Rodzina
 
Kryzys męskości
Jan Paweł II zwykł mawiać, że przyszłość świata idzie przez rodzinę. Z kolei przyszłość rodzin przez trwałość, wierność i... dzietność zależy od postaw macierzyńskich i ojcowskich. Dlatego prawdziwym źródłem, widocznego gołym okiem, kryzysu małżeństwa jest kryzys osób je stanowiących – kobiet i mężczyzn.

Kryzys macierzyństwa wynika przede wszystkim z zagubienia kobiet, które uwierzyły „światu”, że mogą osiągnąć szczęście w karierach niemających nic wspólnego z matkowaniem. Kariera wyzwolonej „bizneswoman”, osiągającej wybitne sukcesy w przemyśle zbrojeniowym, w śmiercionośnej produkcji, może być symbolicznym przykładem tego zagubienia. Jeszcze tragiczniejsze są żądania kobiet prawa do zabijania dzieci w swoich łonach. Jednak nie zagubienie kobiet jest najgroźniejsze dla przyszłości małżeństwa, rodziny i świata. Wierzę, że to zagubienie może dość łatwo przeminąć.

Instynkt macierzyński

Po pierwsze w ciało i psychikę kobiety są wpisane bardzo silne mechanizmy, które niektórzy wprost nazywają „instynktem macierzyńskim”. Kobieta, nawet zaskoczona macierzyństwem, po przyjęciu, zaakceptowaniu, urodzeniu i podjęciu karmienia piersią własnego, rodzonego dziecka, zwykle odnajduje się w swojej „misji dziejowej” – w macierzyństwie. Znam wiele kobiet, które pochylając się nad swoim maleństwem całkowicie zmieniło swoje poglądy, wizje, a nawet plany życiowe.

Po drugie, nie byłoby zagubienia kobiet, gdyby mężczyźni właściwie wypełniali swoją rolę żywiciela, obrońcy, opiekuna kobiety i dzieci. Tak więc zmiana postawy mężczyzny powinna w krótkim czasie radykalnie pomóc kobiecie w powrocie do swych odwiecznych ról i tym samym w odnalezieniu własnego zagubionego szczęścia. W szczególności mężczyźni powinni być oparciem psychicznym dla kobiet i troszczącymi się o to, by kobiety nie pogubiły się w życiu, w mnogości kuszących ofert i mód tego świata. Już w raju Adam nie wypełnił tej misji, nie upilnował Ewy przed zrobieniem głupstwa. Dlatego właśnie jego, nie Ewę, Bóg pyta: Gdzie jesteś? Chciałoby się dopowiedzieć „dlaczego nie upilnowałeś?”. Adam, jak wiemy, ukrył się w krzakach. Schował się i próbował zrzucać winę na Ewę: Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie... Niestety, wydaje się, że Adam dotychczas nie wychynął z tych krzaków i nadal o wszelkie zło oskarża kobiety. Robi to znakomicie, inteligentnie, logicznie... tak sprawnie, że chyba sam już w to uwierzył.
1 / 2 / 3 /