Listy od Przyjaciół
 
Szczęść Boże!

Szczęść Boże!

W czerwcowym numerze „Przymierza z Maryją” ks. Adam Martyna zaprezentował w bardzo wyważony, czytelny i mądry sposób naukę Kościoła o odpustach. Zachętą do korzystania z ich dobrodziejstw niech będzie również poniższe świadectwo.

Był poniedziałek, 2 grudnia 1996 roku. Jak każdego dnia poszedłem do pracy. Jestem nauczycielem – wówczas byłem młodym tatą niespełna dwuletniego syna. Podczas prowadzenia lekcji dostałem informację, iż żona zabrała syna do pracy, gdyż moja mama, która na co dzień zajmowała się nim, nie przyszła. Zaniepokojony, pojechałem zobaczyć, co się stało. Gdy dotarłem na miejsce, mama już nie żyła... W niedzielę jeszcze miała gości. Pożegnała ich około godziny 18, a kiedy ja dzwoniłem przed 19, już nie odebrała telefonu. Gdy czekałem na lekarza, który stwierdził zgon, na ławie przed fotelem, w którym mama zwykła siadać, leżała stara, wysłużona książeczka do nabożeństwa. Wewnątrz znalazłem mnóstwo obrazków, którymi zaznaczone były modlitwy odmawiane przez mamę. Akurat trafiłem na modlitwę kończącą Litanię do Serca Jezusowego. Moją uwagę przykuł pewien drobiazg – drobny dopisek w nawiasie pod litanią: „7 lat odpustu”. Wertując po raz kolejny książeczkę, zauważyłem, że wszystkie modlitwy zaznaczone obrazkami miały podobne dopiski – „5 lat odpustu”, „3 lata odpustu”, „500 dni odpustu”, „odpust zupełny”...
W tym momencie uświadomiłem sobie, że mama od udaru, który przeszła trzy lata wcześniej, codziennie modliła się około dwóch godzin. I umknęłoby to pewnie mojej uwadze, gdyby nie fakt, że kilka razy zdarzyło mi się do niej dzwonić, lecz nie podejmowała żadnej rozmowy, tylko informowała, że teraz się modli i odkładała słuchawkę. Któregoś razu dzwoniłem do niej w pilnej sprawie i wówczas również nie podjęła rozmowy. Przy najbliższym spotkaniu wypomniałem jej to i wtedy mi powiedziała, że modli się o dobrą i szczęśliwą śmierć we własnym domu (...). Gdy po kilku latach mój syn Bernard przystępował do I Komunii Świętej, dałem mu w prezencie książeczkę z modlitwami odpustowymi. Wpisałem do niej następujące słowa: „Synu, Twoja Babcia tymi modlitwami wyprosiła sobie szczęśliwą śmierć. Ty wymódl sobie szczęśliwe życie”.


Waldemar z Pabianic