Od pewnego czasu jesteśmy świadkami eskalacji walki politycznej i narastającej polaryzacji opinii publicznej w Polsce. Prawie codziennie media raczą nas coraz to nową aferą, która ma pogrążyć raz to obóz rządzący, a raz opozycję. Rozpętywane afery wokół negocjacji tzw. taśm prawdy, inwigilacji prawicy, wpływów WSI w mediach, prywatyzacji sektora bankowego, itp. powodują tylko coraz większy niesmak i rozczarowanie opinii publicznej wobec współczesnej polskiej demokracji. W całym tym zamieszaniu zarówno politycy jak i media zapomnieli, że republika demokratyczna zbudowana na zasadach wyrosłych z rewolucji francuskiej musi być dwulicowa, aby funkcjonować. Jedno jej oblicze jest na pokaz, a drugie ukryte, na podobieństwo Księżyca, którego jedna strona zawsze jest oświetlona, a druga pozostaje w mroku.
Ależ straszna rzecz się stała... Wszystko co się rusza, krzyczy i wierzga hajda na sprawcę politycznej korupcji. Oto w niebo wzbija się głośny krzyk - "goooreee!", rwanie szat i włosów z głów po stronie medialno-opozycyjnej. Lotem błyskawicy rozeszła się po całym kraju, jego miastach, wsiach i przysiółkach wieść o bestialskich praktykach rządzących polityków i sprytnej prowokacji dzielnej posłanki Beger, która z pomocą wolnych mediów ujawniła "prawdziwe metody działania PiS i kupczenie stanowiskami w rządzie". Wolny świat demokratyczny zamarł w przerażeniu i bezdechu. "Nie może być" - rozlega się drżące w ustach mentorów medialnych - "żeby taka rozmowa, w takim tonie, takie metody..."
Media polskie skąpo donoszą o sporze toczącym się między zwolennikami tzw. teorii inteligentnego projektu (Inteligent Design) a obrońcami neodarwinizmu. A tymczasem idzie o podstawowe zasady. O obalenie panoszącego się blisko od 150 lat we wszystkich sferach życia ewolucjonizmu (źródła wszelkiej poprawności), uzurpującego sobie prawo do twierdzenia, jakoby naukowo zostało udowodnione, że Boga nie ma.
Niedawno polskojęzyczne media z radością obwieściły nam, iż oto Sejm najjaśniejszej Rzeczpospolitej rękami Polskich posłów wybranych z woli Narodu, przyjął zmiany w Konstytucji w sprawie wdrożenia tzw. Europejskiego Nakazu Aresztowania. Zmiany te pozwolą już wkrótce na wydawanie obywateli polskich w ręce obcych wymiarów sprawiedliwości. Jednym z argumentów używanych w trakcie debaty za przyjęciem nowego rozwiązania konstytucyjnego było m.in. "poszerzanie europejskiego obszaru bezpieczeństwa" w ramach Unii Europejskiej.
Wbrew wrażeniu, jakie stwarzają media, rzeczywista liczba homoseksualistów jest dosyć niska. W istocie, wszelkie badania wykazują, że stanowią oni 1-3 % populacji. Liczba homoseksualistów żyjących w "zwyczajowych związkach partnerskich" jest jeszcze mniejsza, to jedynie 0,5 % wszystkich par, co kontrastuje z 70 %, jakie stanowią pary pozostające w związku małżeńskim. Naciski w kierunku wprowadzenia małżeństw tej samej płci pochodzą od bardzo małego wycinka społeczeństwa.
Generał Franco był faszystą, a "faszyzm" to zbrodnia. Można by rzec - myślozbrodnia... To dogmat w świecie socliberalnych elit, stających się dziś swoistą europejską policją myśli. Faszyzm, choć już dawno - jak mogłoby się wydawać - oddał ostatnie tchnienie, okazuje się wciąż żywy. Sztucznie podtrzymują go przy życiu właśnie wspomniane elity.
Jak można było przewidzieć, już w dwa lata po wejściu naszego kraju do Unii Europejskiej rozpoczęto wywieranie na Polskę nacisku ideologicznego na niespotykaną dotąd skalę.
Przed pięcioma laty 44-letnia Bożena Kleczkowska usłyszała od ordynatora oddziału ginekologicznego szpitala przy ul. Inflanckiej w Warszawie, że ten nie dokona aborcji jej 17-tygodniowego dziecka obciążonego zespołem Downa. Taką decyzję lekarz podjął po konsultacji z konsultantem krajowym ginekologii prof. Bogdanem Chazanem. Zdaniem lekarzy zespół Downa nie daje podstaw do legalnej aborcji.
Relacje seksualne pomiędzy osobami tej samej płci narażają homoseksualistów, lesbijki i osoby biseksualne na wysokie ryzyko zapadnięcia na choroby przenoszone drogą płciową (ch.p.d.p.), zranienia fizyczne, zaburzenia psychiczne a nawet skrócenie wieku życia. Istnieje pięć zasadniczych cech, które różnią relacje homoseksualne od relacji heteroseksualnych ze względu na określone konsekwencje medyczne.
Jeśli ktoś z ponad dwóch tysięcy uczestników Marszu dla Życia i Rodziny żywił jakiekolwiek złudzenia, że żyje w kraju obiektywnych mediów i uczciwego dziennikarstwa - po minionej niedzieli z pewnością zmienił zdanie. Jednak nawet ci najbardziej sceptyczni wobec świata mediów przecierali oczy ze zdumienia, kiedy w niedzielny wieczór zasiedli przed telewizorami lub w poniedziałek kupili gazety, chcąc dowiedzieć się, w jaki sposób dziennikarze relacjonowali rzeszom swych widzów lub czytelników wydarzenie, w którym sami wszak uczestniczyli.
... 
833
834
835
836
837
838
839
840