Miejsca sakralne
 
Św. Mikołaj z Kryłowa
Adam Kowalik

Świętego Mikołaja znamy przeważnie jako opiekuna dzieci, niecierpliwie wypatrywanego przez kilkulatków w nocy z 5 na 6 grudnia, gdy odwiedza je i obdarza prezentami, a także patrona dzieł miłosierdzia. O tych rolach biskupa Miry pisaliśmy już niejednokrotnie na łamach „Przymierza z Maryją”. Ale to nie wszystkie „zadania” powierzane przez wiernych świętemu.

Dawniej, gdy ziemie polskie gęściej niż dziś porastały lasy, poważnym problemem ludzi zamieszkujących odległe sioła były watahy wygłodniałych wilków, które chętnie wykradały z obór i pastwisk zwierzęta hodowlane, a niekiedy atakowały podróżnych przemieszczających się powozami konnymi czy saniami. Troskę o bezpieczeństwo inwentarza domowego, a także swoje własne, ludzie powierzali św. Mikołajowi, modląc się do niego m.in. o ochronę przed wilkami.

Z kultem św. Mikołaja – patrona pasterzy i… wilków, związana jest kaplica w Kryłowie – wsi powiatu hrubieszowskiego. Usytuowana pośród drzew, w tzw. Wilczym Uroczysku, od wieków przyciąga pielgrzymów. Z czasem nabrała charakteru lokalnego sanktuarium biskupa Miry.

Geneza tego obiektu sakralnego nie jest znana. Na podstawie oględzin figury św. Mikołaja, która, jak twierdzą historycy sztuki, nosi cechy baroku, przyjmuje się, że powstała w XVIII wieku. Wśród miejscowej ludności zachowały się dwa podania na ten temat. Według jednego charakterystyczną kaplicę ufundował wdzięczny św. Mikołajowi za uratowanie przed atakiem watahy wilków nieznany z nazwiska właściciel miejscowego majątku. Drugie przypisuje tę zasługę anonimowemu już dla nas dzierżawcy, który chciał w ten sposób uprosić patrona pasterzy o uzdrowienie bądź zachowanie bydła przed pomorem.


Dodajmy, że w latach 1757–1808 w Kryłowie istniał klasztor franciszkanów reformatów, którzy opiekowali się kaplicą św. Mikołaja.


W XIX wieku św. Mikołaj z Kryłowa czczony był zarówno przez rzymskich katolików, jak i przez okoliczną ludność greckokatolicką. Po przymusowej likwidacji na tych ziemiach przez władze carskie unii brzeskiej, pretensje do opieki nad miejscem kultu (i pozostawianymi przez pątników ofiarami) zgłaszali prawosławni proboszczowie.


Kaplicę tworzy grupa rzeźb stojących na wzniesieniu, w skład której wchodzi naturalnej wielkości figura biskupa Miry, ubranego w komżę i kapę, z infułą na głowie, trzymającego w lewej ręce księgę i trzy kule, a prawą obejmującego pastorał. Obok hierarchy, na odrębnym cokole, siedzi kamienny wilk. Po prawej stronie św. Mikołaja znajduje się kosz, z którego wyglądają głowy dzieci, co stanowi nawiązanie do legendy, według której św. Mikołaj miał niegdyś wskrzesić trzech małych chłopców zamordowanych przez złego rzeźnika. Według nieżyjącego już gawędziarza i historyka architektury Wiktora Zina, który poświęcił Wilczemu Jarowi w Kryłowie fragment książki Opowieści o polskich kapliczkach, figura wilka jest starsza od rzeźby św. Mikołaja.


Obecnie kapliczkę osłania drewniany dach. U jej stóp bije źródło, przy którym niedawno postawiono figurkę Matki Bożej.

Modlitwa w tym miejscu połączona z obmyciem ciała wodą zaczerpniętą ze źródła już niejednemu przyniosła uzdrowienie. Kaplica w Wilczym Jarze znana jest przede wszystkim z uleczeń bezpłodności, impotencji, chorób skóry, reumatyzmu i ślepoty.


W obecnym stuleciu odżyła tradycja urządzania majowej procesji ze świątyni parafialnej w Kryłowie do św. Mikołaja w Wilczym Jarze. Jej termin jest związany ze wspomnieniem przeniesienia relikwii świętego Mikołaja z Miry do Bari, co miało miejsce 9 maja 1087 roku.