Listy od Przyjaciół
 
Serdecznie dziękuję za pamięć o mnie i za Wasze modlitwy.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Serdecznie dziękuję za pamięć o mnie i za Wasze modlitwy. Bardzo chciałabym napisać coś pozytywnego, ale niestety niewiele w moim życiu zmienia się na lepsze, choć zaczynam dostrzegać światełko w tunelu. Jestem mamą dwóch córek: 16- i 6-letniej. Mój problem polega na tym, że żyję w konkubinacie, choć bardzo nad tym ubolewam. Partner jest alkoholikiem. Był leczony przymusowo, ale bezskutecznie. Ja przeszłam terapię dla współuzależnionych i obecnie uczęszczam na spotkania Al‑Anon. Dodam, że przez uzależnienie partnera oddaliłam się od Boga i od Kościoła. Jednak dzięki uczęszczaniu na mityngi, zdrowieję na duszy i ciele. Byłam już dwa razy w Licheniu na spotkaniach trzeźwościowych i na podobnych dla rodzin uzależnionych w Gostyniu. To cudowne lekarstwa dla zagubionych ludzi, bliskich i rodzin alkoholików. Przez długi czas walczyłam o partnera, o jego życie w trzeźwości, dziś walczę o siebie. A za niego się modlę i oddaję pod opiekę Maryi, bo wiem, że sama już niewiele mogę zrobić w kwestii jego uzależnienia. Jeżeli to możliwe, to proszę o gorącą modlitwę za „mojego alkoholika” i wszystkie osoby uzależnione, a zwłaszcza za ich najbliższych, którzy cierpią najbardziej. Bóg zapłać za wszystko.

 

Wiesława z Ostrowa Wielkopolskiego