Jak co roku przedstawiciele Stowarzyszenia Tradycji Rodziny i Własności w USA wzięli udział w Marszu dla Życia, który odbył się 23 stycznia br. w Waszyngtonie.
Tegoroczny 39. Marsz poprzedziła Msza św. i konferencja studencka z udziałem Jego Cesarskiej Wysokości księcia Bertrand Orleans-Bragança i Jego Wysokości księcia Paula von Oldenburga. W swoim przemówieniu, książę Paul zwrócił uwagę na szczególną rolę, jaką mają do odegrania katoliccy kontrrewolucjoniści z USA w globalnej walce z grzechem aborcji.
Podczas konferencji zorganizowanej przez Akcję Studencką TFP poruszono kwestie globalnego ruchu Okupacji Wall Street, a także narastania problemu satanizmu. Bardzo interesujący wykład na temat konieczności przeciwstawienia się „homo-małżeństwom” zaprezentował profesor David Magalhães z uniwersytetu Coimbra w Portugalii. Prawnik ten zwrócił uwagę na usilne próby podejmowane przez homo-lobby, usiłującego znaleźć precedens w prawie rzymskim, który pozwoli uzasadnić legalizację homoseksualnych "małżeństw".
Jak piszą na swojej stronie członkowie TFP, udali się na marsz zachęceni i zmotywowani do walki przez osobiste zaangażowanie w obronę życia przedstawicieli znamienitych rodzin szlacheckich. Zespól TFP zdominowany przez kobziarzy intonował pieśni religijne i patriotyczne, budząc jak co roku aplauz uczestników marszu. W uroczystych strojach przedstawiciele TFP nieśli figurkę Matki Bożej Fatimskiej. Pozostali wolontariusze z przewieszonymi przez ramię charakterystycznymi kapami rozdawali ulotki.
Po raz kolejny marsz pokazał, że Amerykanie sprzeciwiają się grzechowi aborcji. Garstka zwolenników aborcji zorganizowała kontrdemonstrację, która jednak ginęła w porównaniu z ponad 350 tysięcznym tłumem obrońców życia maszerujących pod budynek Sądu Najwyższego. To właśnie Sąd Najwyższy w 1973 r. wydał skandaliczne orzeczenie w sprawie Roe przeciw Wade, legalizując zabijanie dzieci poczętych. Jak zwykle marsz był niemal nieobecny w mediach świeckich.
Źródło: Tfp. org, AS.