Prezydent Klaus musiał znosić arogancję przedstawicieli Europarlamentu

2008-12-10 00:00:00
Prezydent Klaus musiał znosić arogancję przedstawicieli Europarlamentu

Na stronie internetowej kancelarii prezydenta Czech został opublikowany zapis spotkania prezydenta Vaclava Klausa z deputowanymi do Parlamentu Europejskiego, które miało miejsce 5 grudnia na hradczańskim zamku. Zadziwia pełna pychy postawa, bynajmniej nie szeregowych, członków europejskiej instytucji przedstawicielskiej. Wizyta była związana z rychłym objęciem przewodnictwa Unią Europejską przez Czechy.

Przywódca europarlamentarnej frakcji zielonych Daniel Cohn-Bendit, bez dbania o formy dyplomatyczne zwrócił się do prezydenta Czech: „Przyniosłem Panu flagę (...). To jest flaga Unii Europejskiej (...). To będzie trudne przewodniczenie. Czechy będą miały do czynienia z projektem dyrektywy ws. prawa pracy i pakietem klimatycznym. Pakiet klimatyczny UE reprezentuje mniejszą cząstkę, niż byśmy sobie życzyli. To konieczne, aby tego minimum dotrzymać. Jestem przekonany, że zmiany klimatyczne stanowią nie tylko zagrożenie, ale i niebezpieczeństwo dla dalszego rozwoju planety. Opieram się na poglądzie naukowym i zgodzie większości w PE. Wiem, że się Pan ze mną nie zgodzi. Może Pan wierzyć, w co chce, ja jestem przekonany, że globalne ocieplenie jest rzeczywistością, nie jest to kwestia mojej wiary. Traktat Lizboński: Pana pogląd na to mnie nie interesuje, chcę wiedzieć, co pan zrobi, aby zatwierdził go czeski sejm i senat. Będzie Pan respektował demokratyczną wolę przedstawicieli narodu? Będzie Pan musiał to podpisać. Co więcej, chcę, aby Pan mi wyjaśnił, jaki jest poziom Pana przyjaźni w panem Declan Ganley’em z Irlandii. Jak może Pan się spotykać z człowiekiem, co do którego nie jest jasne, kto go opłaca? Będąc na swoim stanowisku, nie może się Pan z nim spotykać. To jest człowiek, którego majątek pochodzi z wątpliwych źródeł i chce je teraz wykorzystać na finansowanie swojej kampanii wyborczej do PE”.

Wypowiedź sfrustrowanego przedstawiciela skrajnej lewicy, jednego z przywódców rewolty 1968 r., nie była jednak jedynym mało dyplomatycznym akcentem. Inni członkowie delegacji wpadli w podobny ton. Należący do rzekomo prawicowej partii Irlandczyk Brian Crowley, powołując się na niepodległościowe zasługi swoich przodków, uzurpował sobie prawo do wypowiadania się w imieniu swoich rodaków. Wyrażając na dodatek opinię przeciwną tej, którą wyrazili w referendum mieszkańcy Zielonej Wyspy zadeklarował, że „Irlandczycy chcą Traktatu Lizbońskiego”.Także on nie omieszkał wytknąć prezydentowi Klausowi, że po przyjeździe do Irlandii spotkał się z Ganley’em, a przez to „dopuścił się obrazy irlandzkiego narodu”. „Ten człowiek nie wykazał, z czego finansował swoją kampanię. Spotkać się z kimś, kto nie posiada mandatu z wyboru jest niebywałą zniewagą narodu irlandzkiego - perorował Crowley – samozwańczy wyraziciel uczuć Irlandczyków.

Niewiele od tego tonu odbiegła w swej wypowiedzi słowacka eurodeputowana, Irena Belohorská: „Traktat z Nicei jest traktatem dla 15 krajów, ale Unia się rozszerzyła.Traktat Lizboński jest traktatem dla 27 krajów i dlatego jestem niezadowolona z tego, że najwyższy przedstawiciel jednego z nowych krajów członkowskich występuje przeciw temu właśnie traktatowi, nad którym wspólnie pracowaliśmy”.

W takich warunkach, można podziwiać spokój prezydenta Czech, który odpowiedział: Dziękuję za to nowe doświadczenie, które zyskałem, spotykając się tu z państwem. Nie przypuszczałem, że coś takiego jest możliwe, i w ciągu ostatnich 19 lat nic podobnego nie przeżyłem. Myślałem, że to należy już do przeszłości, że żyjemy w demokracji, ale w UE doprawdy działa postdemokracja. Mówili państwo o wartościach europejskich. Wartością europejską jest przede wszystkim wolność i demokracja, zwłaszcza poszanowanie dla obywateli państw członkowskich UE. To jest dziś w UE szczególnie istotne. Trzeba tego bronić i starać się o to.
Przede wszystkim chciałbym podkreślić to, co myśli większość obywateli Republiki Czeskiej, że dla nas dla członkostwa w UE nie ma alternatywy. To ja składałem wniosek o nasze przystąpienie do UE w 1996 roku, a w 2003 roku podpisałem traktat akcesyjny.
(...) Jeśli chodzi o traktat lizboński, chciałbym przypomnieć, że nie jest on jeszcze ratyfikowany nawet w Niemczech. Traktat konstytucyjny, za który uważany jest lizboński, w referendum został odrzucony wolą dwóch innych krajów. Jeżeli pan Crowley mówi o zniewadze irlandzkich wyborców, to muszę z kolei przypomnieć, że największą zniewagą wobec irlandzkiego elektoratu jest nierespektowanie tego, co zostało przegłosowane w czerwcowym referendum ws. traktatu lizbońskiego. Ja spotkałem się w Irlandii z kimś, za kim stoi zdanie większości w kraju, a pan, panie Crowley, jest rzecznikiem poglądów, które w Irlandii są mniejszościowe. To jest namacalny wynik referendum”.

Spotkanie na Hradczanach wiele mówi o „elitach” nadających ton polityce Unii Europejskiej. Widać, chcąca uchodzić za „otwartą i tolerancyjną”, śmietanka unijnych polityków w rzeczywistości jest taką tylko wobec osób, które podzielają ich poglądy. Względem eurosceptyków, a nawet eurorealistów czują wyłącznie pogardę i zniecierpliwienie. Warto więc przyglądać się im uważniej, bo potrafią dobrze się maskować - wszak potrafili zaskoczyć nawet tak wytrawnego polityka jakim jest prezydent Vaclav Klaus

Źródło: fronda.pl
Klub Polonia Christiana w Krakowie oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi zapraszają na wyjątkową i niezwykle ważną konferencję pt. „Czy Polsce grozi kolejny rozbiór?”. Wydarzenie to jest organizowane w związku z 230. rocznicą III rozbioru Polski, który na 123 lata wymazał naszą Ojczyznę z map świata.
– Kult Świętej Rodziny przychodzi w samą porę, aby leczyć rany zadane rodzinom chrześcijańskim przez ducha tego świata – pisał już ponad sto lat temu katolicki misjonarz i nauczyciel ks. Jan Berthier. Ponieważ słowa te nie straciły nic na swojej aktualności, a kryzys rodzin niestety wciąż się pogłębia, Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi postanowiło zorganizować kampanię „Najświętsza Rodzino, bądź naszą obroną!”
Każdy ma prawo do życia! W dobie najniższego w historii poziomu dzietności w Polsce, konieczne jest głośne przypomnienie, że każde życie jest bezcenne i wymaga opieki, a samo rodzicielstwo promocji!
Modlitwa za zmarłych jest jednym z najpiękniejszych uczynków miłosierdzia, jaki może spełnić katolik. My – synowie i córki Mistycznego Ciała Chrystusa wierzymy, że dzięki naszej modlitwie dusze zmarłych doświadczają łaski życia wiecznego, a my sami umacniamy w sobie nadzieję na spotkanie z nimi w Niebie. Właśnie dlatego Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi zaprasza wszystkich ludzi dobrej woli na Zaduszki za naszych Przyjaciół, Współpracowników i Dobrodziejów.
– Ja jestem Matką dusz czyśćcowych. Moje modlitwy łagodzą czyśćcowe męki tych, którzy znosić je muszą. Jestem Matką pocieszenia dla dusz cierpiących, które na wezwanie mego imienia radują się jak chorzy, usłyszawszy słowa pocieszenia od lekarza – takie słowa usłyszała od Maryi podczas jednego z objawień św. Brygida Szwedzka.