Temat numeru
 
Modlitwa Ojcze Prawdy…

Charbel Makhlouf sprawował ostatnią Mszę Świętą 16 grudnia 1898 roku. Podniósł Hostię oraz Kielich i wypowiedział pierwsze słowa modlitwy (odmawiał ją codziennie przez 39 lat): Ojcze Prawdy…, po czym upadł. Współbracia zanieśli sparaliżowanego mnicha do celi. Agonia trwała do 24 grudnia, ale gdy wracała mu świadomość, wielokrotnie powtarzał tę piękną modlitwę.

 

Ojcze Prawdy, oto Twój Syn, Ofiara, która Tobie się podobała. Przyjmij jego śmierć za mnie. Dzięki niej ja będę ułaskawiony.

Oto ofiara. Przyjmij ją z moich rąk, a będę pojednany z Tobą. Pamiętaj nie tylko grzechy, które popełniłem przed Twoim Majestatem.

Oto Krew, która rozkwitła na Golgocie dla mojego zbawienia i modli się za mnie. Zważ na to, przyjmij moje błagania.

Mam na sumieniu wiele grzechów, ale Twoje Miłosierdzie jest wielkie. Jeśli położysz je na wagę, Twoje dobro będzie więcej ważyło niż góry największe.

Nie zważaj na moje grzechy, ale raczej na to, co zostało złożone za nie, na ofiarę i poświęcenie. Są większe one niż przestępstwa. Bo zgrzeszyliśmy.

Jego przebiły gwoździe i włócznia. Jego cierpienia są wystarczające, by zbawić nas.

Mam żyć według nich. Chwała Ojcu, który posłał Swego Syna dla nas. Chwała niech będzie Synowi, który wyswobodził nas i zapewnił nam zbawienie.

Błogosławiony Ten, który przez Swoją Miłość dał życie wszystkim. Jemu niech będzie chwała!