Listy od Przyjaciół
 
Po 17 maja 2011 roku nasze życie zmieniło się w koszmar...

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Otrzymałam od Was książkę „Fatima. Orędzie tragedii czy nadziei?”, za którą bardzo serdecznie dziękuję. Muszę wspomnieć, że mieszkam przy kościele, przed którym stoi figura Matki Bożej Fatimskiej. Przechodzę koło niej w każdą niedzielę, a nieraz także w tygodniu. Zawsze na nią spoglądam i muszę się pochwalić, że razem z mężem zajmujemy się ogrodnictwem i nasze kwiaty zdobią tę piękną figurę. Wierzę, że Fatimska Pani pomogła mi zwalczyć moją ciężką chorobę. Jeśli to będzie możliwe, proszę o wydrukowanie mojego świadectwa, aby inni zrozumieli, że nie tylko wiara w lekarzy, ale przede wszystkim mocna wiara w Boga i wstawiennictwo Matki Najświętszej pomagają zwalczyć wszelkie nasze choroby i ułomności. Oto świadectwo spisane przez mojego męża Floriana: „Po 17 maja 2011 roku nasze życie zmieniło się w koszmar. Żona ciężko zachorowała. W stanie śpiączki trafiła do poznańskiego szpitala na Oddział Intensywnej Terapii. Tam leżała ponad 3 miesiące. Jej stan był bardzo ciężki. Organizm zaatakował groźny pasożyt. Najpierw zaatakował płuca, które zalewały się krwią... Przez ten okres trzy razy była bliska śmierci. Choroba atakowała po kolei następne organy. Zaatakował także mięśnie, tak że nie mogła ruszać ani nogami, ani rękami. Lekarze nie dawali raczej szans na przeżycie. Pozostała nam tylko gorąca modlitwa... Żona oddała więc swoje zdrowie nie tylko w ręce lekarzy, ale przede wszystkim w ręce Boga. Małżonka nieraz mówiła, że ufa Bogu i Jego jest wola, co się z nią stanie. I stał się cud! Żona wraca do zdrowia, chodzi, jest sprawna umysłowo i fizycznie (...)”. Pozdrawiamy Was serdecznie!

Z wyrazami szacunku
Irena i Florian z Wielkopolski