Skończył się czas bierności, dajemy odpór lewackiej agresji

2020-10-30 00:00:00
Skończył się czas bierności, dajemy odpór lewackiej agresji

Niespotykana do tej pory skala agresji wobec wiary katolickiej, świątyń i duchownych przelała czarę goryczy. Już wiemy, że pobłażanie lewackiej ideologii nie prowadzi do łagodzenia podziałów, tylko ośmiela do coraz silniejszych ataków na Kościół Powszechny. Wierni, widząc rosnące zagrożenie zniszczenia dorobku cywilizacji łacińskiej, jednoczą się w grupy samoobrony, które będą bronić wartości chrześcijańskich i świątyń.

 

Oddolny ruch świeckich katolików - w obronie kościołów


Wydarzenia ostatnich dni, rozgrywające się na ulicach polskich miast i miasteczek, pokazały, że do zaatakowania Kościoła Powszechnego wystarczy każdy pretekst. Mieliśmy tego przykłady od lat, kiedy to odpowiedzialność za niegodne i naganne czyny jednostek rozciągano na ogół duchownych, kiedy w mass mediach budowano negatywne stereotypy ludzi wierzących i kapłanów, kiedy z zagranicy pouczano nas, co powinno być podstawą naszego krajowego prawa.

Tak ukształtowana opinia pokutuje dzisiaj wśród ludzi nie chcących włączyć się w poprawianie Kościoła, w którym wyrośli i wybierających drogę niszczenia Go. Swój wkład w dzisiejszy stan Kościoła mają także tzw. katolicy otwarci, chętni do dialogu oraz odstępstw od tradycji i doktryny cementujących wiernych przez stulecia.

Wieloletnia propaganda wrogów chrześcijaństwa doprowadziła więc do zdarzeń, jakich jeszcze niedawno nie wyobrażaliśmy sobie – przerwanie Mszy św., obraźliwe napisy na murach świątyń, obecność antykatolickiej symboliki na protestach ulicznych – to pokazuje skalę zagrożenia dla naszych praw i wolności. Długotrwałe przyzwolenie na „nadstawianie policzka” zaowocowało dzisiaj realnym zagrożeniem dla uczestnictwa w praktykach religijnych i dla zachowania materialnych oznak obecności chrześcijaństwa w naszym życiu.

Dlatego też ludzie wierzący, widząc eskalację destrukcji społecznej i moralnej, zaczęli się samoorganizować, tworząc grupy stawiające sobie za cel obronę wolności religijnej i obiektów sakralnych. Jedną z pierwszych informacji o tego typu inicjatywach było podanie wiadomości o powołaniu „Stowarzyszenia Straż Niepodległości”. Organizatorzy „Straży Niepodległości” ostrzegają, że do ataku na świątynie w Polsce przygotowują się bojówkarze Antify z Niemiec i apelują o wsparcie na zakup lin, środków łączności, opatrunków osobistych, sprzętu nagłośniającego itp. Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, które zdecydowało o powstaniu Straży Narodowej, już w niedzielę 25 października informowało o skutecznej ochronie kościołów w wielu miastach w Polsce.

Koordynatorów we wszystkich województwach kraju powołała też „Samoobrony Wiernych”. Ponadto powstają bardziej lokalne czy regionalne grupy pragnące stanąć w obronie wiary i kościołów – w Warszawie organizacja „Warszawiacy w obronie kościołów”, a na południu kraju „MAŁOPOLSKA Samoobrona Wiernych”. Szybka reakcja środowisk katolickich to ostrzeżenie dla anarchizujących lewaków, że przekroczyli granice dopuszczalne w cywilizowanych społeczeństwach.

 

Konflikt owocem bezczynności? Oto źródła, które zrodziły poparcie dla aborcji w Polsce


Produkcja antykatolickiego prochu, magazynowanego do momentu dania sygnału do jego podpalenia, rozpoczęła się znacznie wcześniej. Nie od dzisiaj w mass mediach trwa kampania ataków na cały Kościół, umniejszanie jego wkładu w zachowanie przynależności narodu do cywilizacji europejskiej w czasie zaborów, okupacji hitlerowskiej i nocy komunizmu, który zresztą przeniósł na grunt prawodawstwa PRL sowieckie doświadczenie w dostępie do aborcji. Upadek PRL nie oznaczał niestety – w wielu obszarach życia państwa – zerwania związków z totalitarnym systemem.

Jednym z jego przejawów stało się nieostre podejście do ochrony życia człowieka i ustawa z 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, która zawierała sprzeczność z zapisami później przyjętej Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej z 1997 roku.

Zanim doszło do tegorocznych wydarzeń, było więc wiele czasu, by te błędy naprawić. Bezczynność trwająca prawie ćwierć wieku i dzisiejsze przerzucanie się odpowiedzialnością za skonfliktowanie narodu dają podstawę do twierdzenia, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 22 października br. zostało instrumentalnie wykorzystane do wywołania zamętu w społeczeństwie polskim.

Warto tutaj przypomnieć, że przecież już w 2019 roku grupa posłów złożyła do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o rozpoznanie, czy aborcja eugeniczna jest zgodna z Konstytucją. Politycy dzisiaj publicznie rozdzierający szaty nad orzeczeniem TK mieli więc już nawet po złożeniu tego wniosku dość dużo czasu, by wykazać się własną inicjatywą i zmienić ustawę, tak aby otoczyć ochroną chociażby nienarodzone dzieci z zespołem Downa, które były zabijane w wyniku zapisów ustawy z 1993 roku. Brak jakiejkolwiek inicjatywy w tym zakresie potwierdza tezę, że w dzisiejszym „darciu szat” nie chodzi o poprawienie nieszczęsnych zapisów ustawy lecz o sianie zamętu i dzielenie społeczeństwa.

 

Stop! eskalacji agresji


Polscy katolicy wyciągają dzisiaj wnioski z tego, co dzieje się w innych krajach świata. Przykłady Irlandii, Włoch, Francji czy Chile są mocnym ostrzeżeniem, że zamykanie wspólnot chrześcijańskich w murach kościelnych nie jest celem samym w sobie. Już widać, że pokorne schowanie się za bramą świątyni nie wystarcza wrogom Kościoła. Oni chcą jeszcze zmieniać prawo i rzeczywistość tak, aby w żadnym obszarze życia społecznego nie było miejsca dla Boga.

Agresywni ateiści, gdy już doprowadzą do opustoszenia świątyń, chcą zatrzeć w przestrzeni publicznej nawet materialny ślad chrześcijaństwa. Znamy przecież przykłady wyburzania kościołów w krajach, które jeszcze niedawno mieniły się katolickimi. Smucą nas doniesienia o napadaniu na wiernych idących do świątyń, ataków na procesje i podpaleniach budynków sakralnych. Dzisiaj widzimy, że każde ustępstwo nie przynosi spokoju, tylko i wyłącznie ośmiela szalejące zło.

Teraz od nas zależy, czy ateistyczny nihilizm wtargnie w nasze życie ścieżką utorowaną podczas fali protestów, które mając na sztandarach hasła wolności wprowadzają nas w otchłań bezprawia, braku tolerancji i agresji skierowanej przeciwko Dziełu Jezusa Chrystusa, jakim jest Kościół. Od nas zależy, czy powiemy STOP! eskalacji zachowań godzących w najświętsze wartości. Wartości, które od ponad tysiąca lat budują naszą moralność, tradycję i umiłowanie Ojczyzny. Czas bierności już minął, teraz pora na wspólne działanie w obronie wiary i cywilizacji chrześcijańskiej!

 

SKCh

To najbardziej radosny moment w roku dla każdego katolika. Dlatego też, z okazji Świąt Wielkiej Nocy A.D. 2024, zarząd Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi pragnie wszystkim Państwu złożyć życzenia. Zachęcamy do lektury ich treści.
Ze smutkiem zawiadamiamy, iż zmarł wieloletni Przyjaciel Stowarzyszenia Ks. Piotra Skargi i środowisk Tradycji katolickiej w Polsce - ksiądz prałat Roman Kneblewski. Od lat zmagał się z chorobami i urazami, a ostatnie dni spędził w szpitalu. We wtorek skończył 72 lata.
„Jaki jest ostateczny cel antykultury? W pierwszą rocznicę śmierci śp. Krzysztofa Karonia” to tytuł konferencji, której temat jest niezwykle aktualny w dzisiejszych czasach. To wydarzenie komplementarne pod kątem wykładów i debat prowadzonych przez znawców problemu, idących wbrew lewicowej dekonstrukcji naszego życia społecznego i porządku moralnego. Zapraszamy do rejestracji udziału w konferencji, która odbędzie się w sobotę 20 kwietnia 2024 roku w Warszawie.
Zapraszamy wszystkich Państwa na kontynuację cyklu wykładów prof. Roberta Ptaszka w ramach spotkań naszego warszawskiego Klubu. Tym razem znany i ceniony badacz przybliży nam problem herezji kwietyzmu. Ten negujący tradycyjne nauczanie Kościoła pogląd powraca z kolejnymi falami zachwytu trendami ponowoczesności.
Pewne tematy po prostu trzeba podjąć, szczególnie gdy chodzi o sprawy najważniejsze. Dlatego zapraszamy Państwa na wyjątkową debatę, połączoną z promocją najnowszego numeru „Polonia Christiana”. W jakiej Polsce chcemy żyć w przyszłości? Jaką Ukrainę będziemy mieć za naszą wschodnią granicą? Na ile poważne będzie zagrożenie rosyjskie i w jakim stopniu jest w stanie przeciwdziałać mu państwo z wyludniającym się narodem i milionami imigrantów?