Słowo kapłana
 
Post Eucharystyczny

 Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Drodzy Czciciele Matki Bożej Fatimskiej! Pozwólcie, że dziś zastanowimy się nad postem. Konkretnie zaś postem mierzonym nie dniami, ale godzinami. Chodzi mi o Post Eucharystyczny. Być może wielu z Was, zwłaszcza jeżeli chodzi o młodsze pokolenie, nie słyszało tej nazwy. Dlatego na samym początku pragnę przypomnieć, że kiedy mamy zamiar przystąpić do Komunii Świętej, powinniśmy zadbać o odpowiednie przygotowanie.

 

Dawniej uczono nas, że dzielimy je na przygotowanie ciała i duszy. Właśnie Post Eucharystyczny należy do przygotowania ciała. Wcale nie znaczy to jednak, że jest mniej ważny od przygotowania duszy. Człowiek jest zarówno duszą, jak i ciałem. Stąd Boga powinniśmy czcić tak duszą, jak i ciałem.

 

Przyjęcie Komunii Świętej jest dla katolika wielkim świętem. Biada nam, gdyby kiedyś stało się li tylko zwyczajem. To, że obecnie możemy tak często przystępować do Stołu Pańskiego, powinno nas zachęcić do jeszcze większej pobożności, większej gorliwości w przygotowaniu i wspaniałomyślności w dziękczynieniu po Komunii.

 

Jeszcze w latach 50. ubiegłego wieku przyjęcie Komunii Świętej było tak wielkim wydarzeniem, że aby się godnie do tego przygotować, nie wolno było dosłownie nic wziąć do ust od północy do samego przyjęcia Ciała Pańskiego. Ludzie poczytywali sobie za tak wielkie szczęście i zaszczyt, iż mogą przyjąć Pana Jezusa, że zapewne podjęliby się jeszcze większych ofiar, byle tylko tym Najświętszym Chlebem się pożywić.

 

Mniej więcej do połowy wieku XX nie odprawiano Mszy Świętej po południu. Taki był zwyczaj i prawo. Dlatego Post Eucharystyczny również trwał nie dłużej, jak do południa. Kończył się Komunią św., zazwyczaj rano lub na sumie, którą zwykle odprawiano około godziny 11.00 i która była najbardziej uroczystą Mszą niedzieli lub danego święta.

 

Z czasem zaczęto odprawiać Msze po południu, dlatego że w miastach ludzie pracujący w fabrykach od wczesnego ranka do popołudnia nie mogli przyjmować Komunii Świętej w dzień powszedni. Kiedy ten zwyczaj był już coraz częstszy, Ojciec Święty Pius XII skrócił post przed Komunią do trzech godzin dla pokarmów stałych i napojów alkoholowych oraz jednej godziny dla pozostałych napojów. W Liście Apostolskim Christus Dominus, papież zaznaczył jednak, by tylko ci korzystali z tego pozwolenia, którzy naprawdę nie są w stanie wypełnić postu od północy.

 

Z czasem podejście do warunków przygotowania do Komunii św. na tyle uległo zmianie, że papież Paweł VI skrócił post do jednej godziny przed Komunią św., a wodę i lekarstwa pozwolił spożywać nawet bezpośrednio przed Nią. Kodeks Prawa Kanonicznego w kanonie 919 potwierdza to postanowienie, zwalniając nawet od tego postu chorych i tych, którzy się nimi opiekują. W praktyce spowodowało to zanik Postu Eucharystycznego, bo zasadniczo przyjmuje się, że owa godzina postu zawiera się w czasie od początku Mszy św. do Komunii. W efekcie doprowadziło to do zaniku szacunku dla Najświętszego Sakramentu. Coraz więcej osób nie pamięta już, że obowiązuje ich godzina powstrzymania się od pokarmów stałych (trzeba także podkreślić, że np. żucie gumy przed Komunią św. łamie ten post).

 

Chciałbym dziś jeszcze dotknąć jednego, bardzo ważnego problemu. Chodzi o zachowanie wobec Eucharystii niesionej przez kapłana idącego do chorych. To, co się dziś widzi, to straszny brak wiary, szacunku i odwagi cywilnej w jednym. Ludzie obojętnie mijają swojego Zbawiciela, który kiedyś będzie ich sądził, także z tego, jak przyznawali się do Niego przed ludźmi.

 

Jakie to przykre dla człowieka wierzącego patrzeć, jak Ten, który z miłości do nas został z nami pod postacią Chleba, jest traktowany jak powietrze…

 

Najmilsi, nasi przodkowie klękali przed Najświętszym Sakramentem, także i my miejmy odwagę to czynić. Jeżeli jeden się odważy, na początku może być nawet wyśmiany, ale czyż nie zniesiemy dla Pana Jezusa jednej złośliwej uwagi? Natomiast ktoś inny zdobędzie się na odwagę i dzięki naszej postawie dwoje, troje, a może pięcioro naszych braci i sióstr znowu zacznie właściwie pozdrawiać Pana Jezusa niesionego przez kapłana.

Wrogowie Pana Jezusa chcą, żebyśmy się bali, żebyśmy się nie odważyli publicznie do Niego przyznawać. Ale miejmy odwagę, bo do Zbawiciela należy czas i wieczność – ten świat i przyszły. Amen.

 

Ks. Adam Martyna