Krwawiąca rana. 80 rocznica ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej

2023-07-11 00:00:00
Krwawiąca rana. 80 rocznica ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej

„Krwawa niedziela na Wołyniu” 11 lipca 1943 roku przyniosła śmierć tysiącom Polaków, którzy zostali zaatakowani przez zbrodniarzy z UPA, wspomaganych często przez miejscową ludność ukraińską. To data uznana za kulminację ludobójstwa, którego celem było przeprowadzenie czystki etnicznej i zniszczenie innych niż ukraiński narodów zamieszkujących Wołyń i Małopolskę Wschodnią. Zbrodnia Wołyńska to wciąż krwawiąca rana, to tysiące nieosądzonych i nierozliczonych bestialskich przestępstw, kładących się do dzisiaj cieniem na relacje polsko – ukraińskie.

 

Wymordować wszystkich

 

Pierwszy masowy atak na ludność polską miał miejsce 9 lutego 1943 r. w Parośli, gdzie ukraińscy nacjonaliści wymordowali około 130 Polaków w 26 zagrodach. Była to zapowiedź dalszych zbrodni, które miały na celu całkowite zniszczenie polskiej obecności na Wołyniu i Galicji Wschodniej. Zamiarem zbrodniarzy z UPA było wymordowanie wszystkich Polaków, a kogo nie uda się zabić zmusić do wyjazdu z terenów, które miały być „czyste narodowo” – tylko ukraińskie.

W niedzielę 11 lipca 1943 roku, około godziny 3.00 nad ranem, oddziały UPA przystąpiły do skoordynowanego ataku na 99 polskich miejscowości, głównie w powiatach horochowskim i włodzimierskim. Rzeź rozpoczęła się od polskiej wsi Gurów. Celem nacjonalistów ukraińskich była fizyczna likwidacja Polaków i innych narodów zamieszkujących Wołyń, Małopolskę Wschodnią i Podole, dlatego w zbrodniczych rajdach nie oszczędzano kobiet w ciąży, niemowląt śpiących w kołyskach czy staruszków. Na dzisiejsze głosy, płynące z Ukrainy w obronie sprawców rzezi wołyńskiej, odpowiedź tkwi w dokumentach Organizacji Nacjonalistów Ukraińskich frakcji Stepana Bandery (OUN-B) i Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA), którzy sami eksterminację ludności polskiej określali mianem „akcji antypolskiej”.

 

Szatańskie bestialstwo

 

Z hasłem „Śmierć Lachom” zbrodniarze spod szyldu OUN – UPA systemowo przeprowadzali morderstwa, otaczając wsie, by uniemożliwić mieszkańcom ucieczkę, a następnie przechodząc od chaty do chaty dokonywali zabójstw ze szczególnym okrucieństwem. Polacy ginęli od ciosów zadawanych siekierami, widłami, kosami, piłami, nożami i młotkami. O okrucieństwie nacjonalistów i ich współpracowników świadczą dokumenty, zdjęcia i wspomnienia tych, którym udało się uciec przed zbrodniczymi działaniami bandytów. Mordy dokonywane przez ukraińskie bandy były piekłem stworzonym na ziemi.

Metody zabijania Polaków przez nacjonalistów ukraińskich były wyjątkowo okrutne i brutalne. Oprócz strzelania, palenia żywcem, wieszania i topienia, stosowano tortury takie jak: obcinanie głów, kończyn, piersi, genitaliów, nosów i uszu; wyłupywanie oczu; wyrywanie języków; przebijanie brzuchów ciężarnych kobiet; rozcinanie brzuchów i wyciąganie jelit; wbijanie gwoździ w czaszki; skalpowanie; piłowanie brzucha; zadawanie ran kłutych i ciętych nożami, bagnetami, sierpami i kosami. Lista 135 metod tortur na Polakach została sporządzona przez prof. Władysława Siemaszkę na podstawie relacji świadków i ocalałych z rzezi.

 

Bez uznania winy nie ma skruchy

 

Mimo upływu ośmiu dekad od zbrodniczej akcji, upadku komunizmu i ocieplaniu relacji politycznych na szczytach władz w Warszawie i w Kijowie nadal na Ukrainie propagowani są twórcy bandyckich ideologii, hołubieni są „weterani” z UPA i budowane są pomniki Stepana Bandery. Strona ukraińska wciąż nie pozwala na ekshumację ofiar na Wołyniu. Ich kości spoczywają w bezimiennych mogiłach lub wprost zakopane gdzieś w polach, na miejscu, gdzie kiedyś stały wioski i gospodarstwa tętniące życiem. Na Ukrainie nie tylko nie doszło do politycznego uznania winy za ludobójstwo dokonane na Polakach, ale buduje się narrację historyczną, w której UPA przypisuje się rolę państwowotwórczą, a do symboliki nacjonalistycznej odwołują się żołnierze walczący z agresją rosyjską.

Tymczasem w Polsce upamiętnianie pamięci o ofiarach napotyka różne przeszkody. Inicjatorzy społecznej akcji podjęli starania, by na Powązkach stanął pomnik pamięci ofiar Rzezi Wołyńskiej, obok Krzyża Ponarskiego, upamiętniającego ofiary ludobójstwa na Litwie, dokonanego przez Niemców i ich litewskich kolaborantów. Pod apelem do prezydenta Warszawy podpisało się prawie 20 tys. osób. To jedna z akcji społecznych, za którymi stoją ludzie, a nie instytucje państwa.

Skandalem jest, że upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej na poziomie organów władzy państwowej dokonało się dopiero 22 lipca 2016 roku, gdy Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej.

Na poziomie międzypaństwowym Polska nie ma żadnych sukcesów w upamiętnieniu ponad 100 tys. ofiar tragedii, jaka dokonała się na Kresach w czasie II wojny światowej i tuż po jej zakończeniu.

 

Na co jeszcze pozwolimy?

 

Otwarta rana tragedii wołyńskiej wciąż krwawi, a serca i umysły bolą, gdy patrzy się na obojętność polskich elit politycznych i na bezkompromisową postawę polityków ukraińskich, którzy skutecznie relatywizują krzywdę wyrządzoną rodzinom pomordowanych na Wołyniu, Podolu i w Małopolsce Wschodniej, obnosząc się z symboliką nawiązującą do wyróżników noszonych przez OUN – UPA.

- Wszyscy mogliśmy oglądać na ekranach telewizorów, jak w Warszawie fetowano prezydenta Ukrainy. Na tę okazję Wołodymyr Zełenski nie założył bluzy ze zwykłym ukraińskim tryzubem, w jakiej spotykał się choćby z amerykańskimi politykami. Nie, wystąpił we wdzianku, na którym tryzuby były specjalnie wystylizowane, ze środkowym ostrzem przybierającym postać miecza. Jest to plagiat godła Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, a następnie (od 1940 roku) jej frakcji melnykowskiej (OUN-M) – tej, co do końca dochowała wierności Hitlerowi. Tak wystrojony Jego Ekscelencja stanął w centrum Warszawy – miasta ongiś spalonego przez Grupę Korpuśną Ericha von dem Bacha, który miał w swych szeregach także oddziały melnykowców! I co? Nikt nie podszedł do prowokatora, by zerwać mu kryptonaziolskie naszywki. Dostojnego gościa powitały radosne facjaty nadwiślańskich klaunów – pisze Andrzej Solak na łamach portalu PCh24.pl.

Prognozy demograficzne dla Polski brzmią katastroficznie. Jesteśmy jednym z najszybciej wyludniających się narodów w Unii Europejskiej. W 2024 roku urodziło się tylko 252 tysiące młodych Polaków, podczas gdy zmarło 408 tysięcy osób. W najbliższy wtorek 29 kwietnia w Elblągu w Klubie „Polonia Christiana” Marcin Musiał poprowadzi wykład i dyskusję na temat „Jak ratować Polskę przed katastrofą demograficzną?”.
W Poniedziałek Wielkanocny o godzinie 7.35 zmarł Papież Franciszek. Ojciec Święty miał 88 lat i był 266. biskupem Rzymu. Jorge Mario Bergoglio SJ urodził się 17 grudnia 1936 roku w Buenos Aires, w stolicy Argentyny. Od 13 marca 2013 roku zasiadł na Stolicy Piotrowej, mając wówczas 76 lat. Wiadomość o śmierci Papieża Franciszka przekazał z kaplicy Domu Świętej Marty kamerling Świętego Kościoła Rzymskiego kard. Kevin Farrell.
Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, spokoju, zdrowia i radości życzą Zarząd i Członkowie Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi Wielkanoc A.D. 2025
W sobotę 12 kwietnia wielotysięczny pochód przeszedł ulicami Krakowa pod Wawel by uczcić tysiąclecie Korony Polskiej. Marsz zorganizowany został przez powstały w Krakowie Społeczny Komitet im. Bolesława Chrobrego, w którego skład weszło także Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi. Organizując milenijne obchody chcemy nie tylko przypomnieć o doniosłych chwilach w dziejach naszej Ojczyzny, ale także wskazać młodemu pokoleniu, jak ważne są idee jednoczące naród wokół Korony i poczucia wspólnoty całego społeczeństwa.
We wtorek 1 kwietnia na Uniwersytecie Wileńskim można było zobaczyć unikatowe eksponaty – jeden z dwóch zachowanych egzemplarzy „Katechizmu” Matynasa Mažvydasa oraz pelerynę i biret Piotra Skargi – pierwszego rektora uczelni, która w chwili założenia nosiła nazwę Akademia i Uniwersytet Wileński Towarzystwa Jezusowego. W tym roku wileński uniwersytet świętuje 446 rocznicę wydania aktu fundacyjnego przez króla Stefana Batorego.