Naukowcy z Instytutu American Values: dr William Doherty, który wykłada także na Uniwersytecie Minnesoty i emerytowana sędzia Sądu Najwyższego w Georgii, LeahWardSears, dowiedli, że w przypadku około czterdziestu procent par, będących w trakcie procesu rozwodowego, jeden z małżonków – a niekiedy oboje – chciałby się pojednać. Proponują więc uchwalenie pakietu praw „drugiej szansy”, który miałby zapobiegać niepotrzebnym rozstaniom.
Większość ludzi sądzi, że do rozwodu dochodzi wskutek długotrwałych konfliktów małżeńskich. Jak się jednak okazuje, jest to fałszywe przekonanie. Dr Doherty i sędzia Sears napisali ostatnio w dzienniku „The Washington Post”, że duże konflikty i nadużycia ma za sobą mniejszość rozwodzących się. Częściej rozwodzą się pary, które nieumiejętnie rozwiązywały swoje codzienne spory. Uczeni dodali, że to właśnie rozwody tzw. przeciętnych par są „najbardziej szkodliwe dla dzieci”. A ponieważ państwo ma istotny interes w ochronie dobra dzieci, to powinno zapobiegać tego typu rozstaniom – argumentują uczeni.
Doherty i Sears opracowali projekt zmian prawnych dotyczących spraw rozwodowych. Zalecają, by pary musiały oczekiwać na wszczęcie rozprawy rozwodowej co najmniej rok, aby ostudzić emocje, pod wpływem których zapadła decyzja o rozstaniu. Dzięki temu małżeństwa przeżywające poważne kryzysy będą miały więcej czasu na przemyślenie decyzji. Ma to istotne znaczenie w przypadku małżeństw z dziećmi.
Ponadto naukowcy zalecają, by prawo zobowiązywało osoby zamierzające wystąpić o rozwód, do wcześniejszego powiadomienia małżonka o zamiarze złożenia pozwu rozwodowego. Miałyby one wysyłać list ostrzegawczy, dzięki któremu mąż lub żona mogliby się w porę zorientować, że w ich związku dzieje się coś niedobrego.
Parom powinno się także zapewnić dostęp do odpowiednio przeszkolonych mediatorów, którzy podjęliby próbę pojednania małżonków.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy