Stare opowieści
 
Przeszedł na katolicyzm, by się wyspowiadać

Ks. Dreves SJ, syn hamburskiego konwertyty, opowiedział następujące zdarzenie.

W pewnym zdominowanym przez protestantów mieście północnych Niemiec umierał bogaty kupiec. Kazał przywołać do siebie pastora.

– Panie pastorze, czy może mi pan odpuścić moje grzechy?

– Proszę zachować spokój. Bóg panu zapewne już przebaczył.

– Panie pastorze, ja nie pytam, czy Bóg mi przebaczył, lecz czy pan może mnie z nich rozgrzeszyć.

– Mój kochany, bądź najzupełniej spokojny, przy takiej skrusze na pewno Bóg przebacza.

– Panie pastorze – nalegał chory – ja się nie pytam, czy Bóg przebacza, lecz czy pan może mnie rozgrzeszyć.

Pastor z całą uczciwością wyznał:

– Tego bez wątpienia nie mogę uczynić.

– Szkoda. Zawsze byłem wierzącym protestantem i pilnie czytałem Biblię. Tam, w Ewangelii św. Jana znalazłem takie słowa Chrystusa Pana do Apostołów: Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane (J 20,22-23). Jeżeli więc pan nie może mi odpuścić grzechów, to widzę z tego, że my nie jesteśmy w Kościele Chrystusowym.

– Żono, wezwij mi więc katolickiego kapłana!

Niemałe było zdziwienie katolickiego księdza, gdy dowiedział się, że znany w mieście protestancki kupiec pragnie z nim porozmawiać. Ledwie ukazał się w drzwiach pokoju chorego, gdy ten, zwracając się ku niemu, zawołał:

– Czcigodny księże, czy możesz mi odpuścić grzechy?

Ksiądz uśmiechnąwszy się, odrzekł:

– Naturalnie, mógłbym to uczynić, tylko że pan jest protestantem.

– A gdy zostanę katolikiem, to czy wtedy będzie mi mógł ksiądz dać rozgrzeszenie?

– Tak, wtedy bez trudności.

– Zatem proszę cię, wielebny księże, byś mnie jeszcze tej godziny przyjął do Kościoła Katolickiego. Tylko w prawdziwym Kościele Chrystusowym chcę umierać, a nie w innym.

Kapłan przekonał się, że ciężko chory znał wystarczająco zasadnicze prawdy wiary. Tak np. zawsze rozumiał w dosłownym znaczeniu naukę Ewangelii co do Najświętszego Sakramentu, to znaczy rozumiał ją tak, jak Kościół Katolicki.

Chory więc złożył wobec świadków katolickie wyznanie wiary, otrzymał rozgrzeszenie po szczerej spowiedzi z całego życia, przyjął Wiatyk i święte oleje, a wkrótce potem oddał Bogu ducha.

Jeszcze po śmierci wyraz szczęścia i pokoju serca, jakie znalazł, zdobił jego oblicze…

 

Artykuł ukazał się pierwotnie w kwietniowym wydaniu „Posłańca Serca Jezusowego” z 1933 roku. Pisownię uwspółcześniono.