Grzech – lepiej zapobiegać niż leczyć

2023-09-12 00:00:00
Grzech – lepiej zapobiegać niż leczyć

Nierzadko możemy usłyszeć świadectwa osób nawróconych. Zdarza się, że są to ludzie o bardzo ciężkich doświadczeniach życiowych, takich jak narkomania, alkoholizm, aborcja czy bezdomność, które dzięki nieskończonej łasce Bożej podniosły się z upadku i wiodą godne życie katolika. Skupianie się na takich „mocnych” świadectwach niesie jednak ze sobą zarówno szanse, jak i duchowe zagrożenia.

Oczywiście, dzielenie się świadectwem nawrócenia przez osoby, które doświadczyły totalnego upadku w swoim życiu, jest bardzo cenne, bo może pomóc w przekonaniu ludzi znajdujących się w podobnym położeniu, że nigdy nie jest za późno, aby wrócić do normalnego życia. To, że istnieją osoby z taką historią, świadczy o tym, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i nawet w sytuacji, która po ludzku jest już beznadziejna, On może nawrócić nawet największego grzesznika.

Wydaje się jednak, że, niestety, spotkanie się z dużą liczbą tego typu świadectw może wywołać także negatywne skutki w duszy człowieka. U niektórych może prowadzić nawet do przekonania, że życie bez grzechu nie jest w ogóle możliwe. Zastanówmy się więc, czy to prawda?

 

Grzech i odkupienie

Dlatego Bóg zesłał na ziemię swojego Syna, aby ten odnowił przymierze ludu ze Stwórcą i odkupił świat od grzechu. Nasze odkupienie dokonało się na Krzyżu, poprzez Ofiarę Chrystusa. Tak została pokonana śmierć, a odkupiony lud zawarł nowe przymierze z Bogiem pod postacią Kościoła Świętego.

Skutki grzechu pierworodnego nie zostały całkowicie usunięte – świat nadal jest grzeszny i taka pozostaje też ludzka natura. Zostaliśmy zbawieni przez Jezusa, lecz możemy nasze zbawienie zmarnować poprzez odstępstwo od Bożego Prawa. Jednak Ofiara Chrystusa powtarzana stale na wszystkich ołtarzach świata i moc odpuszczania grzechów dana kapłanom – następcom Jezusa na ziemi – daje nam możliwość przywracania przymierza z Bogiem, ilekroć przystępujemy do sakramentu pokuty i Eucharystii. Z jednej strony jesteśmy zatem skażeni grzesznymi skłonnościami, które dziedziczymy po pierwszych rodzicach, a z drugiej łaska uświęcająca i łączność z Ofiarą Chrystusa podczas Mszy Świętej oraz Komunia Święta dają nam zdolność unikania grzechu.

Dlatego też Kościół w swoim nauczaniu dzieli grzech na ciężki, czyli śmiertelny, oraz lekki. Z grzechem ciężkim mamy do czynienia w sytuacji złamania jednego z Dziesięciu Przykazań, czyli czynu w „ciężkiej materii”, popełnionego w pełni świadomie i dobrowolnie. Skutkuje to zerwaniem więzi z Bogiem, dlatego śmierć w takim stanie grozi potępieniem. Grzech lekki natomiast dotyczy spraw „lżejszej materii” lub sytuacji, w której nie jesteśmy do końca świadomi tego, czy dany czyn jest grzeszny, lub nasza wola jest w jakiś sposób ograniczona.

Grzechy lekkie wynikają z naszej niedoskonałej ludzkiej natury i wszyscy je popełniamy: nawet najbardziej pobożnym mnichom zdarza się czasami choćby rozkojarzenie na modlitwie. Jednak grzech ciężki, po zmazaniu z ludzkiej duszy grzechu pierworodnego poprzez chrzest (zanurzenie w Męce i Zmartwychwstaniu Chrystusa), choć nieustannie nam zagraża, to jest możliwy do odrzucenia. Nie dzięki naszym siłom, bo one są do tego niewystarczające, lecz dzięki mocy płynącej z Ofiary Chrystusa, wszak bez Zbawiciela nic uczynić nie możemy (por. J 15,5). Warto też zadać sobie pytanie, z jakiej racji mielibyśmy być sądzeni na Sądzie Bożym ze swoich grzechów, skoro nie moglibyśmy ich uniknąć?

 

Przykłady świętych

Fakt, że możliwe są różne drogi do Boga – zarówno ta wiodąca przez radykalne nawrócenie z wielkiego zła, jak i ta przez wzrastanie w cnotach bez wielkich upadków przez całe życie – najlepiej zilustrować na przykładzie świętych. Byli to przecież ludzie tacy jak my, także ze swojej natury grzeszni i zmagający się z tymi samymi trudnościami oraz pokusami.

I tak na jednym biegunie mamy np. św. Pawła Apostoła, który wcześniej pod imieniem Szaweł był jednym z najaktywniejszych prześladowców chrześcijan (ale też uczonym w Piśmie i przestrzegającym Prawa faryzeuszem – co dało mu pewne podstawy do późniejszego nawrócenia), a po przyjęciu chrztu stał się gorliwym wyznawcą Chrystusa, aż do ofiary z własnego życia; czy też św. Augustyna, jednego z najwybitniejszych teologów chrześcijaństwa, który przed nawróceniem, wedle jego słów, wiódł życie, w którym nie było takiego grzechu, którego by nie popełnił. I takie historie, co widać po wzmiankowanych na początku świadectwach, zdarzają się w Kościele do dzisiaj.

Można jednak odnieść wrażenie, że obecnie mniej uwagi przykłada się do propagowania tego drugiego modelu dojścia do świętości, w którym człowiek przez całe życie wzrasta w cnotach, nigdy nie dopuszczając się poważnego zła. Za przykład może tu posłużyć św. Teresa od Dzieciątka Jezus, której spowiednik zaświadczył, że nigdy nie popełniła grzechu ciężkiego (o czym wspominamy nawet w nowennie do tej świętej). Z przykładów męskich nam, Polakom, od razu nasuwa się bł. ks. Jerzy Popiełuszko, który nigdy nie odstąpił od Boga, od dzieciństwa aż do męczeńskiej śmierci.

Oczywiście, nie oznacza to, że oni się nie nawracali! Nawrócenie jest procesem permanentnym, ciągłym odkrywaniem naszych słabości i walką z nimi, zbliżaniem się do Boga każdego dnia. Jest jednak zasadnicza różnica pomiędzy codziennym wzrastaniem w cnocie, a podnoszeniem się z kompletnego upadku w wierze i człowieczeństwie. Przykłady świętych jasno pokazują nam, że człowiek może – nie o własnych siłach, ale z pomocą Bożej łaski oraz dzięki wsparciu ze strony ludzi dobrej woli – odbić się nawet od samego dna. Trzeba jednak starać się, by nigdy na to dno nie spaść.

 

Nie musisz upadać!

Sługa Boży bp Jan Pietraszko (nota bene sam także wzrastający w świętości bez większych odstępstw przez całe życie) w jednym z kazań wygłoszonych w kolegiacie św. Anny w Krakowie w latach 50. ubiegłego wieku wspomniał o tym, że już wtedy widoczny stawał się trend usprawiedliwiania grzechu, np. młodym wiekiem. Pasterz krakowskiego Kościoła stanowczo odrzucał takie rozumowanie, argumentując, że przy odpowiednim wychowaniu, wyborze właściwego towarzystwa i regularnej modlitwie można przeżyć młodość bez grzechu ciężkiego. Szczególnie przestrzegał przed „rozluźnieniem” w sferze obyczajowej, słusznie zauważając, że osoby, które nie dbają o swoją czystość w stanie wolnym, rzadko bywają później szczęśliwe w małżeństwie.

Na koniec trzeba koniecznie poruszyć jeszcze dwie kwestie. Po pierwsze, ciągłe obcowanie ze świadectwami osób, które „odbiły się od samego dna” bez odpowiedniego komentarza duchowego, może prowadzić do wytworzenia się w człowieku postawy, że „skoro tak, to mogę pozwolić sobie na nieco więcej”. Jest to grzech przeciwko Duchowi Świętemu, który nie może zostać odpuszczony, bo grzesznik chce w nim trwać i nie ma żadnej woli zerwania z nim. Po drugie, prawda o tym, że można żyć bez grzechu ciężkiego nie oznacza, że tak na pewno jest w naszym przypadku. Popadnięcie w mylne przekonanie o swojej bezgrzeszności jest równie wielką tragedią człowieka, jak normalizowanie grzechu i łatwe dopuszczanie go do swojego życia.

Propagowanie przykładów „radykalnych nawróceń” jest potrzebne, bo przyczynia się do uratowania wielu dusz ludzkich, które znalazły się w stanie agonalnym, często razem z ciałem, które zamieszkują. Jednak każdy dobry lekarz powie, że zawsze lepiej zapobiegać niż leczyć. Tym, na co często nie zwraca się uwagi w świadectwach osób nawróconych z głębokiego upadku, jest to, jak wielką cenę musieli za to zapłacić i jak srogo odpokutować za swoje odstępstwo od Boga. Poza tym grzech ściąga karę nie tylko na nas osobiście, ale też na cały świat. Wspomnijmy na przejmujące słowa Dzieciątka Jezus, które wraz z Maryją objawiło się siostrze Łucji: Miej współczucie z Sercem Twej Najświętszej Matki, otoczonym cierniami, którymi niewdzięczni ludzie je wciąż na nowo ranią, a nie ma nikogo, kto by przez akt wynagrodzenia te ciernie powyciągał… Zamiast ranić Boga grzechem i potem w bólach z niego wychodzić, lepiej jest po prostu nie grzeszyć, a w naszych modlitwach i umartwieniach skupić się na duchowej pomocy innym i wynagrodzeniu Panu Bogu za wszelkie zniewagi, które znosi ze strony świata. Znaczenie takiego właśnie naszego zaangażowania jest ogromne, z czego zdaje sobie chyba sprawę każdy praktykujący Nabożeństwo Pięciu Pierwszych Sobót Miesiąca.

 

Marcin Więckowski

Źródło: "Apostoł Fatimy" 2023, nr 4.

Po sukcesie zeszłorocznej konferencji "Wiara i nauka w dobie sekularyzacji. Inteligentny projekt-ewolucja-stworzenie" idziemy za ciosem, organizując edycję drugą. W dniach 3-4 czerwca 2024 r. spotykamy się ponownie na Zamku Królewskim w Niepołomicach, by rozważać skomplikowane relacje między wiarą a nauką oraz dekonstruować mity darwinizmu. Uwaga - liczba miejsc ograniczona!
Kluby „Polonia Christiana” w Warszawie i w Lublinie zapraszają na dwa spotkania z red. Pawłem Chmielewskim, na których podjęty zostanie intrygujący temat „III Sobór Watykański? Na placu budowy Kościoła Inkluzji”. O tym, czym ma być „Kościół Inkluzji” prelegent Klubów „Polonia Christiana”, Paweł Chmielewski, pisał niejednokrotnie, komentując wewnętrzną rewolucję przetaczającą się przez Kościół Powszechny. Spotkania z red. P. Chmielewskim będą dobrą okazją do wyrobienia sobie własnej opinii na temat zagrożeń, jakich jeszcze być może nie dostrzegamy. Współorganizatorem spotkania w Lublinie jest Klub Inteligencji Katolickiej im. Prof. Czesława Strzeszewskiego w Lublinie.
Czy i jaką przyszłość mają relacje polsko-ukraińskie? Co z milionami Ukraińców w Polsce? Czy są szanse na zawieszenie broni za naszą wschodnią granicą i jak rzutuje to na bezpieczeństwo Polski? Zapraszamy Państwa na kontynuację zapoczątkowanego w Krakowie cyklu spotkań „Polska - Ukraina. Jakie sąsiedztwo?”. Kolejne spotkania organizujemy w Olsztynie i Elblągu.
Nasze Kluby w Pilźnie i Rakszawie organizują spotkania w ramach cyklu mającego na celu przywrócenie pamięci o wielkim biskupie, Polaku i patriocie - abp. Zbigniewie Szczęsnym Felińskim. Warto, przyjść, posłuchać i podyskutować o tej postaci oraz podobnych do niego wzorach świętości i polskości, i to w dodatku w obecności relikwii świętego hierarchy.
We wtorek 16 kwietnia br. prof. Marek Czachorowski w Klubie „Polonia Christiana” wygłosi wykład pt. „Spór o etykę św. Tomasza z Akwinu”. Mimo dużego upływu czasu nauka, jaką pozostawił on Kościołowi jest wciąż żywa i warta osobistego odkrywania. Zapraszamy więc do Warszawy na spotkanie z prof. Czachorowskim i rozważania o schedzie naukowej oraz religijnej, formującej od wieków wiernych Kościoła Rzymskiego.