Bardzo delikatne znikanie

2011-05-04 00:00:00
Bardzo delikatne znikanie

Belgia stanowi doskonałe potwierdzenie tezy, że najtrwalsze bywają zazwyczaj prowizorki. Ten kraj od lat chwieje się, stuka i trzeszczy, ale trwa na przekór wszystkiemu i wszystkim.

Polityczny bezrząd w Belgii trwa już od ponad 300 dni. To nawet więcej niż czas, jaki zajęło zwaśnionym Kurdom, szyitom i sunnitom utworzenie wspólnego gabinetu w ogarniętym wojną domową Iraku. Tam udało się ten cel osiągnąć po 289 dniach.

W Belgii jest to o wiele trudniejsze. Kraj znajduje się na krawędzi rozpadu, a tożsamość narodowa – o ile w ogóle kiedykolwiek takowa istniała – ogranicza się dziś właściwie wyłącznie do pudełka belgijskich czekoladek, brukselskich budek serwujących frytki z majonezem oraz wieszania portretów króla Alberta II na ścianach budynków publicznych, a i to nie wszędzie. Można wręcz odnieść wrażenie, że jedyną osobą, której zależy jeszcze na zachowaniu jedności kraju, jest właśnie nieszczęsny Albert II.

Chory człowiek Europy


„Największy kryzys polityczny nowożytnej Europy” trwa od czasu ubiegłorocznych czerwcowych wyborów parlamentarnych w Belgii. Tymczasowo obowiązki rządowe wypełnia na razie stara ekipa byłego premiera Yvesa Leterme’a, którego gabinet podał się do dymisji w kwietniu ub.r. Wówczas wydawało się, że nowe rozdanie parlamentarne może uzdrowić sytuację. Tymczasem stało się dokładnie na odwrót. Z woli wyborców największy kawałek parlamentarnego tortu przypadł bowiem w udziale partiom z północy kraju, które od lat dążą do secesji flamandzkojęzycznej Flandrii. A właściwie nawet nie tyle secesji, ile rozpadu Belgii na dwa odrębne językowo organizmy państwowe. I choć król Albert II –  którego władza, jak we wszystkich europejskich monarchiach, sprowadza się niemal wyłącznie do roli dekoracyjno-reprezentacyjnego symbolu – desygnuje coraz to nowych mediatorów, żadnemu z nich nie udaje się misja sformułowania nowego rządu. W tej chwili negocjacje między walońskimi i flamandzkimi partiami prowadzi bodajże siódmy z kolei negocjator, ale także raczej bez większych nadziei na jakikolwiek sukces.

Wystarczy zresztą posłuchać opinii przedstawicieli partii flamandzkich na temat ich stosunku do obecnego państwa. Belgia jest chorym człowiekiem Europy. "(…) Belgia już nie działa! Belgia to kraj, który przegrał” – stwierdził w wywiadzie dla tygodnia „Der Spiegel” Bart De Wever, lider Nowego Sojuszu Flamandzkiego (N-VA), najsilniejszego dziś belgijskiego ugrupowania parlamentarnego.

Flamandowie, stanowiący ok. 60 proc. mieszkańców kraju, chcą więc coraz większej autonomii, Walonowie nie chcą o tym słyszeć. W głębi ducha wszyscy jednak zgadzają się, że dalsze poszerzanie prawnych i finansowych uprawnień regionów to jedynie przedłużanie agonii, przejściowy etap w długim flandryjskim marszu ku niepodległości. „Nie chcemy rewolucji. Nie chcemy z dnia na dzień ogłosić niepodległości Flandrii. Ale chcemy ewolucyjnych zmian. Belgia powinna „powoli, bardzo delikatnie zniknąć”– powtarza od dawna De Wever.

[...]

Chrystus przez małe „ch”

Teoretycznie istnieje jedno spoiwo, które mogłoby scalać podzielone grupy językowe.

Mowa oczywiście o katolicyzmie, będącym kamieniem węgielnym, leżącym u podstaw powstania w 1830 r. tworu państwowego zwanego dziś Belgią. Wówczas to prześladowani w kalwińskiej Holandii katolicy oderwali się od Niderlandów, tworząc własny organizm państwowy. W XIX w. różnice językowe miały jednak dla nich mniejsze znaczenie niż podziały religijne. Teraz jest inaczej. Sfera religijna to obecnie kompletny margines życia społecznego Belgów. Wielce znamienna jest choćby reforma językowa dokonana we flamandzkojęzycznej części Belgii, zgodnie z którą wyrazy Jezus Chrystus pisane są od 2006 r. małymi literami.

I choć katolicy stanowią nadal ponad 75 proc. społeczeństwa, to praktykuje ledwie co dziesiąta osoba. Trudno zresztą, żeby było inaczej w państwie, w którym obowiązują jedne z najbardziej liberalnych w Europie przepisów prawnych dotyczących aborcji, eutanazji i legalizacji związków homoseksualnych.

Zaufanie do miejscowego Kościoła spadło jeszcze bardziej po ujawnieniu w ubiegłym roku przypadków nadużyć seksualnych z udziałem belgijskich duchownych, do jakich miało dochodzić w latach 1950–1990. Wśród 500 skarg na duchownych znalazły się także zarzuty dotyczące pedofilii. Z tego powodu rezygnację musiał złożyć m.in. ordynariusz Brugii, bp. Roger Vangheluwe.

[...]

Pełny tekst: "Przewodnik Katolicki"
„Jeśli upokorzy się mój lud, nad którym zostało wezwane moje Imię, i będą błagać, i będą szukać mego imienia, i odwrócą się od swoich złych dróg, ja im wybaczę, a kraj ich ocalę.” 2 Krn 7,14 Tymi słowami Pan Prezydent Elekt Karol Nawrocki rozpoczął swoje przemówienie po oficjalnym ogłoszeniu wyników wyborów na Urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polski w 2025 roku.
Coraz wyższe ceny energii i paliw. Nowe podatki i opłaty oraz restrykcje i wymogi wymierzone we właścicieli domów czy mieszkań, przedsiębiorców, kierowców, rolników... Czy w Zielonym Ładzie jakkolwiek chodzi o ekologię i co w związku z „ekologiczną” polityką Unii Europejskiej czeka nas w najbliższych latach? Opowiedzą o tym nasi eksperci w stolicy Dolnego Śląska, już we wtorek 17 czerwca.
Rozmowa z Dariuszem Walusiakiem, reżyserem filmowym, członkiem komitetu organizacyjnego Narodowego Orszaku Chrystusa Króla. Orszak rozpocznie Msza Święta w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, o godz. 12.00, skąd z modlitwą ulicami Krakowa przejdziemy na Wawel. W archikatedrze wawelskiej będziemy adorować Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi wspiera organizację Narodowego Orszaku Chrystusa Króla.
Kontynuując inicjatywę SKCh im. Ks. Piotra Skargi i grupy Apostolatu Fatimy, spotykamy się w najbliższy piątek 6 czerwca 2025 r. na wspólnej modlitwie. Gorąco zachęcamy Państwa do dołączenia, co można uczynić osobiście (w Krakowie) lub zdalnie za pośrednictwem transmisji na żywo przez serwis YouTube.
W czwartek 5 czerwca w Poznaniu organizowane jest spotkanie Klubu „Polonia Christiana”, poświęcone tematowi obrony polskiej szkoły przed jej dalszą degradacją. Niebezpieczne pomysły Ministerstwa Edukacji Narodowej zagrażają normalnemu edukowaniu młodych ludzi w oparciu o tradycyjne wartości. Temat poznańskiego wykładu i dyskusji z udziałem Zdzisławy Piaseckiej ze „Stowarzyszania Nauczyciele dla wolności” brzmi „Edukacja zdrowotna, rodzicu czy wiesz…?”.