Środowiska – Zwyczaje – Cywilizacje
 
Dzieła i bohomaz

Drogi czytelniku, jeśli ktoś miałby zamiar podarować Ci do wyboru któryś z pokazanych tu trzech obrazów, z pewnością nie zawahałbyś się wykluczyć w pierwszej kolejności i bez głębszej nawet refleksji obrazu trzeciego. Jeśliby jednak podarował Ci właśnie ten, korzystając z najbliższej okazji, dyplomatycznie, tak aby nie urazić darczyńcy, chciałbyś się go pozbyć…

Zawahałbyś się jednak mając do wyboru obraz pierwszy i drugi, ponieważ w obydwu odbija się porządek, harmonia i proporcja.








„Pierwsza Komunia” - to tytuł obrazu pierwszego, na którym widzimy dziewczynkę klęczącą przed ołtarzem u boku rodziców, przygotowującą się do pierwszego przyjęcia Pana Jezusa w Komunii św. Dziewczynka wygląda w swej białej sukience skromnie, a zarazem dostojnie. W sumie cała atmosfera jest pełna porządku, autentycznej pobożności i sakralności.










Drugi obraz zatytułowany „Nauka i miłość” przedstawia scenę naznaczoną smutkiem i cierpieniem. Widok bladej cery leżącej na łóżku kobiety wskazuje na poważne osłabienie organizmu. Jej wdzięczne, jednak prawie wygasłe spojrzenie kieruje się w stronę siostry miłosierdzia, która podaje jej lekarstwo i trzyma na lewej ręce chłopczyka będącego prawdopodobnie synem chorej. Lekarz w skupieniu i zatroskaniu bada puls i tętno kobiety. Widać, że całe otoczenie jest raczej skromne. Ściany są wypłowiałe, a łóżko proste.



„Płacząca kobieta” - tak nazwano obraz trzeci. Można odnieść wrażenie, że malarz stworzył to „dzieło” pod wpływem alkoholu lub jakieś narkotycznej wizji. Nie ma tu piękna, proporcji, harmonii. Włosy są niczym druty, oczy pełne obłędu rozmieszczone w sposób chaotyczny. Wszystko jest tutaj groteskowe, bezkształtne, szkaradne i odrażające. To tzw. nowoczesna sztuka.

A teraz drogi czytelniku przygotuj się na niespodziankę. Autorem wszystkich trzech obrazów jest ta sama osoba. Chodzi tu o słynnego hiszpańskiego malarza Pabla Picassa. Pierwszy z obrazów namalował mając 14 lat, drugi dwa lata potem, zaś trzeci („Płacząca kobieta”) kiedy miał 56 lat. Jak wyjaśnić tę „ewolucję”? Z pewnością był to człowiek obdarzony wielkim talentem, który ujawnił się już, kiedy był małym chłopcem, i który porzucił, gdy był dorosłym mężczyzną pod wpływem tzw. nowoczesnej sztuki. Nie można bowiem uznać za prawdziwą sztukę tego bohomazu z ostatniego obrazu, który ma rzekomo przedstawiać płaczącą kobietę. Estetyka ma swoje zasady, które zostały przez Boga ustanowione i które należy respektować. Ona ma wyrażać subiektywne cechy twórcy, ale i musi dawać możliwość obiektywnego rozpoznania przedmiotu, który przedstawia. Sztuka jest właśnie znalezieniem równowagi między tymi dwiema płaszczyznami.

Leonard Przybysz