele starsze.
Zdaniem Philipa Morgana z Duke University z różnych powodów coraz więcej kobiet decyduje się na posiadanie dzieci niekoniecznie pozostając w związku z małżeńskim. Trzy czwarte dzieci „pozamałżeńskich” rodziły kobiety w wieku 20 lat. Pozostałe rodziły zwykle trzydziesto- lub czterdziestoletnie „singielki”.
Według badań średnio na 1 kobietę przypada 2,1 dzieci. Największy przyrost odnotowuje się pośród ludności hiszpańskojęzycznej. Nie wiadomo jednak, czy ten trend uda się utrzymać. Eksperci obawiają się, że z powodu recesji, która zaczęła się w USA pod koniec 2007 r. liczba urodzin dzieci może nieco spaść, podobnie jak miało to miejsce np. podczas Wielkiego Kryzysu w latach 30. ub. wieku.
W ostatnim dziesięcioleciu w porównaniu z innymi dekadami odnotowano także spadek liczby aborcji. Zdaniem niektórych naukowców może to być skutek używania środków antykoncepcyjnych. Inni są zdania, że wysoki odsetek urodzin może stanowić dowód na to, iż jest odwrotnie. Poza tym aborcja stała się mniej dostępna i mniej kobiet chce z niej skorzystać.
Również ważne są postawy kulturowe. Morgan zauważył, że nie bez znaczenia był przykład Bristol Palin, niezamężnej, nastoletniej córki kandydatki na stanowisko wiceprezydenta USA Sary Palin. Dziewczyna w grudniu ub. roku urodziła chłopca, a obecnie planuje ślub z ojcem dziecka. – Ona jest wzorem mówiącym o tym co zrobić, jeśli zajdziesz w ciążę – twierdzi Morgan. Ponadto młodsze dziewczęta naśladują swoje starsze siostry. Dlatego nie zaskakuje przyrost urodzin wśród nieletnich, jak i starszych – uważa Sarah Brown, dyrektor Krajowej Kampanii na rzecz Zapobiegania Niechcianym Ciążom.
Największy przyrost naturalny odnotowano w stanie Utah, a najmniejszy w stanie Vermont. Jest to trend, który utrzymuje się od wielu lat.
Źródło: AP, AS
Klub Polonia Christiana w Krakowie oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi zapraszają na wyjątkową i niezwykle ważną konferencję pt. „Czy Polsce grozi kolejny rozbiór?”. Wydarzenie to jest organizowane w związku z 230. rocznicą III rozbioru Polski, który na 123 lata wymazał naszą Ojczyznę z map świata.
– Kult Świętej Rodziny przychodzi w samą porę, aby leczyć rany zadane rodzinom chrześcijańskim przez ducha tego świata – pisał już ponad sto lat temu katolicki misjonarz i nauczyciel ks. Jan Berthier. Ponieważ słowa te nie straciły nic na swojej aktualności, a kryzys rodzin niestety wciąż się pogłębia, Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi postanowiło zorganizować kampanię „Najświętsza Rodzino, bądź naszą obroną!”
Każdy ma prawo do życia! W dobie najniższego w historii poziomu dzietności w Polsce, konieczne jest głośne przypomnienie, że każde życie jest bezcenne i wymaga opieki, a samo rodzicielstwo promocji!
Modlitwa za zmarłych jest jednym z najpiękniejszych uczynków miłosierdzia, jaki może spełnić katolik. My – synowie i córki Mistycznego Ciała Chrystusa wierzymy, że dzięki naszej modlitwie dusze zmarłych doświadczają łaski życia wiecznego, a my sami umacniamy w sobie nadzieję na spotkanie z nimi w Niebie. Właśnie dlatego Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi zaprasza wszystkich ludzi dobrej woli na Zaduszki za naszych Przyjaciół, Współpracowników i Dobrodziejów.
– Ja jestem Matką dusz czyśćcowych. Moje modlitwy łagodzą czyśćcowe męki tych, którzy znosić je muszą. Jestem Matką pocieszenia dla dusz cierpiących, które na wezwanie mego imienia radują się jak chorzy, usłyszawszy słowa pocieszenia od lekarza – takie słowa usłyszała od Maryi podczas jednego z objawień św. Brygida Szwedzka.