W ”lwim uścisku” masonerii

2011-02-21 00:00:00
W ”lwim uścisku” masonerii

W każdej odsłonie przetaczających się w Europie "wojen o kulturę" masoneria, jeśli nie była w awangardzie, to gorąco przyklaskiwała kolejnym falom ataków na Kościół i podstawowe prawa obywatelskie osób wierzących.


Masoneria - lub też sekta wolnomularska, jak nazywają ją kolejne dokumenty papieskie formułujące Magisterium Kościoła w tym względzie - jest dzieckiem XVIII wieku; wieku oświecenia, epoki, w której zaczęło powstawać zjawisko opinii publicznej, kształtowanej przez rozwijający się błyskawicznie ruch wydawniczy, salony i literackie kawiarnie. Masoneria była częścią tego formowania opinii publicznej, profilowania jej w duchu zdecydowanie wrogim wobec dziedzictwa chrześcijańskiej cywilizacji europejskiej i europejskiej wspólnoty narodów chrześcijańskich (christianitas).

Trudno wyznaczyć początki wolnomularstwa. Zazwyczaj badacze tego zjawiska wskazują na rok 1717, gdy w Londynie doszło do powstania pierwszej wielkiej loży z połączenia istniejących już paru mniejszych lóż. Po kilku latach wolnomularstwo rozprzestrzeniło się we Francji oraz w innych krajach zachodniej Europy. W Polsce pierwsze loże zaczęły powstawać w okresie panowania Augusta III Sasa.

Wyrób religiopodobny


"Wiek świateł", który miał ambicje bycia wiekiem emancypacji rozumu z "okowów barbarzyństwa, ciemnoty i nietolerancji" - doskonale reprezentowanych, według oświeceniowców, przez Kościół katolicki - w rzeczywistości obfitował w przykłady systematycznego ulegania rozmaitym mitologiom, mistyfikacjom i zwykłej szarlatanerii.

W XVIII wieku reprezentanci ówczesnych elit, którzy podpisywali się pod ładnie brzmiącymi hasłami masońskimi głoszącymi braterstwo wszystkich ludzi oraz "posłuszeństwo moralnemu prawu", musieli również podpisywać się pod masońską mitologią, wedle której początki lóż sięgają budowniczych świątyni Salomona (Hiram - rzekomy założyciel masonerii), a kontynuację znaleźli dzięki rycerskiemu zakonowi templariuszy. Ci sami ludzie, którzy często naigrywali się z "zabobonów ciemnego, katolickiego ludu", bez oporów oddawali się tyleż upokarzającym, co dziwacznym rytuałom inicjacyjnym obowiązującym we wszystkich lożach (przypomnijmy sobie opis tego rytuału w "Popiołach" Stefana Żeromskiego). Niektóre loże wykształciły nawet swoistą "mowę ciała". Na przykład, wśród brytyjskich i amerykańskich masonów na przełomie XVIII i XIX wieku popularne było pozdrowienie w formie tzw. uścisku lwa (lion´s grip).

Wielu znanych w epoce oświecenia hochsztaplerów, fetowanych na salonach, było masonami. Najgłośniejszy przypadek to hr. Cagliostro (właściwie Giuseppe Balsamo), którego banialuki o eliksirze długowieczności (sam zapewniał, że żył w czasach faraonów) zyskiwały wielu chętnych słuchaczy w lożach i na salonach. Jak mawiał Gilbert K. Chesterton: dramatem nie jest to, że ludzie nie wierzą, ale to, że są w stanie uwierzyć we wszystko.

Wielu wstępujących do powstającego wolnomularstwa wierzyło na przykład w to, co napisał w 1723 r. James Anderson, jeden ze współtwórców pierwszej Wielkiej Loży na Wyspach, który referując cele masonerii, stwierdzał: "Naszą polityką jest tylko uczciwość, a naszą religią prawo natury i miłość Boga ponad wszystko, a bliźniego jak siebie samego: to jest prawdziwa, pierwotna religia katolicka i uniwersalna, uznawana za taką po wsze czasy i wieki".

Głoszenie haseł o miłości bliźniego miało przykryć rzecz najistotniejszą: program "religii naturalnej", wypranej z wszelkiego wymiaru transcendencji. Na pewno zaś bez odniesienia do Boga Trójjedynego. Jak zauważał prof. Marian Kukiel, jeden z najwybitniejszych polskich historyków: "Im dalej w XVIII wiek, tym więcej 'oświecony' świat, który wyrzekł się wiary ojców, odrzucił religie objawione, wyrzekł się całej ich potęgi emocjonalnej i odwrócił się od liturgii przemawiającej do wyobraźni i serca, skłonny jest przyjąć masonerię jako religię zastępczą, obywającą się bez dogmatów, zgodną z rozumem i z duchem czasu, a dającą nieco strawy dla serca (braterstwo, humanitaryzm, filantropia) i dla wyobraźni (czynnik tajemnicy, symbolika, obrzędy)".

Dodajmy, że w epoce oświecenia - które raczej można określić nie tyle wiekiem rozumu, ile właśnie epoką zastępczych religii - te ostatnie kwitną w innych pokrewnych, niekiedy afiliowanych niemal przy masonerii tajnych stowarzyszeniach, takich jak różokrzyżowcy, illuminaci czy "martyniści". Jakże wiele czasu upłynęło od ostatniego wieku rozumu, czasu scholastyków, tak bardzo ufających rozumowi wspartemu przez łaskę.

Wolnomularskie loże stały się w XVIII i XIX wieku jednym z głównych kanałów upowszechniania nie tylko dziwacznych rytuałów, ale również spiskowej wizji świata. Masońskie publikacje roiły się bowiem od powielania zrodzonej w XVII wieku w kręgu protestanckim teorii spisku jezuitów - pierwszej wielkiej teorii spisku w nowożytnej Europie. Zanim zaczęto mówić o spiskach masońskich, sami wolnomularze rozpisywali się o "pajęczej nici tajemnej władzy" Towarzystwa Jezusowego.

Paraliż elit

W lipcu 1789 r. - u progu rewolucji francuskiej - jeden z francuskich masonów napisał: "Każdy z nas wie, że nasz mistrz ks. Orleański przyczynił się najbardziej ze wszystkich do szczęśliwej rewolucji, która się właśnie dokonała". Z pewnością dużo prawdy jest w stwierdzeniu, że jedną z najważniejszych przyczyn wybuchu rewolucji był kryzys elit (nie tylko francuskich). Z jednej strony zostały one uwiedzione przez tzw. oświecony absolutyzm, a więc program budowy nowoczesnego państwa, z tym że wyznacznikiem nowoczesności miała być jego dominacja nad Kościołem. Dochodziło do tego, że oświeceni absolutyści (a właściwie: despoci) nie tylko starali się dyktować Kościołowi, które zakony są złe (wszystkie kontemplacyjne - bo "próżniaki", oraz jezuici - bo "wichrzyciele"), a które dobre (np. pracujące w szpitalach), ale nawet chcieli regulować liczbę świec na ołtarzu (temu zadaniu oddawał się np. cesarz Józef II Habsburg). Z drugiej strony elity te były bardzo mocno infiltrowane, a tym samym paraliżowane przez masonerię.

Któż pod koniec XVIII wieku nie był masonem! W lożach działali wszyscy wielcy oświeceniowi philosophes (Monteskiusz, Wolter, encyklopedyści). Wolnomularzami byli także przedstawiciele "starego porządku": poczynając od króla Ludwika XVI, księcia Filipa Orleańskiego (królewskiego kuzyna, od 1771 r. wielkiego mistrza Wielkiego Wschodu Francji - najpotężniejszej loży w tym kraju), a skończywszy na wielu duchownych i wojskowych (tuż przed rewolucją istniało niemal 70 lóż tylko dla oficerów i żołnierzy). Szacuje się, że w 1785 r. we Francji było ok. 30 tysięcy masonów, skupionych w niemal 600 lożach (w 1772 r. było ich tylko 102). W samym Paryżu było ich wówczas 65.

Masonami byli: przyszły ojciec europejskiego konserwatyzmu Edmund Burke i przyszły "doktor kontrrewolucji" Józef De Maistre, który jeszcze w 1782 r. snuł plany zjednoczenia Kościołów dzięki zaangażowaniu lóż. Masonem (i to wielkim mistrzem rytu szkockiego) był również książę Ferdynand Brunszwicki, głównodowodzący wojsk prusko-austriackich mających w 1792 r. poskromić rewolucyjną Francję, autor słynnego manifestu zapowiadającego zburzenie Paryża w razie niewypuszczenia na wolność Ludwika XVI i jego rodziny (panujący w tym czasie król Prus Fryderyk Wilhelm II był różokrzyżowcem). W tym więc sensie rewolucja francuska i niektórzy jej antagoniści przypominali stworzonego przez Zygmunta Krasińskiego hrabiego Henryka - obrońcę starego świata, który nie za bardzo wiedział, w imię czego należy go bronić.

[...]

Pełny tekst: "Nasz Dziennik"
Już w najbliższą sobotę 10 maja w Hotelu „Gromada Centrum” w Warszawie przy Placu Powstańców Warszawy 2 odbędzie się druga konferencja poświęcona niezwykle aktualnemu problemowi – narastającej fali antykultury, która zwalcza ład społeczny i otwarcie toczy wojnę przeciw cywilizacji życia. Konferencja pt. „Jak przełamać antykulturę? W drugą rocznicę śmierci śp. Krzysztofa Karonia” ma na celu konsolidację środowisk katolickich i patriotycznych do przeciwdziałania zagrożeniom niesionym przez lewackie rewolucje. Organizatorem warszawskiej konferencji jest Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi, a partnerami są prawicowe organizacje i mass media.
Prognozy demograficzne dla Polski brzmią katastroficznie. Jesteśmy jednym z najszybciej wyludniających się narodów w Unii Europejskiej. W 2024 roku urodziło się tylko 252 tysiące młodych Polaków, podczas gdy zmarło 408 tysięcy osób. W najbliższy wtorek 29 kwietnia w Elblągu w Klubie „Polonia Christiana” Marcin Musiał poprowadzi wykład i dyskusję na temat „Jak ratować Polskę przed katastrofą demograficzną?”.
W Poniedziałek Wielkanocny o godzinie 7.35 zmarł Papież Franciszek. Ojciec Święty miał 88 lat i był 266. biskupem Rzymu. Jorge Mario Bergoglio SJ urodził się 17 grudnia 1936 roku w Buenos Aires, w stolicy Argentyny. Od 13 marca 2013 roku zasiadł na Stolicy Piotrowej, mając wówczas 76 lat. Wiadomość o śmierci Papieża Franciszka przekazał z kaplicy Domu Świętej Marty kamerling Świętego Kościoła Rzymskiego kard. Kevin Farrell.
Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, spokoju, zdrowia i radości życzą Zarząd i Członkowie Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi Wielkanoc A.D. 2025
W sobotę 12 kwietnia wielotysięczny pochód przeszedł ulicami Krakowa pod Wawel by uczcić tysiąclecie Korony Polskiej. Marsz zorganizowany został przez powstały w Krakowie Społeczny Komitet im. Bolesława Chrobrego, w którego skład weszło także Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi. Organizując milenijne obchody chcemy nie tylko przypomnieć o doniosłych chwilach w dziejach naszej Ojczyzny, ale także wskazać młodemu pokoleniu, jak ważne są idee jednoczące naród wokół Korony i poczucia wspólnoty całego społeczeństwa.