”Prawo” do publicznego manifestowania dewiacji

2005-09-16 00:00:00

W "Gazecie Wyborczej" z 4.09.2005 r. ukazał się artykuł autorstwa Adama Michnika pt. "Geje i rewolucja moralna", który wskazuje na zmianę taktyki laickiej rewolucji kulturalnej w zakresie promocji homoseksualizmu w Polsce.

Po fiasku na polu legislacyjnym, jakim było nieuchwalenie przez Sejm ustawy legalizującej związki homoseksualne oraz ustawy o równym statusie kobiet mężczyzn, organizacje homoseksualne wespół ze środowiskami wojującego laicyzmu zostały zmuszone do zmiany taktyki.

Nieprzychylność społeczeństwa oraz brak przepisów, które pozwalałyby homoseksualistom na zawieranie związków równorzędnych z małżeństwem i gwarantowałyby im bezkarność w publicznym manifestowaniu swoich zachowań dzięki urzędowi do przeciwdziałania dyskryminacji (czyli politycznie poprawnej prokuraturze), grożą organizacjom homoseksualnym całkowitym zniknięciem z życia publicznego.

Można przypuszczać jak ważna dla laickiej rewolucji kulturalnej jest promocja homoseksualizmu, skoro jeden z czołowych ideologów lewicy, po prawie dwuletnim milczeniu wobec publicznych inicjatyw organizacji homoseksualnych, zabrał w końcu głos.

We wspomnianym tekście redaktor Michnik chcąc nadać sobie pozory bezstronności i braku osobistego zaangażowania w sprawę, mówi o swoim konserwatywnym przekonaniu, że homoseksualizm nie nadaje się do publicznego manifestowania, a parady wzbudzają w nim odczucie zażenowania i estetycznego niesmaku. Po tym erystycznym zabiegu, wkomponowanym w wywód na temat prześladowań homoseksualistów na Kubie, autor stawia pytanie: "czy nie słuszniej bronić prawa gejów do Parady Równości, niż deptać to prawo wspólnie z dziwacznymi sojusznikami typu Fidela Castro w rewolucji moralnej przeciw gejom?"

Jednak pytanie zawiera fałszywe założenie, że homoseksualiści mają prawo do publicznego demonstrowania swoich dewiacyjnych postaw. W oparciu o tę błędną przesłankę autor tworzy fałszywą alternatywę pomiędzy obroną a deptaniem tego rzekomego prawa, a dla wyraźnego wskazania, która z alternatywnych tez jest słuszna, osoby depczące to rzekome prawo stawia w szeregu sojuszników Fidela Castro.

Dlaczego homoseksualiści mają prawo do demonstrowania swoich zachowań, Pan Redaktor nie wyjaśnia, gdyż widocznie przyjął to jako pewnik. Czyżby ocenił, że homoseksualizm jest dobry i społecznie pożyteczny, a jeżeli jest zły i społecznie szkodliwy, to dlaczego przyznawać mu prawo do publicznego manifestowania?

Fakt, że niesprawiedliwe reżimy prześladują homoseksualistów niehumanitarnymi metodami nie zmienia patologicznej istoty tego zjawiska. Nie można twierdzić, że ktoś ma prawo promować dewiacyjne zachowania w społeczeństwie przywiązanym do swoich chrześcijańskich korzeni, tylko dlatego, że zachowania te są zwalczane gdzie indziej przez totalitarny reżim. Stosując taką logikę należałoby rehabilitować wszystkich przestępców prześladowanych przez reżim komunistyczny czy nazistowski. Zło czynu przestępczego czy dewiacyjnego zachowania tkwi bowiem w nich samych, a nie zależy od ustroju czy szerokości geograficznej.

Stąd każde cywilizowane społeczeństwo ma prawo i obowiązek bronić się przed patologiami społecznymi, do których należy również homoseksualizm.

Przyznanie przez władze prawa do publicznego demonstrowania zachowań homoseksualnych stanie się powodem do uznania tego zjawiska za dopuszczalne moralnie i obyczajowo, a gdy społeczeństwo już się z nim "oswoi" będzie można spokojnie zmierzać do prawnego zrównania związków homoseksualnych z małżeństwem.

Po tegorocznych wyborach trudno będzie w Sejmie uchwalić ustawę legalizującą jednopłciowe związki i przez najbliższe lata organizacjom homoseksualnym pozostanie jedynie walka o "prawo" do publicznego demonstrowania dewiacji.

Jednak przy wsparciu laickich mediów i dzięki pomocy prawniczych tricków mają szansę na uzyskanie legalnego dostępu do publicznego demonstrowania swoich zachowań.

Czy to się uda, zależeć będzie od nowowybranych władz, które albo będą stanowić sprawiedliwe prawa i podejmować słuszne decyzje, albo ulegając naciskom laickiej propagandy oprą swoje działania o prawo pozbawione sprawiedliwości?
To najbardziej radosny moment w roku dla każdego katolika. Dlatego też, z okazji Świąt Wielkiej Nocy A.D. 2024, zarząd Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi pragnie wszystkim Państwu złożyć życzenia. Zachęcamy do lektury ich treści.
Ze smutkiem zawiadamiamy, iż zmarł wieloletni Przyjaciel Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi i środowisk Tradycji katolickiej w Polsce - ksiądz prałat Roman Kneblewski. Od lat zmagał się z chorobami i urazami, a ostatnie dni spędził w szpitalu. We wtorek skończył 72 lata.
„Jaki jest ostateczny cel antykultury? W pierwszą rocznicę śmierci śp. Krzysztofa Karonia” to tytuł konferencji, której temat jest niezwykle aktualny w dzisiejszych czasach. To wydarzenie komplementarne pod kątem wykładów i debat prowadzonych przez znawców problemu, idących wbrew lewicowej dekonstrukcji naszego życia społecznego i porządku moralnego. Zapraszamy do rejestracji udziału w konferencji, która odbędzie się w sobotę 20 kwietnia 2024 roku w Warszawie.
Zapraszamy wszystkich Państwa na kontynuację cyklu wykładów prof. Roberta Ptaszka w ramach spotkań naszego warszawskiego Klubu. Tym razem znany i ceniony badacz przybliży nam problem herezji kwietyzmu. Ten negujący tradycyjne nauczanie Kościoła pogląd powraca z kolejnymi falami zachwytu trendami ponowoczesności.
Pewne tematy po prostu trzeba podjąć, szczególnie gdy chodzi o sprawy najważniejsze. Dlatego zapraszamy Państwa na wyjątkową debatę, połączoną z promocją najnowszego numeru „Polonia Christiana”. W jakiej Polsce chcemy żyć w przyszłości? Jaką Ukrainę będziemy mieć za naszą wschodnią granicą? Na ile poważne będzie zagrożenie rosyjskie i w jakim stopniu jest w stanie przeciwdziałać mu państwo z wyludniającym się narodem i milionami imigrantów?