Recenzja
 
Zaraza? Musisz dać świadectwo
Krzysztof Gędłek

Dziś prawdziwych pisarzy katolickich już nie ma. Lub jest ich niewielu. Owszem, nie brakuje takich twórców, którzy odwołują się do wartości konserwatywnych, ale w swym pisarstwie często przekraczają granice dobrego smaku. Z drugiej strony, gdy pisze się powieść katolicką, istnieje ryzyko popadnięcia albo w banał, albo w uniesienia, co nie służy przecież dobrej literaturze. Zaryzykuję stwierdzenie, że Krystian Kratiuk w powieści Zaraza uniknął zarówno banału, jak i emfazy.


Akcja książki toczy się we współczesnej Polsce, na pięć minut przed wybuchem pandemii COVID-19. Ambitny, młody dziennikarz Maksymilian Dębnicki otrzymuje zlecenia napisania artykułu o pedofilii w Kościele. To temat życia. Szansa na kolejną nagrodę. Czuje zatem „krew” i jest żądny sensacji. Ale prawda, którą odkryje, nie tylko go przerazi, ale też wywróci jego świat do góry nogami.


Nie jest łatwo opowiadać dziś o złu, które gdzieś zalęgło się w Kościele. Kratiuk doskonale zna korzenie strasznych grzechów niektórych ludzi Kościoła. W książce bardzo błyskotliwie wykorzystuje swoją znajomość wielu zakulisowych faktów i osób zamieszanych w ponure procedery lub manipulujących rzeczywistością tak, by przemycić wygodną dla nich narrację.

Ale kryminalny wątek tej powieści z kluczem to tylko jedna warstwa. Szybko bowiem orientujemy się, że sprawnie opowiedziana w Zarazie historia ma nas też sprowokować do refleksji nad tym, czy i w jaki sposób możemy uratować wiarę. Niewątpliwie żyjemy w czasach wielkiego ucisku. A przecież tak bardzo pragniemy, by Chrystus, gdy kolejny raz przyjdzie na świat, znalazł wiarę na ziemi.


Ta powieść to wołanie o Chrystusa. Dowód, że nasze serca nigdy nie zaznają spokoju, jeśli zabraknie w nich żywego Boga. Krystian Kratiuk pokazuje zatem zarazę na kilku poziomach. I nie pozostawia wątpliwości: masz mało czasu, musisz dać świadectwo.


Krystian Kratiuk, Zaraza, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2022.