W. Brytania: szykanują od dwóch lat rodzinę z powodu dwóch obciętych psich ogonów

Dramat brytyjskiej rodziny z East Sussex – nadgorliwi pracownicy socjalni odebrali kilkuletnią córeczkę rodzicom, którzy złamali prawo... obcinając ogony dwóm szczeniakom. Dziecko zostało przeznaczone do adopcji, a rodzice umieszczeni w areszcie, gdzie kobieta poroniła. Kulisy tej bulwersującej sprawy sprzed dwóch lat ujawnił ostatnio publicysta gazety „The Daily Telegraph” Christopher Booker.

Dwa lata od tego nieszczęśliwego zdarzenia, po interwencji członka parlamentu brytyjskiego, po 74 przesłuchaniach i 4 badaniach przez biegłych psychiatrów rodzice wciąż nie mogą odzyskać swojego dziecka, które wbrew swojej woli jest przygotowywane do adopcji – donosi LifeSiteNews.com. 

Koszmar rodziny zaczął się, kiedy ojciec dziewczynki, któremu autor artykułu nadał przydomek „Pan Smith”, prowadzący hodowlę psów na sprzedaż w rodzinnym domu w East Sussex obciął ogony dwóm szczeniakom, co zostało dwa dni wcześniej zakazane prawem, a czego „Pan Smith” nie był świadom. Kiedy został o tym poinformowany po fakcie przez odpowiednie służby zobowiązał się do przestrzegania prawa i zapowiedział, że już nigdy tego nie zrobi. Mimo to, trzy dni później na jego posesję, obok oficerów odpowiednich służb zajmujących się prawami zwierząt wtargnęło 18 policjantów w pełnym rynsztunku, którzy przeszukali dom, zostawiając go w strasznym nieładzie i zabierając wszystkie psy z hodowli. 

Gdy „Pan Smith” i jego żona zaprotestowali zostali aresztowani w obecności swojej pięcioletniej córki. Jak się okazało oficerowie policji zostali wprowadzeni w błąd informacją, jakoby „Pan Smith” posiadał w domu broń. W wyniku tej akcji „Pani Smith”, będąca w trzecim miesiącu ciąży, poroniła w więzieniu.

Dwie godziny po akcji policji, w domu „Państwa Smith” pojawili się pracownicy socjalni, którzy zabrali dziecko. Od tej pory „Państwo Smith”, którzy zostali opisani przez sąsiadów jako bardzo troskliwi rodzice, walczą o odzyskanie córki.

Oburzony całą sprawą autor artykułu w „The Daily Telegraph”, uznał, że jest to „koszmar”, za który winę ponosi „chory” system opieki socjalnej, policja, a także „drakońskie prawo”, które blokuje upublicznianie tego typu faktów, zasłaniając się ochroną dóbr osobistych dzieci. Umożliwia ono trwanie tego systemu, nie zezwalając na informowanie opinii publicznej o podobnych zdarzeniach.

Booker pisze, że w momencie aresztowania „Państwa Smith” dwustu lokalnych mieszkańców było gotowych stanąć w obronie poszkodowanych, ale powstrzymali się od interwencji ze względu na przepisy, naruszenie których zaprowadziłoby ich do aresztu. 

Po dwóch latach przesłuchań „Państwo Smith” zostali oskarżeni o wykorzystywanie seksualne córki. Przez cały ten czas pracownicy socjalni wywierali presję na dziecko, by zwróciło się przeciw rodzicom.

Brooker zauważa, że pojawiły się jakieś „dziwaczne” sprawozdania psychiatrów, nadinterpretujących słowa dziecka, mających jakoby świadczyć o wykorzystywaniu seksualnym.

Z powodu manipulacji „Pan Smith” odmówił poddania się kolejnym badaniom psychiatrycznym, co z kolei sędziowie wykorzystali przeciwko niemu, uznając, że konieczna jest adopcja dziecka. Gdy wreszcie sprawą zainteresował się członek Izby Gmin Charles Hendry z Partii Konserwatywnej, który zwrócił na nią uwagę w pytaniu skierowanym 15 lipca do premiera, sędzia sądu apelacyjnego był tak zmieszany, że powiedział, iż dziecko co prawda jest przygotowywane do adopcji, jednak nic nie wskazuje na to, by jego dobro było zagrożone w domu rodzinnym.

Źródło: LifeSiteNews.com, AS