ŚLINA, KULA, WIERSZ

2011-03-24 00:00:00
ŚLINA, KULA, WIERSZ

Słowo Powstanie – pisane z najwyższym szacunkiem – narzucało się samo. Był to zryw zbrojny w imię niepodległości, wymierzony przeciw obcym najeźdźcom i rodzimym kolaborantom – jak Powstanie Listopadowe czy Styczniowe. Liczebnością, skalą strat i bohaterstwa najbardziej przypominało to ostatnie. Także sposobem walki – w rozproszeniu. Jednak w zbiorowej pamięci nie zaistniało. A jeśli już, to jako okres walk władzy ludowej z „bandami”. Mówię o Powstaniu Antysowieckim. Od tamtych – uznanych – powstań różniło się tym, że jego żołnierze zostali zabici niejako dwa razy: po raz pierwszy dosłownie – przez wrogów, po raz drugi symbolicznie – przez rodaków.

Nazwy powstań wywodzą się u nas albo od daty, albo od miejsca wybuchu. W przypadku Powstania Antysowieckiego mamy do czynienia z pożarem, który wybuchł w kilku miejscach i kilku czasach jednocześnie. Więc jego nazwę wyprowadzić można tylko od wrogów, przeciw którym zostało skierowane. To rosyjscy i polscy organizatorzy półkolonii sowieckiej w miejsce Polski. Jeśli zaś poszukujemy daty nadającej się na symbol wybuchu tego powstania, najbardziej wymowną wydaje się data tragicznego boju mjr. Macieja Kalenkiewicza „Kotwicza” z NKWD pod Surkontami, 21 sierpnia 1944 r. To były Polskie Termopile. Uczestnicy tej walki wiedzieli, że jest to powstanie i że zginą.

Sowiecka wunderwaffe: oszustwo i skrytobójczy mord

Na Wileńszczyźnie Powstanie Antysowieckie zaczynało się od zdradzieckich napaści rosyjskich partyzantów na Polaków. Tak było w przypadku oddziału ppor. Antoniego Burzyńskiego „Kmicica”, który walczył z Niemcami w rejonie jeziora Narocz, współdziałając kilkakrotnie z dowodzoną przez Fiodora Markowa sowiecką Brygadą Partyzancką im. Woroszyłowa. 26 sierpnia 1943 r. dowództwo AK zostało zaproszone na narady o wspólnych walkach przeciw Niemcom i uwięzione; oddział AK – otoczony i zmasakrowany. Sowieci zamordowali ponad 50 jeńców, wśród nich – po torturach – samego „Kmicica”.

Polski oddział został odtworzony przez por. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę” jako 5. Wileńska Brygada AK, zwana także Brygadą Śmierci. Walczył z Niemcami, ich litewskimi sojusznikami i z partyzantką sowiecką. Na żadną „braterską” ucztę ani naradę nie dał się zaprosić. Gdy latem 1944 r. nasiliły się obławy NKWD, „Łupaszka” rozproszył swoją Brygadę i odtworzył ją po raz drugi – we wrześniu 1944 r. – już na Białostocczyźnie. W 1946 r. „Łupaszka” powołał też 6. Brygadę, której dowódcą został kpt. Władysław Łukasiuk „Młot”. Na obszar PRL przeszli także żołnierze innych oddziałów – przenosząc ze sobą powstanie.

Ataki na Polaków i czystki przeprowadzane przez Rosjan nie były unikatowymi aktami bandytyzmu. Były następstwem podjętej 22 czerwca 1943 r. w Moskwie uchwały KC BP (b) Białorusi nakazującej „wszystkimi sposobami zwalczać oddziały i grupy nacjonalistyczne” (tj. polskie). Decyzja o tym kresowym holocauście została podjęta odgórnie, przez władze sowieckie – jak decyzja o mordzie w Katyniu. Podstęp i skrytobójczy mord zostały oficjalnie wprowadzone do arsenału walk z Polakami. Fakt ten znajduje potwierdzenie w korespondencji sztabów partyzanckich z władzami politycznymi. 4 listopada 1943 r. dowódcy Zgrupowania Baranowickiego, gen. Czernyszow i płk. Armianow, meldowali I Sekretarzowi KC KP (b), Ponomarience: „Tajnie likwidujemy niektórych kierowników organizacji nacjonalistycznych (tj. polskich), prowadzimy działalność demoralizacyjną” . Podobnie pisał 23 listopada kombryg Manochin, dowódca Brygady im. Nikołaja Gastello: „Liczę, że teraz należy z Polakami umówić się o wspólnych działaniach przeciwko Niemcom, a kiedy przyjdzie czas, uderzyć na nich”. Strącony lotnik, któremu propaganda przypisała samobójczy atak na kolumny niemieckich czołgów, nadawał się znakomicie na patrona sowieckiej brygady. Kombryg Manochin planował podstępem zlikwidować właśnie oddział Szendzielarza. Jako skuteczny chwyt stosowane bywało też „słowo honoru sowieckiego oficera” – oczywiście łamane. Wspomniana „działalność demoralizacyjna” polegała na rozpowszechnianiu pogłosek o współpracy polskich dowódców z gestapo, bandyckich napaściach na ludność, aferach finansowych i miłosnych etc. Ten arsenał enkawudyści przekażą polskim ubekom, ci esbekom. Po latach takie zarzuty przeciwko „Ogniowi” i innym polskim partyzantom wysuwać będą Kuroń i jego drużyna. A na 50-lecie Powstania Warszawskiego w Michnikowej „Gazecie Wyborczej” rozpęta się dyskusja o Akowcach mordujących i rabujących Żydów ocalałych z getta.

[...]

Pełny tekst: "Nowe Państwo"
CHCIELI NAS ZAKOPAĆ, NIE WIEDZIELI ŻE JESTEŚMY ZIARNEM! – już po raz dwunasty w Krakowie odbędą się Zaduszki za Żołnierzy Wyklętych – Niezłomnych. To już 16 listopada 2025. Zapraszamy! Wydarzeniu patronuje Stowarzyszanie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi w Krakowie.
– Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu: jeżeli się podporządkuje pod Prawo Boże, pod prawo Jego Miłości. Inaczej, Moje dziecko, nie ostoi się – usłyszała podczas jednego z objawień Rozalia Celakówna, polska mistyczka żyjąca w pierwszej połowie XX w. Między innymi o treści tego objawienia i misji, którą otrzymała ta wizjonerka, możemy przeczytać w książce Proroctwa nie lekceważcie! Przepowiednie dla Polski autorstwa Pawła Kota i Adama Kowalika.
Jak wygląda sytuacja obrony życia w Polsce? O tym debatowano w warszawskim Klubie Stańczyka podczas konferencji zorganizowanej przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi, wskazując na szerokie spektrum problemu: od cywilizacyjnego, aż po głęboko duchowe.
Klub Polonia Christiana w Krakowie oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi zapraszają na wyjątkową i niezwykle ważną konferencję pt. „Czy Polsce grozi kolejny rozbiór?”. Wydarzenie to jest organizowane w związku z 230. rocznicą III rozbioru Polski, który na 123 lata wymazał naszą Ojczyznę z map świata.
– Kult Świętej Rodziny przychodzi w samą porę, aby leczyć rany zadane rodzinom chrześcijańskim przez ducha tego świata – pisał już ponad sto lat temu katolicki misjonarz i nauczyciel ks. Jan Berthier. Ponieważ słowa te nie straciły nic na swojej aktualności, a kryzys rodzin niestety wciąż się pogłębia, Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi postanowiło zorganizować kampanię „Najświętsza Rodzino, bądź naszą obroną!”