Walijski rząd przedstawił propozycję, która pozwoli szpitalom pobierać narządy do przeszczepu bez bezpośredniej zgody pacjentów lub ich rodzin.
Zgodnie z obecnymi przepisami, każdy może wyrazić zgodę na pobranie organów wpisując się do specjalnego rejestru dawców narządów. Projekt nowelizacji ustawy zakłada tzw. domniemaną zgodę na pobranie organów. Narządy nie będą pobierane tylko wówczas, gdy dana osoba jeszcze za życia da wyraźnie do zrozumienia, że nie zgadza się być dawcą narządów.
Anglikański arcybiskup Walii, Dr Barry Morgan skrytykował nową propozycję mówiąc, że „państwo przejmuje na własność organy obywateli”. Propozycję popiera za to minister zdrowia Wielkiej Brytanii, Lesley Griffiths. Kolejne badania pokazują, że większość ludzi w Wielkiej Brytanii i Walii wierzy w ideę dawstwa narządów, ale tylko jedna na trzy osoby w Walii wpisała się do rejestru dawców narządów – twierdzi minister. Wyjaśnia, że w ubiegłym roku 67 procent dawców nie było oficjalnie zarejestrowanych i to dlatego konieczne jest stworzenie warunków, w których przekazywanie organów stanie się normą.
Etycy na całym świecie biją na alarm, zwracając uwagę, że w transplantologii dochodzi do nadużyć. Niektóre organy mają bardzo krótką żywotność i istotne jest by pobrać je od wciąż żyjącego pacjenta. (sic!) Dlatego m.in. wymyślono różnego rodzaju „kryteria śmierci”. Często zakłada się, że pacjent nie żyje, jeśli wstrzymana zostanie akcja serca na pięć minut. Niejednokrotnie zdarzało się, że zespół transplantologów, pobierających organy do przeszczepu przeżywał horror, bo „dawca” na stole operacyjnym wciąż się ruszał. W wielu szpitalach na świecie obowiązują zalecenia, zgodnie z którymi dawcom organów podaje się w takiej sytuacji środki usypiające. Zdarzały się także przypadki, gdy pacjenta kierowano na operację pobrania narządów podczas której odzyskiwał on przytomność.
Obrońcy życia krytykują propozycję „domniemanej zgody” wskazując, że jest to niczym innym niż brutalnym uprzedmiotowianiem życia ludzkiego.
Źródło: LifeSiteNews.com ,AS.