Oto trzy ilustracje przedstawiające modę w trzech różnych epokach.
Pierwsza z roku ok. 1880, druga – z 1965, na której widzimy już znaczną różnicę. Patrząc na ilustracje: drugą, a po niej trzecią, prezentujące współczesną modę, nikt nie może zaprzeczyć, że pokonała ona kolejne bariery w drodze ku dalszej wulgaryzacji i nudyzmowi. Jej efektem są właśnie mini i mikrospódniczki, które są dziś tak powszechne, nawet we wnętrzach naszych kościołów… Ktoś mógłby powiedzieć, że bycie modnym jest wskazane i nowoczesne, jakby dzisiaj powiedzieli młodzi: to bycie „na topie” i tylko osoba zacofana i skostniała widzi w tym jakieś zło. Takiego oponenta bezkrytycznie przywiązanego do dogmatu nowoczesności w modzie, moglibyśmy zapytać: co jest nowoczesnego w nudyzmie? Indian, którzy żyli w dżungli, będących często kanibalami, zgodnie z obowiązującymi kanonami mody również winniśmy uznawać za nowoczesnych, bo nie używali ubrań.
Czym zaś są tak popularne dzisiaj dżinsy, starte i pomięte, noszone chętnie tak przez mężczyzn, jak i kobiety? Niegdyś zakładane tylko do pracy i stworzone z myślą o robotnikach. Dzisiaj zaś wiele osób uważa je za szczyt elegancji i idzie w nich na Mszę Świętą, do teatru czy na oficjalne spotkania. Tak na marginesie, warto zauważyć, że pojęcie odświętnego stroju stopniowo przestaje funkcjonować.
Ewentualnych oponentów spróbujemy przekonać zapraszając do przeczytania tego, co powiedział na ten temat w swym przenikliwym komentarzu prof. Piotr Jaroszyński z katedry Filozofii Kultury na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w wywiadzie pt. Moda zmienia mentalność, udzielonym „Naszemu Dziennikowi”:Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy