Lektura duchowa
 
O umartwianiu namiętności
Św. Ludwik z Granady

Najważniejsza jest naprawa duszy i wszystkich jej władz. Pierwszą rzeczą, jaka się nam tu przedstawia, jest chuć zmysłowa, łącząca w sobie miłość, nienawiść, radość, smutek, bojaźń, nadzieję, gniew i wszystkie poruszenia natury.


Ta żądza jest najniższą częścią naszej duszy, a zatem taką, co zbliża nas raczej do bydlęcia, któremu jest ona jedynym przewodnikiem. Jest częścią, która najbardziej pochyla nas ku ziemi, a najbardziej oddala od Nieba. I to jest to zaraźliwe źródło nawału nieszczęść pustoszących ziemię, pierwsza przyczyna naszej zguby. Św. Bernard mówił: Odsuń własną wolę, pożądliwość ciała, a odsunąłeś piekło. To arsenał grzechu, to nowa Ewa, jakiej starodawny wąż używa dla skuszenia nowego Adama – czyli wyższej części naszej duszy, w której mieszkają wola i rozum – namawiając go, by spojrzał na zakazane drzewo. Tam daje się odczuć cała siła grzechu pierworodnego i cała siła jego zatrutego jadu. Tam jest pole walki chrześcijańskiego żołnierza, miejsce porażek, zwycięstw i triumfów; szranki, w których zaprawia się cnota mająca pokonać tę okrutną bestię. Jest to winnica, którą mamy hodować; ogród, który bezustannie mamy odwiedzać z gracą w ręku, by go oczyszczać z chwastów, a wonnym roślinom dopomagać wzrastać; lub też, że użyję innego porównania, jest koń rozhukany, którego należy ciągle trzymać na wodzy, by móc kierować jego biegiem nie według ślepych zachceń, ale przepisów prawa Bożego.


Oto jest walna sprawa dzieci Bożych, które kierują się nie ciałem i krwią, ale duchem z wysoka, niepodobni wcale do tych ludzi zmysłowych, co jak bezrozumne zwierzęta idą za cielesną chucią. To jest ta śmierć, ten grób, do których tak często wzywa nas Apostoł; ten krzyż, to zaparcie się siebie tyle razy zalecane w Ewangelii; ten sąd, ta sprawiedliwość tak sławiona przez Psalmistę i Proroków. Powinno to więc być stałym przedmiotem naszych wysiłków, naszych modłów, wszystkich naszych czynów i pobożnych ćwiczeń.


Ale jeśli chcemy sobie zapewnić zwycięstwo nad namiętnościami, niezbędną jest rzeczą głęboko zbadać siebie i swoje skłonności. W ten sposób będziemy w stanie dostosować środki ostrożności do niebezpieczeństwa. Nie dajmy ani wypoczynku, ani folgi żadnej naszej żądzy. Szczególnie zaciętą, nieubłaganą wojnę wypowiedzmy miłości zaszczytów, rozkoszy i ziemskich dostatków. Jest to zatruty korzeń, z którego wylęgają się wszystkie nasze biedy. Uzbrójmy się również przeciwko naszej własnej woli. Zbyt żywe pożądanie spełnienia wszystkich jej życzeń staje się dla duszy częstą okazją do niepokoju i do grzechu. Osoby przyzwyczajone do niezależnego życia lub do zwierzchnictwa muszą bardzo uważać na tę namiętność. By móc tym łatwiej poskromić naszą wolę w rzeczach zabronionych, opierajmy się jej w rzeczach godziwych, nachylając ją w stronę przeciwną tej, w którą ją wiedzie jej naturalny pociąg. Wojsko ziemskie ma swoje ćwiczenia przygotowawcze; wojsko duchowe ma swoje także i musi się do nich przykładać z gorliwością tym większą, że zwycięstwo nad szatanem i samym sobą jest spośród wszystkich zwycięstw najtrudniejsze i najchwalebniejsze. Nie bójmy się też poniżyć się do najniższych posług, nie zwracając najmniejszej uwagi na ludzkie języki. Temu, kto obrał sobie Boga za skarb i dziedzictwo, świat nie potrafi niczego ująć ani niczego dodać.

Św. Ludwik z Granady, Przewodnik grzeszników, Oficyna Wydawnicza VIATOR, Warszawa 2002, s. 505–507.